Witajcie Dziewczyny

Dopiero się obrobiłam ze stadkiem
Beza na szczeście zdecydowanie lepiej

Kciuki pomagają

w nocy była jeszcze osłabiona, kilka razy do niej wstawałam, ale mama mówi, że jak wstała rano, to Beza ją powitała przytomnym spojrzeniem i okrzykiem: "jeeeeeeść!!!"

dostała troszeczkę, na razie karmimy ją często, ale małymi porcjami. Nadal jest na antybiotyku, dostaje ornipural, witaminki, kupa była, niezbyt piękna, zapaszek też nie do końca fajny, ale jest już coraz lepiej, mam nadzieje, że jelita się oczyszczają. Dostaje też Provite, jednak "ludzkie" probiotyki mogłyby być w takiej sytuacji za słabe.
Zastanawia mnie jak to możliwe, ze kot urodzony na 99% w domu może być tak zarobaczony
Mała morduje teraz myszkę, widać, że nie jest jeszcze w pełni sił, ale to niebo, a ziemia w porównaniu z wczorajszym dniem, naprawde mialam wczoraj nieciekawe wizje, w pewnym momencie mała się zrobiła jak szmatka.
Reszta stadka - w porzadku, ogarnięta i pod kontrolą

ten kto ma takie zalecenia, to dostaje codziennie swoje leki, a dodatkowo wszyscy mają teraz kurację aloesem, żeby wzmocnić organizmy na zimę. Chyba lepiej znoszą podawanie aloesu, niż lizyny, przy tym odbywa się normalnie jakaś zbiorowa histeria, plucie i obrzydzenie.
Czaruś bardzo nie lubi Uro-peta i znalazł sposób, jak pozbyć się chociaż jego odrobiny, po prostu podstawia Smokowi pyszczek do dokładnego oblizania
Ale z Bezą to kamień spadł mi z serca, ogromny
Tak w ogóle to nie wiem, czy Wam pisałam, ze byłam na jeszcze jednej konsultacji okulistycznej, u jakiegoś znajomego znajomego dziadka

podobno nowsze lasery już niedługo będą w Polsce

ale niestety dowiedziałam się, ze mój głowny problem, czyli fatalne widzenie w nocy, ze źródłem światła na wprost mnie, wynika właśnie z wielkości moich źrenic

one reagują na światło, zmniejszają się, ale nie tak, jak "normalnie" u człowieka i stąd wynika cały problem, do oka dociera zbyt dużo swiatła, które zwyczajnie mnie oślepia. Doktor fachowo nazwał to "olśnieniami"

i tego niestety nic nie zlikwiduje, taka cecha osobnicza, podobno wynikająca z lepiej rozwiniętej jakiejś części ukł.nerwowego, która zwykle jest tą słabszą, a ja mam na odwrót oczywiście
