Kózka ma nowych kompanów do zabawy - dwójkę malców z grzybkiem. I białego amstaffka, z czego nie bardzo się cieszy. Pies to nie kot jednak. Choc jeden z jej towarzyszy twierdzi inaczej - pingwinek kocha małą am na zabój.
Kózka nadal z grzybkiem na nosie, za to biega po lecznicy bardzo sprawnie - prawie nie widać, że miała problem z nóżką
jozefina1970 pisze:Kózeczko, to teraz kumpli a kumpli masz
Mam kumpli Ciociu Józefinko, mam......ale ja to bym chciała mieć swój własny domek. Taki z dobrymi Dużymi....żeby mnie głaskali i bardzo kochali i dobre kąski dawali.....i żebym tam już była zawsze, zawsze.....znasz taki domek Ciociu Kózka Wyczekująca Najlepszego Domku
Och Kózeczko, niestety nie znam, ale wierzę, ze gdzieś na pewno jest najlepszy, ja mam małą maupę, żyć by Ci nie dała i weci u nas nie najlepsi w razie, gdyby trzeba było Ci pomóc, kruszynko
jedynaczką nie - ona lubi koty. Tylko wydaje mi się, że to powinien być dom z niedużą ilością zwierząt, dwa, 3 może 4. Dziś bawiła się z malcami tak, że boki zrywac. Wspinaczki po plecaku i zwisy na szelkach.
laska jest bezbłędna uwielbia się bawić z człowiekiem - a podgryza, a łapusiami łapie, a kręci się wokół własnej osi... a jak już człowiek ma coś do żarcia w ręku to Kózka dostaje wręcz amoku: tak ósemkuje, że szok