mirka_t pisze:W tej chwili problem jest nie tylko w oddaleniu.
Poprzednio oddałam 3 kotki polecanej osobie z forum. Przed adopcją były obietnice o informowaniu mnie o kotkach. Została spisana umowa, która zawierała prośbę o to. W efekcie po adopcji informacji nie otrzymuję, bo adoptująca nie odczuwa takiej potrzeby. Mam jej zadać konkretne pytania a ona łaskawie mi wtedy odpisze.
Dziękuję, ale wzorem kotek72 poszukam "kontaktowego domu", bo mam wrażenie, że z czia może być tak samo jak Jek.
Mam prawo wyboru domu dla kotów będących pod moją opieką.
Mirka, nie wycieraj sobie mną twarzy - wyraźnie dałaś mi do zrozumienia że mnie nie lubisz, nie ufasz mi, itp. Dziwisz się więc że nie mam ochoty prowadzić z Tobą ożywionej korespondencji? Gdyby z kiciami cos było nie tak pierwsza, po wecie, wiedziałabyś o tym. Wyraźnie napisałam że jak chcesz konkretów to o nie zapytaj. Najlepiej zestaw pytań na który regularnie dostaniesz odpowiedź. Na przyjacielska korespondencję z Tobą - tym bardziej ochy i achy w twoim watku - nie mam ochoty, wystarczająco "sympatycznie" potraktowałaś mnie podczas procesu adopcyjnego jak i tuż po nim. Moje przeżycia z kotami są moją sprawą i podzielić się mogę nimi z osobami, które cenię, lubię i szanuję. Z innymi nie muszę? A może adopcja kotów od Ciebie zobowiązuje mnie do tego?
I jescze jedno - poprzednio sama zażądałaś by dalszy ciąg rozmów między nami odbywał się na PW. Ja się dostosowałam. Dlaczego więc kolejny raz wykraczasz poza ramy które sama narzuciłaś? Kolejny raz wg mnie zwolni mnie od zachowania tajemnicy prywatnej korespondencji i chyba opublikuję mailową historię naszej znajomości.