Lusia bezusia ..rak płaskonabłankowy

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 19, 2010 21:21 Re: moje koty - Lusia ma raka płaskonabłanowego

:ok: :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Sob lis 20, 2010 11:44 Re: moje koty - Lusia ma raka płaskonabłanowego

3majcie kciuki o 13 mamy badania . Kochana lusesita :1luvu: nas zawiezie . uffff... bo ja spać już nie mogłam ze stresu, że będę musiała ją wieźć pksem.

gagga

 
Posty: 1348
Od: Pon cze 21, 2010 10:42

Post » Sob lis 20, 2010 12:25 Re: moje koty - Lusia ma raka płaskonabłanowego

gagga pisze:3majcie kciuki o 13 mamy badania . Kochana lusesita :1luvu: nas zawiezie . uffff... bo ja spać już nie mogłam ze stresu, że będę musiała ją wieźć pksem.

Trzymamy :ok:

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

Post » Sob lis 20, 2010 16:35 Re: moje koty - Lusia ma raka płaskonabłanowego

Wróciłam :)
przerzutów nie ma :1luvu: więc będziemy ciachać uszki. W poniedziałek pewnie będę już będę wiedziała kiedy.
Lusia ma zgazowany brzuch i zalegającą kupkę. Ale to i tak dobrze.
Jeju jak się cieszę.

gagga

 
Posty: 1348
Od: Pon cze 21, 2010 10:42

Post » Sob lis 20, 2010 19:19 Re: moje koty - Lusia ma raka płaskonabłanowego

gagga pisze:Wróciłam :)
przerzutów nie ma :1luvu: więc będziemy ciachać uszki. W poniedziałek pewnie będę już będę wiedziała kiedy.
Lusia ma zgazowany brzuch i zalegającą kupkę. Ale to i tak dobrze.
Jeju jak się cieszę.


Jak ciachać?
Tak estetycznie czy do gołej kości?

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob lis 20, 2010 21:30 Re: moje koty - Lusia ma raka płaskonabłanowego

Tego jeszcze nie wiem, to jeszcze skonsultuje weterynarz z dr Kieze. Ale na pewno przy samej głowie a co ze środkiem to nie wiem. Trochę się boję, żeby wszystko dobrze poszło, żeby słyszała. No i będzie dziwnie wyglądać. Ale zdrowie najważniejsze, a dla mnie jest i tak śliczna.

gagga

 
Posty: 1348
Od: Pon cze 21, 2010 10:42

Post » Sob lis 20, 2010 23:22 Re: moje koty - Lusia ma raka płaskonabłanowego

Dobre wieści :) najważniejsze, że nie ma przerzutów :)
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
_________________________________________________________
Kajko, Kokos(z), Kilek oraz Kazio (Aslan) - czyli pingwin, krówka, tygrys i duże lwiątko pod jednym dachem :D

LSVC

 
Posty: 2558
Od: Pon gru 28, 2009 22:25
Lokalizacja: Chorzów

Post » Sob lis 20, 2010 23:35 Re: moje koty - Lusia ma raka płaskonabłanowego

no to super wszystko będzie dobrze :ok: :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lis 21, 2010 0:48 Re: moje koty - Lusia ma raka płaskonabłanowego

gagga pisze:Tego jeszcze nie wiem, to jeszcze skonsultuje weterynarz z dr Kieze. Ale na pewno przy samej głowie a co ze środkiem to nie wiem. Trochę się boję, żeby wszystko dobrze poszło, żeby słyszała. No i będzie dziwnie wyglądać. Ale zdrowie najważniejsze, a dla mnie jest i tak śliczna.


Widziałaś zdjęcia Misi z jej wątku po operacji?
Misia nie słyszała na jedno ucho, bo je wycięto całkowicie , do kości.
Mi to nie przeszkadzało :)
Ty ją bedziesz kochać z uszami czy bez, głuchą czy słyszącą.
Ważne żeby żyła.

Osobiście , jako ja :) takie bynajmniej jest moje zdanie i absolutnie nie czuj , że narzucam Ci cokolwiek, ale to ucho , o którym mówiłaś , że jest guz, wycięłabym w całości, wszystko.
W sumie z tym drugim zrobiłabym podobnie, żeby nie było powtórki z rozrywki, bo tego bałabym się najbardziej.

I popakuj w nią immunostymulatory :)
Stres związany z operacją, antybiotyki, bankowo ją osłabią , a tak będzie jej łatwiej i szybciej dojść do siebie.

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie lis 21, 2010 12:54 Re: moje koty - Lusia ma raka płaskonabłanowego

Zdjęcia są drastyczne.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tu jak zarosła ( i z przerzutem na wardze ) :
Obrazek

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie lis 21, 2010 13:09 Re: moje koty - Lusia ma raka płaskonabłanowego

o matko.... a co to jest ta rurka , która wystaje? to sączek?

gagga

 
Posty: 1348
Od: Pon cze 21, 2010 10:42

Post » Nie lis 21, 2010 13:10 Re: moje koty - Lusia ma raka płaskonabłanowego

gagga pisze:o matko.... a co to jest ta rurka , która wystaje? to sączek?


U misi usuwaliśmy ucho razem z pozostałością oka.
Sączek jest założony do oczodołu.

Wszyscy się tym przerażali...ja tylko Misię widziałam...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pon lis 22, 2010 22:30 Re: moje koty - Lusia ma raka płaskonabłanowego

Lusia prawdopodobnie będzie maiła operację pod koniec tego tygodnia. Obcięte będą oba uszka. Taką decyzję podjęła Pani doktor po konsultacji z dr Kieze. Po amputacji uszka zostaną wysłane do dr Kieze do badania. Jak tylko będę znać dokładny termin to dam znać kiedy potrzebne nam będę kciuki :)

gagga

 
Posty: 1348
Od: Pon cze 21, 2010 10:42

Post » Wto lis 23, 2010 0:25 Re: Lusia i Pusia, Pusia i Lusia

gagga pisze:Obrazek


Rewelacja :mrgreen:
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Wto lis 23, 2010 1:12 Re: moje koty - Lusia ma raka płaskonabłanowego

gagga pisze:Lusia prawdopodobnie będzie maiła operację pod koniec tego tygodnia. Obcięte będą oba uszka. Taką decyzję podjęła Pani doktor po konsultacji z dr Kieze. Po amputacji uszka zostaną wysłane do dr Kieze do badania. Jak tylko będę znać dokładny termin to dam znać kiedy potrzebne nam będę kciuki :)


To znajdź sobie coś do roboty na czas jej operacji - mówię zupełnie serio, bo nie wysiedzisz :) znam z autopsji - mimo zajęć ,myślałam non stop o Miśce.
Może masz piwnicę do posprzątania :)

Pakuj immunostymulatory :)
Na rany po operacji alu spray -ja dostałam z lecznicy 1/3 opakowania(resztkę) i akurat nam wystarczyło - wysusza, ściąga, ładnie się goiło.
Przygotuj sobie podkłady seni -jakby się miała moczyć, czy wymiotować, żeby w mokrym nie leżała.
Dwa termofory na dogrzewanie po narkozie - jeden to za mało... dostanie jej troszkę ,może długo dochodzić do siebie więc będziesz miała stresa że ciągle zimna jak lód... i pewnie jak ja nie prześpisz nocy :)
Kocyków pewnie masz pod dostatkiem :)

Musisz się liczyć z tym , że ona może przez pierwsze kilka dni po operacji nie jeść, zero apetytu i będziesz musiała jeździć na kroplówki- ja z Miśką jeżdziłam .
Zaopatrz się w conva, gerberki indycze - wiem co mówię, później latałam jak kot z pęcherzem i nie wiedziałam co tu jeszcze by jej dać żeby zaczęła jeść... chyba, że nie lubi gerberków , to jakieś lepsiejsze puszki :wink: miej pod ręką, bo jak pójdziesz do sklepu , to bedzie jej Ci tak żal, że zostawisz więcej niż planowałaś :) i nie będziesz tego żałować, nawet jak tylko ociupinę pomlaska a resztę wyrzucisz...
Dostawała metoclopramid i catosal na rozruch , kroplówki aż wreszcie zaczęła jeść.


Chcę Cię trochę przygotować , to są porady, nie musisz z nich korzystać :) nie chcę Cię straszyć, ale też słodzić nie chcę...
Misia i jej operacja ...dla mnie mega stres i nie wiedziałam w co ręce włożyć.
Nie było nikogo , kto by mnie jakoś oswoił z myślą operacji, jak ona będzie wyglądać po...jak się będzie czuć... dla Weta oczywistość odnośnie narkozy...ale strasznie przeżyłam dwa pierwsze dni.
Odetchnęłam jak zaczęła chodzić...tylko nie jadła :? pojawiły się komplkacje ze strony nerwu twarzowego... stres i stres...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 54 gości