LOLEK - MA DOM!!!! :))) - i jest szczęśliwy :)))

ale sie rozkrecil

i faktyczne, kawal kota z niego :wink:

nadrabia chude lata, i dobrze

zdrowia, zdrowia, zdrowia!
dla wszystkich domownikow :ok:

Wczoraj była wojenka o nowe legowisko Metra.
Korek się rozłożył, śfirek próbował zdobyć.
Metro bronił Korka - jak śFirek próbował łapą Korka - to Metro próbował walnąć śfirka.
A obie kotki tylko się przyglądały z daleka i oczy im się świeciły.
Zgaduj zgadula - ile kotów jest na obrazku.

Teraz Korek galopuje wokół pufy bo mu zabawka wpadła pod nią.
Obrazek

A wojna o Metra legowisko - nowe dostał - bo jak Korek się położył w jego starym to nie dość, ze zajmował całe to jeszcze Metro próbował moje łóżko zaanektować
A teraz i koty i pies mieszczą się razem a mnie się udaje przespać w łóżku bez Metrusia. O to jest właśnie kocia kłótnia.
Obrazek

Fajnie sie to czyta :lol:

I wszyscy są zadowoleni

Wirtualne mizianki dla całej kocio-psiej bandy :1luvu:

korek dziś rano miał usunięty ząb. W stosunku do ludzkiego to w miejscu gdzie my mamy zęby mądrości.
Ten ząbjest a raczej był bardzo ostry i kaleczył dziąsło powyżej. Stąd u niego co chwilę z pyska leciała bura breja. Jak pospał na kocyku to wraz z śliną zostawał na nim bury ślad.

Za czasów jak się tam wdało jakieś zapalenie nasz miły vet nie chciał go usuwać - bo wyglądał na stabilny i mocny.
Ale to krwawienie wracało i wracało i żeby się nie wdał jakiś syf - zdecydowaliśmy się to usunać.
Ząb okazał się nie tak mcny jak wyglądał. Jeden korzeń był ułamany - drugi został usunięty. Koreczek jak to on - po godzinie już był "prawie" na chodzie. Poprosilam, żeby mi doktor oddał kota nieco przymulonego - licząc na to, ze będę miała okazję go wyczeszac, wyczyścić futro.
Gdzie tam - o 9:10 oddałam kota - o 10:00 go zabrałam - i nie dał mi się dotknąć. Zamiast kota "szmatki" dostałam nadpobudzonego potwora. Próba dotknięcia wyzwalała w nim energię i chęć ucieczki oczywiście.
Zostawiłam go w spokoju - to w kennelówce usnał na trmoforku. Wypuściłam go godzinkę temu - dostał saszetkę intestinala - zjadł i sobie poszedł gdzieś.
Ale nie jest za bardzo na mnie zły bo jeszcze przed chwilką siedział w progu i się na mnie gapił.

dzielny Korek
niech wypocznie i zapomni o calej sprawie
juz sie pozbyl probelmowego zeba i teraz juz bedzie dobrze
mocne :ok:

Grzeczny koteczek koreczek :cat3:

dzielny chłopak :ok:

Cammi pisze:Gdzie tam - o 9:10 oddałam kota - o 10:00 go zabrałam - i nie dał mi się dotknąć. Zamiast kota "szmatki" dostałam nadpobudzonego potwora.

Koreczek najwyraźniej ma swoje zasady których się trzyma i nie pozwoli innym nagiąć.
Facet z charakterem się trafił

No to Koreczek miał przeżycia. Twardy jest chłopak, poradzi sobie i z wyrwanym zębem. Niech się szybko goi !

_bubu_ pisze:No to Koreczek miał przeżycia. Twardy jest chłopak, poradzi sobie i z wyrwanym zębem. Niech się szybko goi !

i nie widać po nim, żeby go ta "operacja" wstrząsnęła
jedyne to że schodzi mi z drogi szybciej niż ostatnimi czasy
i pewnie się wycwanił i już nie da mi się tak łatwo złapać
a jutro po południu wybieramy się do veta skontrolować paszczę