Hejho moje Cioteczki, tu Usztaka
Dzięki, ze wciąż o mnie pamiętacie i tak cieplutko o mnie mówcie!!
Dzisiejszy dzień będzie 5 w moim nowym domu, jestem tu od środy wieczór ale liczenie zaczęłam od czwartku. Zamierzałam napisać po tygodniu ale widząc Wasze posty postanowiłam dzisiaj...
Fajnie mi się tu mieszka wiecie? Uwielbiam siedzieć na stole w kuchni- widzę wtedy każdego za oknem i w domu. Mam też swoje miejsce na parapecie w pokoju moich Dużych- wyleguje się tam zawsze gdy się ściemni. Duzi włączają wtedy delikatną lampeczkę, w pokoju robi się miło i przytulnie, wiem, że jestem bezpieczna, mam pełny brzuszek- nic tylko wskoczyć tam i pokazać pod jak wieloma pozami potrafię spać.
Mniam!...przed chwilką zjadłam sobie smakuśnie- ale oni mi dobre rzeczy dają, mówię Wam!
Na początku- na początku pochłaniałam wszystko- chleb, a nawet ciastka mi smakowały. Nie wiedziałam czy dostanę znowu jeść więc moja miska była wiecznie pusta. Wiecie?skakałam nawet na gaz gdy Duża gotowała żeby podkraść szamkę.
A teraz? Oj moje Cioteczki teraz jest już zupełnie inaczej. Wiem, że 5-6 razy dziennie dostanę jeść i to jakie doobreee! Co prawda mam jeszcze w zwyczaju latać za kimś kto je i zaglądać mu w talerz ale tam

Duzi cierpliwie tłumaczą mi, że oni jedzą swoje a ja mam swoje i że na pewno dostanę... już zawsze gdy będę głodna. Nie burka mi już w brzuszku. Wczoraj gdy skończyłam jeść kolację zobaczyłam, że w mojej miseczce zostało odrobinkę- zabawne...już nie pamiętam kiedy tak było ostatnio. Po każdym jedzeniu przeciągam sie i pokazuje, jaka jestem długa i pytam Dużych czy choć troszkę mniej wystają mi kość z tyłu a potem idę po pieszczochy

Dobrze mi tu
A wiecie? Wiecie jacy Ci moi Duzi są fajni! Noc czy dzień milion razy albo gdy mam zły sen Duża podchodzi do mnie, wypieści, wycałuje, wyprzytula i przestaję się bać

W ogóle często jestem miziana- futerko mam coraz bardziej błyszczące i delikatne- super prawda? A gdy długo śpię, Duży figlarnie mnie zaczepia i zaczynamy się bawić, luuubię to ale jeszcze nie do końca jestem otwarta, nie wiem jak oni lubią się bawić...może będą krzyczeć gdy ich mocniej udrapnę? Na razie pokazuje im, że jestem chętna do igraszek i tylko delikatnie pacam i podgryzam. Z czasem pokażę na co mnie stać

...ale żeby nie było- już roznoszę buty po domu- nie mogę przejść obojętnie obok tych fajnych sznurówek i frędzelków

Poza tym gdy się znudzę albo stanie się tak, że np. Duży długo patrzy w laptopa wskakuje na niego, przeciągam z bańki, upominam go:"mrrr mrrr" i znowu jest mi dobrze- tak cudnie głaszcze
A wiecie co jeszcze? Moja kuweta pierwotnie stała w naszym pokoju, tam gdzie śpimy i tam gdzie mam miseczki z jedzeniem- miałam tam wszystko. Wczoraj rano Duża przestawiła kuwetę do pokoju obok bo Rafiś budził się w nocy gdy po sobie sprzątałam i potem długo nie mógł zasnąć. Duża bardzo się martwiła, że jej nie znajdę, że już się przyzwyczaiłam a Duży powiedział, że jestem najmądrzejszą na świecie koteczką i że sobie poradzę. Musiałam im udowodnić, że rzeczywiście tak jest i odnalazłam kuwetę już za pierwszym razem
Jejku, Cioteczki znalazłam domek, mój domek! Jestem coraz pewniejsza. O! Gdy np. ktoś obcy przyjdzie do domu i chce mnie pogłaskać nie daje się, szybko umykam pod nogi Dużych- gdy poczuję, że Justyna albo Rafał mnie głaszczą wtedy pozwalam się dotknąć też i obcemu bo wiem, że przy nich ten ktoś nie może mi nic zrobić. Fajnie mam i wszystkim chorym i samotnym kotkom życzę by znaleźli taki dom jaki ja mam teraz.
Za parę dni Rafik wstawi moje zdjęcia, same zobaczycie jak mi tu jest

a teraz uciekam bo moja Duża robi coś ciekawego w kuchni- muszę sprawdzić co!! Miau miau!!