Osiągnęłam najwyższy stopień zidiocenia. Mi wywalila wielkie, STAŁE kupsko, a ja w pierwszym odruchu chciałam je sfotografować Następnie w amoku latałam po domu z kuweta i wszystkim podtykałam g..no pod nos, żeby zobaczyli jakie wspanialości zrobiła Mi.
ALe oczywiście cieszę się z kupska. Tylko mój własny idiotyzm mnie względem siebie rozczarował...
ejjj spokojnie - to nie żadne zidiocenie - Ty po prostu cieszysz się że z Mi wszystko coraz lepiej , pomagasz temu kociakowi jak umiesz,dbasz- to się nazywa miłość do zwierzaka trzymam mocne kciuki za Was obie czyli za Ciebie i Mi - jesteście obie bardzo dzielne