» Sob lis 20, 2010 18:20
Re: Karma Waltham, seria Perfect Fit
Wszystko ma dwie strony... Mam trzy koty: dwa dachowce i ragdoll'a. Pierwszą kotkę karmiłam różnie... naczytałam się potem jakie to karmy "tanie" są niezdrowe. Do tego doszła alergia na wiskasa - zaczęła nadmiernie gubić sierść. Pomyślałam, że dość tego, przerzucam się na Royal Canin. I przez pewien czas nic się nie zmieniło, ale byłam pewna, że ta karma jest lepsza i tak powinno być. Ale kotka rosła. Stan sierści pogarszał się. Weterynarz mówił, że niektóre koty, po prostu tak mają. Aż tu nagle, w najgorszym z możliwych momentów... krew w kale... panika. Nie wiadomo było co się dzieje. Weterynarz nic nie znalazł. Powiedział, że to najprawdopodobniej uczulenie na zawarte w saszetkach konserwanty. Więc odstawiłam. Kotkę karmiłam tylko karmą suchą Royal Canin. Pojawiła się kolejny kociak i on czuł się dobrze. Więc przestałam nadmiernie się przejmować. Wtedy pojawił się w pełni zdrowy, rasowy, piękny kociak ragdoll. Bardzo chętnie jadła Royal Canin, dużo przytyła. Minęły trzy miesiące i historia się powtarza - zaczyna się od częstej biegunki. Kotek był ospały i bardzo tył. Postanowiłam zapomnieć wszystko co słyszałam i znów dać kotom karmę, po której nie miałam problemów - perfect fit. Wiem, że to ponoć chłam.... ale.... i co robić?? Na tej karmie kotki są wesołe, żywe i zdrowe. Mają mnóstwo energii i chęci do życia. Biegunka zniknęła a krew się nie pojawia. Weterynarz mówi, że nigdy nie spotkał się z problemami z karmą royal canin, ale skoro tak jest to lepiej karmić tym po czym lepiej się czują. Ktoś coś z tego rozumie? Jak to jest, że chciałam dla nich jak najlepiej... a wyszło jak zawsze:(