Zapamiętałam sen, a jak

Początek był niefajny, ale potem..wyszło na moją korzyść

Sen był ewidentnie efektem przeżyć z nocy, bo śnił mi się "ten" facet.
A w ogóle.. już mi przeszło trochę. Jak pisałam, to się we mnie emocje strasznie kłębiły. I trzy shoty wiśniówki wypite tuż przed wyjściem z klubu

A teraz sytuacja się wyjaśniła i jest ok.
A w ogóle to ohoho, powiem Wam. Dzień pełen przygód.
Zjechałam do miasta dziś, ok 17 zadzwonił tata.. że w naszej okolicy, tzn po drodze do nas, znalezli bombę. Niewypał wojenny. 100 kg... O_o
Efekt..zamknięte drogi dojazdowe do mojego osiedla. Do jutra. Tzn..zmotoryzowani sobie poradzą, mogą objechac kawał i od obwodnicy się dostac. No ale..ja autobusowa. I nie mam jak do domu wróciiiiiić
Siedzę u mamy. Dobrze, że my w podobnym rozmiarze i pożyczę od Niej jakąś bluzkę rano do pracy. Szkoda tylko, że ten wstrętny niewybuch jest ok 1km od mamy domu. A jak to pizgnie, to łoj. Świeczke mi zapalicie.
Jest plus tego, że nie ma mnie w domu. Pewnie o niczym bym nie wiedziała.. i rano pojawiłby sie problem, gdybym czekała na autobus do pracy O_o