
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Uhm, tak, bardzo łatwo było mi stwierdzić że nie mam tych pieniędzy, i fantastycznie lekko się z tym czuję. Jak widać.
Jak rozumiem, ty czujesz się dumna, bo kredyt byłaś w stanie wziąć (a raczej byliście), by ratować kota. Też bym wzięła, gdyby go dawano bezrobotnym.
I nie mam znajomych, którzy by mi pożyczyli, brat raz mi pożyczył rok temu, jeszcze nie oddałam. Nikt inny NIKT by mi tych pieniędzy nie użyczył. Wyśmiano by mnie.
A gdyby to było takie proste, żeby pieniądze szło wytrzasnąć spod ziemi, to bym je miała.
izka53 pisze: Sorry, nie umiem wklejać cytatów tak jak Wy, ale wstrząsnęła mną wypowiedż Afriki, że jak kogoś nie stać to nie powinien mieć zwierząt.
izka53 pisze:Sorry, nie umiem wklejać cytatów tak jak Wy, ale wstrząsnęła mną wypowiedż (...), że jak kogoś nie stać to nie powinien mieć zwierząt. Więc co, osoba biedna i samotna nie ma prawa kochać? Zwierzę nie powinno jej kochać?
A swoją drogą, czy Wy tak bardzo kochacie te koty? Ocalacie im życie, często wbrew prawu natury, karmicie, szukacie domu, ale czy je naprawdę KOCHACIE? Czasem w to wątpię. Bo jak można kochać zwierzę tak wolne i niezależne jak kot i trzymać je w domu w klatce czy kontenerku? Jak można pozwolić zwierzęciu dać się pokochać, a potem przekazać je dalej jak rzecz?
A to forum to przede wszystkim towarzystwo wzajemnej adoracji, służące przede wszystkim w umacnianiu waszej wiary w to jakie jesteście wspaniałe
i też uważam , że te posty zawierające same bużki to spam.
I dziwne tez , że główna aktywność uczestniczek zaczyna się po 7 rano, a kończy przed 15.
Ach i jeszcze jedno - mój Kocur był -o zgrozo- nie kastrowany i wychodzący. I wiecie co - był szczęśliwy!
Afryka pisze:izka53 pisze: Sorry, nie umiem wklejać cytatów tak jak Wy, ale wstrząsnęła mną wypowiedż Afriki, że jak kogoś nie stać to nie powinien mieć zwierząt.
Jeśli to o mnie, to chciałabym zaznaczyć, że nic takiego nie napisałam i chyba Ci się pomieszały wypowiedzi różnych osób
Greta_2006 pisze:Izka53 - rozumiem, że współczujesz naszym kotą
Zofia&Sasza pisze:Afryka pisze:izka53 pisze: Sorry, nie umiem wklejać cytatów tak jak Wy, ale wstrząsnęła mną wypowiedż Afriki, że jak kogoś nie stać to nie powinien mieć zwierząt.
Jeśli to o mnie, to chciałabym zaznaczyć, że nic takiego nie napisałam i chyba Ci się pomieszały wypowiedzi różnych osób
Ja to napisałam i moje zdanie podtrzymuję. I nie widzę w tym wątku "mieszania z błotem". Czym innym jest bowiem krytyczna ocena czyjegoś postępowania, a czym innym personalny atak. Do krytycznej oceny mam prawo. Zwłaszcza, że to forum kocie, a nie poświęcone pomocy ludziom. Napisałam, że rozumiem żal oluszki. Bo rozumiem. Ale to nie oznacza, że uważam jej postępowanie z kotami za właściwe.
wildhoney pisze:Greta_2006 pisze:Izka53 - rozumiem, że współczujesz naszym kotą
Greto, nie czepiałabym się tak Izki, nie jest jedyną, która popełniła podobny kwiatek.
To tylko mała uwaga na marginesie, bo niemal cały wątek to jedna wilka akcja palenia na stosie. Wiem, może nie wszystkim mieści się w głowach, że są osoby, które na widok kota podniosą kamień, gdy usłyszą prośbę o pożyczkę pieniędzy na leczenie - wyśmieją, bo to tylko zwierzę, a zwierząt się nie leczy, a koty to nadają się jedynie na skórkę; że jak ktoś jest bezrobotny to za Chiny Ludowe kredytu czy pożyczki nie dostanie, bo za co spłaci? u Providenta w ogródku pokopie??; że jak ktoś jest na czyimś utrzymaniu to stara się nie nadużywać tej sytuacji? A dobrymi radami to piekło jest wybrukowane, jak to mawiają.
Odnoszę wrażenie, że oczekujecie tutaj, że oluszka popełni jakieś forumowe samobójstwo czy coś - takie wydajecie się żądne krwi. Nie pomaga przyznanie się do winy, czekacie - sama nie wiem, na co? Nie każdy jest najmądrzejszy, człowiek uczy się całe zycie, a wymądrzajac się nie wnosicie niczego nowego w sprawę oluszki, która myślała, że na tym forum, oprócz pomocy, może liczyć także na wsparcie. Najwyraźniej się grubo myliła, bo nieliczne ciepłe słowa zniknęły w powodzi jadu i wywyższania się.
Byłaś ze swym przyjacielem do końca, to jest najważniejsze.
wildhoney pisze:Liwio - seriously? Człowiek w depresji. Depresji. Poczytajcie co nieco na jej temat i przestańcie doradzać, że powinna jeszcze zrezygnować z kotów - jak zrozumiałam jedynych przyjaciół. Świetna terapia.
I jeszcze jedno mnie ciekawi - czemuż to nie naskakujecie tak na staruszki trzymające po 30 kotów w 30 m kawalerce? na kobitki przygarniające wciąż i wciąż nowe koty, choc nie są w stanie zapewnic dobrej opieki rezydentom? już widzę staruszkę dziarsko maszerującą z 30 kotami do weta, by je szczepić/odrobaczać/kastrować. Yep.
wildhoney pisze:Liwio - seriously? Człowiek w depresji. Depresji. Poczytajcie co nieco na jej temat i przestańcie doradzać, że powinna jeszcze zrezygnować z kotów - jak zrozumiałam jedynych przyjaciół. Świetna terapia.
wildhoney pisze:Dziewczyna ma depresję, pisała o tym. Biorąc pod uwagę utratę pracy, kota, barbarzyństwem byłoby odbieranie jej drugiego kota. Takie jest moje zdanie.
Piszesz, że "trzeba było...". Ok, ja też leciałabym do weterynarza, a nie pytała dr. Google, ale sama pisała, że 1) to był 2 listopad, 2) nie miała mozliwości dotarcia do specjalisty. Oczywiście można poradzić, ze mogła pojechać gdzieś do większego miasta, do polecanego weta - ale podstawowe pytanie: za co?
Dlatego rozumiem oluszkę, Wasze rady również, ale po co tyle jadu w tym wszystkim - to nie wiem. Myślę, że oluszka już będzie wiedziała, co robić, gdy coś będzie się działo z drugim kotem, ale wystarczyło to napisać raz, góra dwa razy - a niektóre to tak jakby młoteczkiem do główki oluszki chciały wbić wiedzę.
Dziewczyna posypała sobie głowę popiołem. Wzięła winę na siebie. Czego jeszcze oczekujecie? Założyc włosiennicę i biczować się przez najbliższy rok?? na to wygląda... a jeżdżąc po niej ryzykujecie, że pójdzie sobie stąd i jeśli coś będzie się działo kotu, to to miejsce będzie ostatnim, gdzie będzie szukała pomocy i wskazówek.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 114 gości