Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 13.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 24, 2010 19:15 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Anulka111, pamiętam Twoje posty wcześniejsze (nawet te z krytycznymi uwagami) i te od czasu dowartościowania się rasowcem.
Nikogo nie nabierzesz na cudowne, samoistne przejrzenie na oczy.
Zbyt często posiłkujesz się cudzymi, charakterystycznymi zwrotami.
Ja nie twierdzę, że Mirka_t we wszystkim ma rację, ale te Wasze zmasowane naloty, nie dość, że nic nie wnoszą, to jeszcze bardziej szkodzą tym kotom.
A już trzymanie w pogotowiu (przez zdeklarowane miłośniczki kotów) świeczki dla jakiegokolwiek kota u Mirka_t uważam za obrzydliwe.

Anulka111 dostrzeż wreszcie, że tak jak w Waszym TWA przenoszą się sympatie na osoby z którymi współpracujecie, tak przez Wasza nagonkę niechęć do kontaktów z osobami zbliżonymi do Waszego TWA przenosi się u Mirki.
O to Wam chodzi, by skłócić ze sobą jak największą ilość osób i popsuć czyjąś wzajemną współpracę?
Do tego dążycie, by podzielić to forum i kociarzy na mniejsze kliki?

Kiedyś zaglądałam do wątków Mirki m. in. dla zdjęć, ale od dłuższego czasu jestem w nich z powodu Waszych ataków.
Taka już jestem, że najczęściej staję po stronie atakowanego, bo nienawidzę agresji, napastliwości, złośliwości i obłudy w uzasadnianiu motywów takiego postępowania.
Zastanawiam się do czego jeszcze jesteście zdolne i jak daleko się posuniecie w układaniu świata na Waszą modłę.

I nie piszcie, że to wszystko dla ratowania kotów przed Mirka_t, to kiepska przykrywka dla Waszych motywacji.
Bo, skoro tak Wam zależy na uchronieniu kotów przed trafieniem do Mirka_t, to wystarczy zgłosić w schronisku namiary na siebie, czy inne osoby, chętne do przejęcia/zabrania i zaopiekowania się takimi kotami (chociażby nawet tylko tymi chodliwymi wybrańcami).
Ostatnio edytowano Śro lis 24, 2010 19:18 przez Amika6, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Śro lis 24, 2010 19:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Cytuję z innego wątku - informacyjnie. Tylko i wyłącznie.

posting.php?mode=quote&f=13&p=6710388


Jek pisze:
mirka_t pisze:W tej chwili problem jest nie tylko w oddaleniu.

Poprzednio oddałam 3 kotki polecanej osobie z forum. Przed adopcją były obietnice o informowaniu mnie o kotkach. Została spisana umowa, która zawierała prośbę o to. W efekcie po adopcji informacji nie otrzymuję, bo adoptująca nie odczuwa takiej potrzeby. Mam jej zadać konkretne pytania a ona łaskawie mi wtedy odpisze.

Dziękuję, ale wzorem kotek72 poszukam "kontaktowego domu", bo mam wrażenie, że z czia może być tak samo jak Jek.

Mam prawo wyboru domu dla kotów będących pod moją opieką.

Mirka, nie wycieraj sobie mną twarzy - wyraźnie dałaś mi do zrozumienia że mnie nie lubisz, nie ufasz mi, itp. Dziwisz się więc że nie mam ochoty prowadzić z Tobą ożywionej korespondencji? Gdyby z kiciami cos było nie tak pierwsza, po wecie, wiedziałabyś o tym. Wyraźnie napisałam że jak chcesz konkretów to o nie zapytaj. Najlepiej zestaw pytań na który regularnie dostaniesz odpowiedź. Na przyjacielska korespondencję z Tobą - tym bardziej ochy i achy w twoim watku - nie mam ochoty, wystarczająco "sympatycznie" potraktowałaś mnie podczas procesu adopcyjnego jak i tuż po nim. Moje przeżycia z kotami są moją sprawą i podzielić się mogę nimi z osobami, które cenię, lubię i szanuję. Z innymi nie muszę? A może adopcja kotów od Ciebie zobowiązuje mnie do tego?

I jescze jedno - poprzednio sama zażądałaś by dalszy ciąg rozmów między nami odbywał się na PW. Ja się dostosowałam. Dlaczego więc kolejny raz wykraczasz poza ramy które sama narzuciłaś? Kolejny raz wg mnie zwolni mnie od zachowania tajemnicy prywatnej korespondencji i chyba opublikuję mailową historię naszej znajomości.

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro lis 24, 2010 19:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

anulka111 pisze:
pixie65 pisze:
anulka111 pisze:Mirka zas uchyla sie od odpowiedzi na tak wiele pytan róznych osób (a niby pytania sa takie proste :mrgreen: ),ze to ciut podejrzane 8)

Ja też zadałam proste pytanie: ILE kasy podarowałaś mirka_t :?:
Tyle ile moglam na koty pod jej opieka, nie mirce_t.

To dlaczego we wcześniejszych wypowiedziach sugerujesz, że Mirka te pieniądze sprzeniewierzyła?
Dlaczego pozwalasz sobie na sugestie, że pomoc finansowa nie trafia do kotów?
Myślisz, że Mirka kupiła drapak, żeby sobie tipsy polerować?

A już szczytem albo raczej dnem w które pukasz od spodu jest sugestia, że Mirka jest kocim paserem :roll:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro lis 24, 2010 19:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Anulka111, pamiętam Twoje posty wcześniejsze (nawet te z krytycznymi uwagami) i te od czasu dowartościowania się rasowcem.
Nikogo nie nabierzesz na cudowne, samoistne przejrzenie na oczy.
Zbyt często posiłkujesz się cudzymi, charakterystycznymi zwrotami.
Ja nie twierdzę, że Mirka_t we wszystkim ma rację, ale te Wasze zmasowane naloty, nie dość, że nic nie wnoszą, to jeszcze bardziej szkodzą tym kotom.
A już trzymanie w pogotowiu (przez zdeklarowane miłośniczki kotów) świeczki dla jakiegokolwiek kota u Mirka_t uważam za obrzydliwe.




Amika6 nie wiem jakim cudem mozna sie dowartosciowac rasowcem 8O .
Może Ty potrafisz :lol:


Nikogo na nic nie nabieram-jak pisalam nie zwyklam klamac i oszukiwać :P w przeciwienstwie do niektórych.
Postawa Mirki kazdego wczesniej ,czy pozniej oświeci. Juz kiedys pisalam,ze sama Mirka sobie najskuteczniej strzela do swojej bramki :roll: .

Odnosnie swieczek-coz zadnemu kotu ich nie zapalam,ale niejedna w tym watku byla potrzebna.Jak kolejny kot odejdzie u Mirki to jak rozumiem z wlasnej winy?
To nie kwestia sympatii lub antypatii,tylko wspolczucia dla kotow ,ktore sa w sytuacji bez wyjscia.Poskarzyc sie nie moga. Mirka rzadzi i przyznaje sama ,ze leczyc bedzie te ktore chce, dobierac koty bedzie ile zechce,jakos kiepsko widac z jej postow ,ze zalezy jej na dobru kotow-a coraz bardziej wychodzi ,ze liczy sie tylko jej ego.


pixie65-jesli Mirka wszem i wobec zaznacza, ze jesli kot ma papiery ,to to ukryje ,to jak Ty bys to nazwala-taka specyficzna pomoc kotu?Potrafisz znalezc inne okreslenie?Na pomoc zestresowanej seniorce ,to nie wyglada i wytlumaczylam dlaczego-jesli kot ma rodowod-hodowca moze pomoc w znalezieniu jej nowego domu lub wziac do siebie z tego przekoconego domu,ale tu wracamy do meritum ,jak Mirka pisala nie zalezy jej na wyadoptowaniu kotki.
Pytanie dlaczego? Ma za mało kotów?
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 102931
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lis 24, 2010 19:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
anulka111 pisze:Mirka zas uchyla sie od odpowiedzi na tak wiele pytan róznych osób (a niby pytania sa takie proste :mrgreen: ),ze to ciut podejrzane 8)

Ja też zadałam proste pytanie: ILE kasy podarowałaś mirka_t :?:

Anulka111 odpowiedz.
Pomogłam raz Mirce przy kłopotach mieszkaniowych, to teraz pomogę i Tobie pozbyć się wyrzutów sumienia, że byłaś taka naiwna z tą swoją niewłaściwą pomocą.
Mogę nawet z odsetkami Ci oddać te kasę w imieniu kotów Mirka_t (bo nie daj Bóg jeszcze po latach zaszkodzi im ta Twoja, wiele razy wypominana pomoc).
Będziesz mogła spokojnie zająć się losami innych kotów tymczasujących wg standardów TWA w domach poprawnych.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Śro lis 24, 2010 19:37 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

anulka111 pisze: Amika6 nie wiem jakim cudem mozna sie dowartosciowac rasowcem 8O .
Może Ty potrafisz :lol:

Można 8) , przez próby dorównania (i chórkowania) elitom.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Śro lis 24, 2010 19:41 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Amika6 pisze:
anulka111 pisze: Amika6 nie wiem jakim cudem mozna sie dowartosciowac rasowcem 8O .
Może Ty potrafisz :lol:

Można 8) , przez próby dorównania (i chórkowania) elitom.


Poza tym - kto tu ma koty rasowe? Amika6??? I żeby tylko jednego...
I bez durnowatych uzasadnień o szczególnych cechach charakteru, dobrze?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lis 24, 2010 19:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Jeżeli ktokolwiek chce się tu dowartościować "rasowymi" to tylko mirka_t - z lubością zbiera "persy", "egzotyki" - choć ich nie lubi a teraz MCO (papierowe ponoć) - które jej nie zachwyca. I z którymi z trudem się rozstaje.
W wątku komorniczym żałowała, ze zamiast dachowców nie ma rasowych, bo mogłaby posprzedawać i spłacić komornika. Cytat na żądanie.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39123
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lis 24, 2010 19:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

anulka111 pisze: 9...)
Odnosnie swieczek-coz zadnemu kotu ich nie zapalam,ale niejedna w tym watku byla potrzebna.Jak kolejny kot odejdzie u Mirki to jak rozumiem z wlasnej winy?
To nie kwestia sympatii lub antypatii,tylko wspolczucia dla kotow ,ktore sa w sytuacji bez wyjscia.Poskarzyc sie nie moga. Mirka rzadzi i przyznaje sama ,ze leczyc bedzie te ktore chce, dobierac koty bedzie ile zechce,jakos kiepsko widac z jej postow ,ze zalezy jej na dobru kotow-a coraz bardziej wychodzi ,ze liczy sie tylko jej ego.

Proszę uprzejmie, dzisiaj (o wcześniejszych dniach już nie wspomnę) świeczuszka w pogotowiu
anulka111 pisze: [To typowe dla Mirki -zaszkodzi kotu ,by komus zrobic na zlość :idea: Lepiej kotu zmniejszyc szanse na adopcję-w razie czego jak padnie pozapala sie swieczki i wezmie nastepnego.


(na potwierdzenie trzymania linii prezentowanej przez TWA dodam przysłowie "śladem za dziadem" )

edit:literówka
Ostatnio edytowano Śro lis 24, 2010 19:59 przez Amika6, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Śro lis 24, 2010 19:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:Jeżeli ktokolwiek chce się tu dowartościować "rasowymi" to tylko mirka_t - z lubością zbiera "persy", "egzotyki" - choć ich nie lubi a teraz MCO (papierowe ponoć) - które jej nie zachwyca. I z którymi z trudem się rozstaje.
W wątku komorniczym żałowała, ze zamiast dachowców nie ma rasowych, bo mogłaby posprzedawać i spłacić komornika. Cytat na żądanie.


A gdzie ten argument, zaraz, zaraz, jak to było....
O - `Rasowce, zwłaszcza długowłose, znacznie trudniej znoszą warunki schroniskowe.` [Tak w skrócie, nie chce mi się rozwijać.]

A co do sprzedaży kotów w typie rasy. No cóż, wystarczyłoby poprosić o zwrot kosztów utrzymania i niezbędnych przeprowadzonych zabiegów - ktoś ma coś do tego? A już by się `nieco` pieniędzy zebrało.

BTW - o pojęciu ironii z sanną-ho nie pisałyśmy przypadkiem gdzieś?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lis 24, 2010 19:52 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Jek pisze:Cytuję z innego wątku - informacyjnie. Tylko i wyłącznie.

posting.php?mode=quote&f=13&p=6710388


Jek pisze:
mirka_t pisze:W tej chwili problem jest nie tylko w oddaleniu.

Poprzednio oddałam 3 kotki polecanej osobie z forum. Przed adopcją były obietnice o informowaniu mnie o kotkach. Została spisana umowa, która zawierała prośbę o to. W efekcie po adopcji informacji nie otrzymuję, bo adoptująca nie odczuwa takiej potrzeby. Mam jej zadać konkretne pytania a ona łaskawie mi wtedy odpisze.

Dziękuję, ale wzorem kotek72 poszukam "kontaktowego domu", bo mam wrażenie, że z czia może być tak samo jak Jek.

Mam prawo wyboru domu dla kotów będących pod moją opieką.

Mirka, nie wycieraj sobie mną twarzy - wyraźnie dałaś mi do zrozumienia że mnie nie lubisz, nie ufasz mi, itp. Dziwisz się więc że nie mam ochoty prowadzić z Tobą ożywionej korespondencji? Gdyby z kiciami cos było nie tak pierwsza, po wecie, wiedziałabyś o tym. Wyraźnie napisałam że jak chcesz konkretów to o nie zapytaj. Najlepiej zestaw pytań na który regularnie dostaniesz odpowiedź. Na przyjacielska korespondencję z Tobą - tym bardziej ochy i achy w twoim watku - nie mam ochoty, wystarczająco "sympatycznie" potraktowałaś mnie podczas procesu adopcyjnego jak i tuż po nim. Moje przeżycia z kotami są moją sprawą i podzielić się mogę nimi z osobami, które cenię, lubię i szanuję. Z innymi nie muszę? A może adopcja kotów od Ciebie zobowiązuje mnie do tego?

I jescze jedno - poprzednio sama zażądałaś by dalszy ciąg rozmów między nami odbywał się na PW. Ja się dostosowałam. Dlaczego więc kolejny raz wykraczasz poza ramy które sama narzuciłaś? Kolejny raz wg mnie zwolni mnie od zachowania tajemnicy prywatnej korespondencji i chyba opublikuję mailową historię naszej znajomości.


Jakie pytania mam zadawać? Czy kotki jedzą, czy srają za przeproszeniem? O co mogę pytać, jeśli nie znam Twojego domu, nie znam ludzi w nich mieszkających ani nawet nie wiem ile obecnie przebywa w nim zwierząt. Przed adopcją twierdziłaś, że będziesz informowała o kotach a tymczasem nie wiem nawet gdzie jest Śliwka. Według spisanej umowy powinna mieszkać u Ciebie. Moje lubienie czy nie lubienie Ciebie nie ma nic wspólnego z ustaleniami przedaadopcyjnymi i umowami. Przed adopcją nie było też mowy o tym, że mam zadawać pytania.

Maile możesz publikować. Tylko wszystkie co do jednego.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lis 24, 2010 19:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:Jeżeli ktokolwiek chce się tu dowartościować "rasowymi" to tylko mirka_t - z lubością zbiera "persy", "egzotyki" - choć ich nie lubi a teraz MCO (papierowe ponoć) - które jej nie zachwyca. I z którymi z trudem się rozstaje.
W wątku komorniczym żałowała, ze zamiast dachowców nie ma rasowych, bo mogłaby posprzedawać i spłacić komornika. Cytat na żądanie.

MariaD, zamiast gryźć się, że Mirka_t nie chce Twojej pomocy, skieruj ją do tych, którzy przyjmą ją z radością. Wszak wszystkie koty zasługują jednakowo na ratunek i pomoc.

A może u Ciebie jest inaczej z tą miłością i dla kociego plebsu pomoc nie jest już taka ważna.

Cytatu nie musisz szukać, znam go i jego ironiczny sens. Szkoda, że tego nie załapałaś (i aż trudno w to uwierzyć).
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Śro lis 24, 2010 20:04 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

anulka111 pisze:pixie65-jesli Mirka wszem i wobec zaznacza, ze jesli kot ma papiery ,to to ukryje ,to jak Ty bys to nazwala-taka specyficzna pomoc kotu?Potrafisz znalezc inne okreslenie?Na pomoc zestresowanej seniorce ,to nie wyglada i wytlumaczylam dlaczego-jesli kot ma rodowod-hodowca moze pomoc w znalezieniu jej nowego domu lub wziac do siebie z tego przekoconego domu,ale tu wracamy do meritum ,jak Mirka pisala nie zalezy jej na wyadoptowaniu kotki.
Pytanie dlaczego? Ma za mało kotów?

Heh...
Ja potrafię ale nie jestem przekonana, czy uda mi się to wytłumaczyć tak, abyś zrozumiała :roll:
Mirka WIE, że kot ma "papiery".
Te "papiery" mają być dostarczone Mirce.
Taką obietnicę otrzymała Mirka przejmując kotkę, której byli opiekunowie z jakiś powodów NIE skontaktowali się z hodowcą.
Na pytanie, nurtujące jak się okazuje wiele osób CZY Mirka otrzymała już papiery od byłych opiekunów Mirka odpowiedziała, że NIE.
A potem dodała, że nawet kiedy je otrzyma to o tym nie napisze.


Zanim więc zaczniesz dalej snuć swoje insynuacje [w złośliwej intencji podsuwać myśli krzywdzące kogoś; umyślnie budzić podejrzenia; imputować, wmawiać, sugerować] - najpierw doczytaj uważnie całą historię Kukulisi.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro lis 24, 2010 20:12 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

Jak rozumiem, w tej wymianie zdań dobro kotki jest najważniejsze?
Kotki, która zestresowana siedzi w klatce wśród stada innych kotów i ogłoszeń nie ma? Dla kaprysu :roll:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Śro lis 24, 2010 20:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-49 kotów-Bydgoszcz.

joshua_ada pisze:Jak rozumiem, w tej wymianie zdań dobro kotki jest najważniejsze?
Kotki, która zestresowana siedzi w klatce wśród stada innych kotów i ogłoszeń nie ma? Dla kaprysu :roll:


Która kotka znowu siedzi w klatce?
Czegoś nie wyłapałam?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Murraynah i 65 gości