Niestety dzisiaj nowy kotek miał wypadek - wypadł z balkonu

Obudziło mnie głośne miauczenie, szybko wstałam bo myślałam że się znowu tłuką -(starszy stara się ustawić młodszego i czasami przygniata go do ziemi i podgryza w kark). Jednak na balkonie zobaczyłam, że mój Miro miauczy z głową wychyloną za balustradę, a na dole siedzi mała szara kulka.
Szybko pobiegłam na dół, kotek cały czas był w miejscu gdzie go widziałam z balkonu, ale kiedy mnie zobaczył to wstał i do mnie podbiegł.
Na jego nosku zobaczyłam odrobinkę krwi, po za tym nie ma żadnych zewnętrznych obrażeń. Nie ma na pewno nic złamanego, bo porusza się normalnie. Boję się tylko o obrażenia wewnętrzne.
Mieszkam w Egipcie i tutaj nie ma weterynarzy na naszym poziomie

Nie wiem co mam zrobić. To się stało jakaś godzinę temu. Zapakowałam małego do transportera, w którym ma miękkie posłanie i śpi zwinięty w kłębek. Wolałabym, żeby na razie nie biegał i tym bardziej nie był narażony na ataki Miro.
Kotek na razie co jakiś czas wstaje i wtedy go zanoszę do misek i do kuwety, ale na razie ani z jednego, ani z drugiego nie skorzystał.
Ogólnie wygląda normalnie- tzn. tak samo kiepsko jak przedtem, co jakiś czas sapnie tak jakby miał zatkany nos, może ma resztki tej krwi.
Może powinnam mu dać jakieś lekarstwa? Zastrzyki na wzmocnienie albo przeciwzapalne? Tutaj wszystkie leki są bez recepty, więc nie ma problemów z kupnem.
Bardzo proszę, pomóżcie
