Opolskie kotki - Życie bywa okrutne...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw lis 11, 2010 1:09 Re: Opolskie kotki - Życie bywa okrutne...

Dostał wszystko,
ma rozwolnienie/biegunke

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Pt lis 12, 2010 1:02 Re: Opolskie kotki - Życie bywa okrutne...

Amigo będzie miał zastosowane leczenie w skład, którego będzie wchodził, Aranesp, Retrovir, ludzki interferon,

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Pt lis 12, 2010 5:28 Re: Opolskie kotki - Życie bywa okrutne...

załozyłam nowy wątek
viewtopic.php?f=13&t=119919

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Śro lis 17, 2010 1:20 Re: Opolskie kotki - Życie bywa okrutne...

Amigo odszedł, sytuacja jak z Małym Bombelkiem....

w dzień kiedy byłam z Zabrzu po leki, jak wracałam do domu to była chyba północ...

i taki straszny widok u mnie, siedzi czarny kitek i je chleb... to były te ostatnie zimne dni, aż mnie zmroziło, kocie jedzonko inne zjadły, więc ona juz nie miała co jeść... miała szczęście w nieszczęściu, jak zawsze jestem zaopatrzona, dostała i suche i mokre,
dziś siedziała w dzień, ukryta w krzakach oczekująca na porę karmienia...
nie wiem czy to nie jest to dziecko, które przepadło w wakacje...

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Śro lis 17, 2010 9:11 Re: Opolskie kotki - Życie bywa okrutne...

Świat nie lubi próżni, kolejna bieda przyszła do Ciebie.
Może też po pomoc, przyjrzyj się jej.

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Śro lis 17, 2010 22:59 Re: Opolskie kotki - Życie bywa okrutne...

Ma piękne złote oczy jak Frania
wczoraj nie uciekała już tak, tylko się odsunęła na bezpieczną odległość,

nie stać mnie już na te wszystkie biedy...

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Nie lis 21, 2010 2:00 Re: Opolskie kotki - Życie bywa okrutne...

Nowy lokator maniusi Maniuś,
znaleziony przy rynku, szedł i wył, więc został wzięty, żeby go nie rozjechali...

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Nie lis 21, 2010 10:20 Re: Opolskie kotki - Życie bywa okrutne...

Przepiękny czarnuszek.
Wygląda na zadbanego, może komuś się zgubił.
Dasz ogłoszenia?

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Pon lis 22, 2010 0:31 Re: Opolskie kotki - Życie bywa okrutne...

Dam,
boi się nagłych ruchów,
ale straszny miziak i przylepa

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Pon lis 22, 2010 13:57 Re: Opolskie kotki - Życie bywa okrutne...

Ile on może mieć? Na zdjęciu wygląda na parę miesięcy.
Taki mały Benek :)

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Pon lis 22, 2010 14:36 Re: Opolskie kotki - Życie bywa okrutne...

Ech widzę że nie tylko u mnie patowa sytuacja.miałam już mieć -zimę,dokarmianie kotów i sterylki nie wiem za co.Ale przyroda nie lubi próżni.jeden z dwóch czarnych kociaków wyadoptowanych 11 . 11 do Opola (kocięta 2,5 miesięczne)wrócił na sygnale po tygodniu.Nic nie jadł,wymiotował.Wrócił chudy i biedny.jak wyszedł z kontenera to rzucił się na wątróbkę moich kotów.I zjadł miseczkę.Właściciele mówili że jeden wet znalazł w pyszczku wielkie nadżerki-sprawdziłam,w buzi czysto.Druga wetka obstawiała zatkanie robalami po odrobaczaniu-kot wypróżnia się prawidłowo,je za dwa koty,jest jeszcze blady,ale ma energię i mam nadzieję że wszystko pójdzie ku lepszemu.Zostaje u swojej opiekunki tymczasowej na zawsze.Chodzę z nim do weta,bo wet w Opolu zastanawiał się nad ostatecznymi rozwiązaniami 8O ,wolę monitorować.W każdym bądź razie mały ma się dobrze,biega,je bardzo dużo,rozrabia,nie daje spać.W tamtym domu tylko leżał-tęsknota u takiego małego kota który notabene był tam z bratem?Brat ok ,został tam,dostaję zdjęcia i widać że jest kochany.
A dziś telefon-pani Olu ,złapałam siostrę Arnolda-słaba,katar,proszę ją zabrać do weta.I zabiorę.Byłam ją zobaczyć-przestraszona,oczy nie zaklejone , nie chce jeść,mam nadzieję że ze strachu .Boje się,nie zniosę kolejnej porażki,trzymajcie kciuki

łApkA

 
Posty: 1016
Od: Pon sty 05, 2009 12:32
Lokalizacja: opolskie

Post » Pon lis 22, 2010 14:48 Re: Opolskie kotki - Życie bywa okrutne...

Gosiu -odpowiem tutaj-Rózia ok,szaleje ,zdrowa,szczęśliwa.Tylko strasznie dużo i głośno mówi już od 4 rano-musimy przywyknąć :mrgreen:

łApkA

 
Posty: 1016
Od: Pon sty 05, 2009 12:32
Lokalizacja: opolskie

Post » Pon lis 22, 2010 19:50 Re: Opolskie kotki - Życie bywa okrutne...

mam czasem wrażenie, że koty rozmnażają się przez podział...

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

Post » Wto lis 23, 2010 8:20 Re: Opolskie kotki - Życie bywa okrutne...

Zuzia-bo kotka dostała już imię nie ma temperatury ani zapalenia płuc-ma ogromny katar.Dostał antybiotyk witaminy,zalecenie ciepła.I poszła do łazienki.Jest bardzo wystraszona,ale zero agresji,nie gryzie,nie drapie,boi sie.Dobrze rokuje-i to mnie martwi.Bo ona nie ma domu,nie mamy jej gdzie po wyzdrowieniu umieścić.Trzeba ja bedzie wysterylizować i zaszczepić ale szkoda jej na dwór :( -a tam był jej dom do wczoraj rana.Zuzia jest cała czarna,chuda strasznie i ma wielkie przerażone oczy

łApkA

 
Posty: 1016
Od: Pon sty 05, 2009 12:32
Lokalizacja: opolskie

Post » Wto lis 23, 2010 9:47 Re: Opolskie kotki - Życie bywa okrutne...

Ola, jeśli dałabyś radę zrobić jej dobre zdjęcia, to można by ogłaszać, a w międzyczasie leczyć.
Bo wiadomo, że domki nie znajdują się od razu.
Jak ktoś będzie bardzo zainteresowany to poczeka.

A masz jakieś wieści o tej czarnej Zuzi z Opola (tej od Stefka i Zenka)?

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 76 gości