^JoKot^ cz.3- PROSIMY o 1% (s.1) oraz DT dla 8 kotów s.77!!!

SUPER!

Jesteście wieelgie!

przywiozlam dzis do lecznicy 2 polroczne whiskasy, parkę. koteczka jest nieźle osowjona, kocurek gorzej. komu?

nie kuś, nie mogę

dla zachęty: mój Antymonek, też whiskas, także był niezłym dzikusem (ale ani trochę agresywnym) jak go brałam jako 4-6 miesięczne kocię, a teraz nie może się obejść bez codziennego tulenia.
Co prawda nadal boi się obcych, ale dla "swoich" jest całkiem przyjazny.

Z innej beczki potrzebuję pomocy kogoś, kto ma pojęcie o wyadoptowywaniu psów :oops:

- trzeba znaleźć dom dla 2 ok. 7-mio letnich suczek ... i temat może być trudny.
Szczegóły na pw.

napisz pw do Apsy, tylko ona tu bywa tylko sporadycznie...

AnnaM pisze:Trzecia niestety będzie musiała wrócić na działki...

nie zazdroszczę nikomu, kto stoi przed koniecznością podejmowania takich decyzji / wyborów :evil:

edit,

jaki ładny nr postu mi wyszedł: 7000 :lol:

Przecież podobno nie będzie musiała...
Ojej...

Ciągle jeszcze nie dorobiłam się wątku własnych tymczasów. :oops:

Chociaż obiecuję sobie i innym już od dawna. :oops:

Kiedyś wreszcie...

Póki co, wiadomość dla tych, którzy znają Wigę - tymczasowała się w kilku forumowych domach, od wiosny żyła u mnie w ogródku. W lecie dała mi do zrozumienia, że jednak jest oswojona i proludzka, więc zaczęłam szukać domu. Niestety, do tej pory jeszcze nie znalazł się chętny.
Przez kilka dni nie było mnie w domu, tymczasowej opiekunce nie pokazywała się - na tarasie, gdzie jest koci domek ani w okolicy. Wczoraj wieczorem, po moim powrocie podeszła pod drzwi wejściowe. Weszła do domu. Płakała. Została i zaprzyjaźnia się teraz z moim domowym stadem. Jako że jest obecnie siódmym tymczasem w moim domu, coraz bardziej odczuwam braki: rąk i czasu do głaskania, dopieszczania i uszczęśliwiania kotów. O prozie zarabiania na stado, karmienia i sprzątania to już nawet nie ma co gadać...

O rany

... nie wiem, co powiedzieć ...

a ja powiem, że rozumiem :evil:

Agneska pisze:Ciągle jeszcze nie dorobiłam się wątku własnych tymczasów. Chociaż obiecuję sobie i innym już od dawna. Kiedyś wreszcie...

Póki co, wiadomość dla tych, którzy znają Wigę - tymczasowała się w kilku forumowych domach, od wiosny żyła u mnie w ogródku. W lecie dała mi do zrozumienia, że jednak jest oswojona i proludzka, więc zaczęłam szukać domu. Niestety, do tej pory jeszcze nie znalazł się chętny.
Przez kilka dni nie było mnie w domu, tymczasowej opiekunce nie pokazywała się - na tarasie, gdzie jest koci domek ani w okolicy. Wczoraj wieczorem, po moim powrocie podeszła pod drzwi wejściowe. Weszła do domu. Płakała. Została i zaprzyjaźnia się teraz z moim domowym stadem. Jako że jest obecnie siódmym tymczasem w moim domu, coraz bardziej odczuwam braki: rąk i czasu do głaskania, dopieszczania i uszczęśliwiania kotów. O prozie zarabiania na stado, karmienia i sprzątania to już nawet nie ma co gadać...

No na to się wyraźnie zanosiło już wtedy jak u Was byłam...

Mamy coś w tym stylu? viewtopic.php?f=1&t=120667

A co z szyluniami?
:1luvu:

magaaaa- Jedna Pani z Warszawy się do mnie zgłosiła, że chce adoptować tą szylkę z rudym noskiem

Czeka tylko na jej powrót z lecznicy.

Cudnie, to wiem i się strasznie cieszę.
A tamte dwie?
A ta malutka z oczkiem?

^JoKot^ cz.3- PROSIMY o 1% (s.1) oraz DT dla 8 kotów s.77!!!

Kto przegląda forum