Franek i Lorek. Prosimy o zamknięcie wątku.

Franulek nabrał energii :ok:

no ma grzyba, ma

ale czuje się już dużo lepiej. Wyobraźcie sobie ważyłam go w czwartek - 860 g, w piątek - 810 g :strach:

a wczoraj - 970 g :mrgreen:

ogólnie Franio je raz dziennie, jak zaczyna rano tak kończy wieczorem. Spędza przy miskach więcej czasu niż śpi

Wenflonik wczoraj zdjęliśmy. Co prawda bez awantury się nie obeszło, ale nic to, najważniejsze, że się udało i to tylko z jedną raną gryzioną.
Chyba czas robić ogłoszenia, nie? ale znów ten grzyb... utknęły mi tymczasy no...

Georg-inia pisze:no ma grzyba, ma ale czuje się już dużo lepiej. Wyobraźcie sobie ważyłam go w czwartek - 860 g, w piątek - 810 g a wczoraj - 970 g ogólnie Franio je raz dziennie, jak zaczyna rano tak kończy wieczorem. Spędza przy miskach więcej czasu niż śpi
Wenflonik wczoraj zdjęliśmy. Co prawda bez awantury się nie obeszło, ale nic to, najważniejsze, że się udało i to tylko z jedną raną gryzioną.
Chyba czas robić ogłoszenia, nie? ale znów ten grzyb... utknęły mi tymczasy no...

No to ufff....

Bardzo mi się podoba jedzenie Franka

.

oj jak dobrze, że jest lepiej. Ciekawe co to było. Ważne, że to przeszłość :ok:

a duży ten grzybol?

Inga, grzyb to nie tragedia, od tego się nie umiera - wyleczy się i będzie zdrów :ok:

magdaradek pisze:a duży ten grzybol?

no raczej

oba uszyska łyse. Do tego special odmiana grzybowa pod brodą - w promocji :twisted:

Martuś, ja wiem, że grzyb to pikuś, tylko już naprawdę mam powyzej dziurek w nosie tego szczania, grzybobrania, lania się przez ręce, itd, a wszystko to w akompaniamencie ciszy. Kompletnej ciszy z niedzwoniących telefonów...

wiem Inguś

taaaaaa........znam to z autopsji. I lanie......i grzybobranie.........i tę ciszę

A co tu za czarne nastroje... :twisted:

Dobrze będzie :ok:

Uszy do góry :ok:

Te z grzybami i te bez :lol:

Mam nadzieję, że się z adopcjami wreszcie ruszyło :ok:

Franulku, jak sie ciesze, ze masz apetycik i że jest coraz lepiej

Duszek686 pisze:Te z grzybami i te bez

Georg-inia pisze:Franuś cosik chory właściwie nie potrafię stwierdzić co jest nie tak: je dużo i z apetytem, załatwia się normalnie, ale coś nie gra - za spokojny jest siedzi, bidka taka, przy piecu, z noskiem w glebie... testy FelV/FIV ujemne, krew pobrana do Laboklinu... wyniki we wtorek

EDIT: aaaaa, a niech się ujawni Ciocia, która Frania oglądała na filmiku i przyznała się do tego w piątek w lecznicy?...?

Uff, dobrze, że już Franiowi lepiej bo te zaległe strony jednym tchem przeczytałam
:ok:

kciuki za zdrówko Ingi i Franka :piwa:

No to się ujawnię :mrgreen:

(dopiero Twojego posta przeczytałam, muszę nadrobić spore zaległości na miau)

Franek pęknie jak nic. Szamie w dzień, wstaje w nocy i je, co pare minut mu się przypomina, że może by coś zjadł :roll:

TŻ mówi, że on się napycha po kokardę, czeka aż poziom nażarcia spadnie w żołądku chociaż milimetr i idzie dojeść. Kształt ma gruszki, ledwo się toczy. I beka. No ja się nie dziwię. Worek na chrupki :twisted:

i dobrze, niech je, mały jest, co mu będziecie żałować

przecież był bardzo chudziutki.
przytył choć troszkę?

Franek i Lorek. Prosimy o zamknięcie wątku.

Kto przegląda forum