[quote="chemica":mr6dpalt]Rozmawiałam z wetką o czymś na wspomaganie odporności. Powiedziała,że to nie ma sensu w przypadku FIV. Nawiązała się też rozmowa,że leczenie FIVów jest nieekonomiczne, zwłaszcza,że nikt nie chce takich kotów adoptować a za te pieniądze można wyleczyć inne koty, które znajdą dom.
Nie wiem co o tym wszystkim myśleć

[/quote:mr6dpalt]
[i:mr6dpalt]Ekonomia[/i:mr6dpalt] nie ma tu nic do rzeczy.
Generalnie można by wyjść z założenia, ze w ogóle leczenie chorych zwierząt nie ma sensu, bo przecież jest ich tyle, ze zawsze można by wziąć sobie nowe, młodsze i zdrowsze.
Jeśli ta sama wetka podała, jak podejrzewam, steryd na stan zapalny w pyszczku, to....
U FIV-ków podstawową zasadą jest - steryd tylko w stanie najwyższej konieczności, np. atak duszności. Stan zapalny w obrębie jamy ustnej leczy się u nich wyłącznie antybiotykami i ew. ekstrakcją [u:mr6dpalt]wszystkich[/u:mr6dpalt] zębów.
Immunostymulatory wchodzą w skład elementarnej opieki FIV-ka - woda, dobre jedzenie i immunostymulatory, to musi być codziennie w misce. Niestety, nie ma na razie w obrocie TFX, który świetnie się sprawdzał w podtrzymywaniu odpowiedniego poziomu limfocytów.