Joarkadia, to tylko się cieszyć - rudzielce nie muszą mieć alergii ale zdarzają im się częściej niż innym kotom
Wczoraj miałam ciężki dzień - sporo pracy w pracy a wieczorem wycieczka do Boliłapki, wskutek pomoru na samochody - metrem

. Dziękuję bardzo JOKOTowi, dzięki któremu Gołąbeczka miała USG nerek - niestety, stan lewej nerki się pogarsza. U zdrowego kota nadawałaby się do usunięcia, ale przy stanie ogólnym Gołąbki to raczej za duże ryzyko - po narkozie prawa, zniszczona nerka może stanąć całkowicie. Pozostaje częściej robić USG , żeby wychwycić ewentualne powikłania.
Odebrałam i wypuściłam na Cytadeli rudzielca - wyprysnął jak strzała. Zostawiłam mu pod daszkiem puszkę, myślę, że jak ochłonął, to przyszedł i zjadł. Smutno mi się tylko zrobiło, kiedy zobaczyłam, jak dzisiaj jest zimno ... ale wrócił do siebie, na swoje śmieci. Myślę, że jest tu szczęśliwy. Panowie z warsztatu dostali kilka puszek, żeby regularnie podkarmiać jego i szarą koleżankę

. Trzeba było widzieć minę jednego z Panów, kiedy tłumaczyłam, że rudego nie było tak długo, bo był leczony w szpitaliku
No i po konsultacji z dr Czajką doszczepiłam dzisiaj Specjala, na wszelki wypadek. Jutro Wielki Dzień!