Moderator: Estraven
kiche_wilczyca pisze:"Ta" Deniska pamiętam pozwalała się głaskać, trzeba było ją przydybać i czasami nawet straszyła syczeniem, ale jak się zaczynało głaskać to pozwalała. Siedziała na dwójce z "dzikuskami", potem została przeniesiona do trójki o ile dobrze pamiętam
pisiokot pisze:A ja ciągle myślałam, że ta bidusia żyje![]()
Jak zobaczyłam na schroniskowym zdjęcia Deniska2 to byłam pewna, że to ona ...
Biedactwo, co za życie ta kocina miała![]()
Oby Denisce się udało, oby nie podzieliła losu Kingi
pisiokot pisze:Nie, nie, Inguś, ona się po tej koszmarnej infekcji po wielu tygodniach pięknie wykurowała:
viewtopic.php?f=1&t=75734&start=630
Zrobiłam jej wtedy piękną foto-sesję (post z 15 czerwca 2008 r.). Potem znowu się posypała, ale już na szczęscie mniej. Dopóki jeździłam do schroniska czyli do sierpnia ubiegłego roku Kinga była - zakichana, ciągle z gilem, ale była.
ech
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 245 gości