Georg, Gadget, Gabryś i Rustie-pies. Po egzaminie...

Aż wstyd, ze ja dopiero teraz :oops:

Doczytam zaraz szybciutko. Obiecuję. Może kiedyś osobiście przeproszę :wink:

Marcelibu pisze:
Georg-inia pisze:jak tanio i w miarę bezboleśnie uśmiercić kota?

Podobno dymniaki trudne do utłuczenia som...

się poświęcę i przyłożę do tej pracy :twisted:

Nie rozumiem kotów. Jak Miriam wchodzi normalnie, drzwiami, i leci do miski, to Georg ma ją w nosie. Ale jak przychodzi rano na parapet okienny, z zewnątrz i siedzi po drugiej stronie szyby to mam wrażenie, że za którymś razem okno pójdzie w diabły: Georg wali w szybę, skacze, drze mordę... A ona cwana jest, nawet nie drgnie, patrzy na niego jak na matoła, czym doprowadza dymniaka do jeszcze większej furii.

chyba zacznę mu jednak współczuć... :roll:

ooo, Sunshine

Georg-inia pisze:
Marcelibu pisze:
Georg-inia pisze:jak tanio i w miarę bezboleśnie uśmiercić kota?

Podobno dymniaki trudne do utłuczenia som...

się poświęcę i przyłożę do tej pracy
Nie rozumiem kotów. Jak Miriam wchodzi normalnie, drzwiami, i leci do miski, to Georg ma ją w nosie. Ale jak przychodzi rano na parapet okienny, z zewnątrz i siedzi po drugiej stronie szyby to mam wrażenie, że za którymś razem okno pójdzie w diabły: Georg wali w szybę, skacze, drze mordę... A ona cwana jest, nawet nie drgnie, patrzy na niego jak na matoła, czym doprowadza dymniaka do jeszcze większej furii.

chyba zacznę mu jednak współczuć...

ooo, Sunshine

Czyli bierze Georga na spokój. A on kur**cy dostaje :ryk:

.

Dobrze, że nie wszystko czytałam w pracy. Po wizycie w lecznicy i nerwach z igłą w brzuszku Erwinka, gdy czytałam o Klemensiku, to ryczałam jak bóbr. Ja jednak mało odporna jestem na stres ze strony kociego życia i zdrowia.
Ale nieraz też się szczerze śmiałam. Właśnie uporałam się z małymi zaległościami w pracy(oj, to forum, szefowa odetnie mi dostep do netu niedługo :oops:

)

sunshine pisze:Właśnie uporałam się z małymi zaległościami w pracy(oj, to forum, szefowa odetnie mi dostep do netu niedługo )

to zanim Ciocię zblokują internetowo to zapraszamy jeszcze do podnoszenia wątku Lorenzo i Frania-Kiwaczka :oops:

do Frania jest banerek w podpisie.

Georg w dalszym ciegu nie wychodzi :roll:

a patrzy na nas, jakby to była nasza wina, że tyle czasu gonił burego aż za płot do Pani Teresy... nosił wilk razy kilka, wpierdziel i wilk dostał

a jakbyście razem z nim wyszli, to może by z Wami wyszedł, tak parę razy i w końcu sam by się odwazył

Mam nadzieję, ze do odciecia netu nie dojdzie. Moja praca taka, że musiałabym narobić duuużych zaległości, by szefowa zauważyła. Ale ostatnio tyle kotów mi łazi po głowie, że zapominam o telefonach do pacjentów, instytucji, poradni :oops:

sunshine pisze:Mam nadzieję, ze do odciecia netu nie dojdzie. Moja praca taka, że musiałabym narobić duuużych zaległości, by szefowa zauważyła. Ale ostatnio tyle kotów mi łazi po głowie, że zapominam o telefonach do pacjentów, instytucji, poradni

uważaj uważaj. Bo to wciąga i człowiek o wszystkim zapomina.

Oj, Magdo wiem. Już od dwóch dni nie mam w pracy książki i nawet mi jakoś nie po drodze do biblioteki :oops:

A cały dzień zajęty

jestem dumna z siebie :oops:

zrobiłam dwa plakaty i w końcu (chyba) skończyłam prezentację...
tu jest, o! http://www.voila.pl/348/j3nd4/
znaczy tu jest jako pdf, oryginał będzie w pps

bardzo, baaardzo dziękuję wszystkim za pomoc i użyczanie fotografii :love: