OTW- Teo (*) ,Zelda (*)

Bardzo mocno trzymamy.

**Adopcje: 12 >>**

Umówieni są na jutro!

Zelda prawie nie je. Poliże, powącha, popatrzy i idzie. Sierść jej odstawać zaczyna.Niepokoi mnie to.
Rozmrażam kuraka,zobaczymy.Jak trzeba będzie to strzykawka pójdzie w ruch.
Że też Danka musiała takze z jej życia zniknąć.
Złamalismy sie . TŻ poleciał i kupił wh kaczke w galarecie. Zjadła pół małej miseczki.Stałam i pilnowałam,by różniste stwory rude jej nei wystraszyły.Poszła spać na kaloryfer czego od niedzieli nie robiła. Gdzies nizej remontuja mieszkanie.Walenie i wiercenie bardzo ją niepokoi.

Nie wiem ,martwie sie i serce mi się kraje.
Czy ludzie biorący koty myślą o przyszłości? O tym,ze to żywe stworzenie mające duszę i serce?
O odpowiedzialnosci za czyjeś życie?Czyjś ból,cierpienie i zagubienie?
Czy w słowach motywujacych oddanie musi być zawsze pierwsze JA? ja mam dość,ja mam kipisz,ja mam alergię,ja....

I nie tylko chodzi mi o dwupak. Ale to powtarza sie w prawie kazdym przypadku zwrotu kotów. Zawsze mnie to ruszało i bolało.A teraz sama doświadczyłam.

Ech,naszły mnie smuteczki.Ale jutro tez jest dzień i poradzimy sobie. :ok:

Pomyślę jutro :lol:

Teo nic nie dolega.No,moze za mało czasu na bałaganienie i skoki.Rodzeństwo daje sobie rade w nowych warunkach bez siebie.Każde widac radzi sobie na swój sposób ze zmiana miejsca.

Masz rację, droga Scarlett O'Hara! Pomyślisz o tym jutro. Tymczasem nadchodzi piękne życie dla dwupaku i będą żyli długo i szczęśliwie. Byle tylko Zelda się nie rozchorowała...

A ludzie są tacy. Niektórzy. Egocentryczni i bezmyślni. Nie tylko wobec zwierząt. Wszystko wokół siebie traktują przedmiotowo. Współczuję im. Muszą być bardzo samotni - nieodwzajemniona miłość do świętego spokoju...

A Zeldę dokarmiaj na siłę , bo musi coś jesć.

Kciuki za wizytę :ok:

**Adopcje: 12 >>**

edii pisze:A Zeldę dokarmiaj na siłę , bo musi coś jesć.

wiem!
my sie łatwo nie poddajemy!

**Adopcje: 12 >>**

hanelka pisze:A ludzie są tacy. Niektórzy. Egocentryczni i bezmyślni. Nie tylko wobec zwierząt. Wszystko wokół siebie traktują przedmiotowo. Współczuję im. Muszą być bardzo samotni - nieodwzajemniona miłość do świętego spokoju...

amen!
rozdział zakończony!Samotność zwyciężyła :!:

O rany, jak fajnie

Trzymam kciuki, żeby się udało

**Adopcje: 12 >>**

Kocurki spały z nami.Zelda w nogach bucząc na każdego kolejnego przełażącego przez nia. Ale rano nic nie jadła. Mozę ona suche podjada w nocy?Jednak ja zawsze budzę sie jak mamy nowe sztuki i słyszę co i jak. Poza tym z misek nie ubyło.
Dziś TŻ w domu to zaobserwuje. Była normalnie w kuwecie.Tylko przy takiej ilosci rannych wizyt trudno powiedzieć czy wsio załatwiła. Kurak i kaczka dzis błe!!!
Teo to miziak i odwazniak. Wtula sie,wariuje i gapi mądrze oczkami jak koraliki.
Dziś kupię dużą strzykawkę na wszelki wypadek.Jednak jak nic sie nie zmieni pojdziemy do weta.

**Adopcje: 12 >>**

Miałam dziś miły telefon z FB.Dzwoniła młoda pani z Lubina czytająca FB.Zaoferowała przeprowadzenie wizyty przedadopcyjnej. Bardzo się ucieszyła,ze ktoś jest!
Napiszcie na FB proszę,że nie aktualne juz wizytowanie.

ASK@ pisze:Miałam dziś miły telefon z FB.Dzwoniła młoda pani z Lubina czytająca FB.Zaoferowała przeprowadzenie wizyty przedadopcyjnej. Bardzo się ucieszyła,ze ktoś jest!
Napiszcie na FB proszę,że nie aktualne juz wizytowanie.

Już jest

szalony kot chyba dopisała

Edit: Nie tutaj

**Adopcje: 12 >>**

Widziałam i dzieki.
Pozatwierdzałam wszelkie linki.
Tylko to nie ten wątek :wink:

Benuś jest na OTW3.Ale ja sie sama gubię.

ASK@ pisze:Dziekuję Wszystkim za pomoc i szybki odzew .
Mamy już Lubinianke do kontroli
Bardzo dziękuję Fredziolinie

Czekamy na wieści. Namiary juz podane.
Prosze o kciuki mocne

wielkie kciuki za malutka i z niecierpliwością czekamy na wynik wizyty, one musza znaleźć prawdziwa miłośc i dom :ok:

**Adopcje: 12 >>**

Wizyta wypadła ok i szukamy transportu.
Domek jak najlepiej wypadł. Potwierdziło to tylko moje przeczucia.

Ale po Kostusiu i dwupaku przestałam im ufać.
Zelda mnie martwi. I to bardzo!Za wczesnie się cieszyłam :oops:

.
Czekam na powrót córki jak wybawienia.Ona ma rękę do takich zwichrowanych dusz.I po jej wybyciu z domu na kilka dni całkiem Zeldusi psychika padła. Dzis nie spała z nami. To ja poszłam spać z nią pilnując czy w nocy nie dojada suchego. Niestety nie złapałam ją na tym :cry:

.
Dziś karmiłam ja rano strzykawką.Znienawidzi mnie,ale to mnie nic nie obchodzi.Ma być zdrowa i szczęśliwa. Oboje z mężem bardzo to mimo wszystko przeżylismy. On trzymał.
Teo ma się swietnie. Bardzo swietnie.To wesoły ,niezwykle kontaktowy kocurek. Tylko nalezy miec oczy wokół głowy,bo wszedzie go pełno.
Kochani kciuki mocne potrzebne.

OTW- Teo () ,Zelda ()

Kto przegląda forum