Wątek cukrzycowy - IV

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Czw lis 18, 2010 18:20 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Tinko, mam wyniki poniżej wklejam skany. Punia od wczoraj na renalu, zrezygnowana wącha miseczki, wzdycha, przkąsi co nieco, z rozrzewnieniem spojrzy na lodówkę i odchodzi od misek z zalamanym pyszczkiem... Chyba nie czuje się za dobrze...

Wyniki:
Obrazek

Obrazek
"Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?"

ifokry

 
Posty: 285
Od: Śro gru 16, 2009 18:41
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw lis 18, 2010 23:53 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Ifokry, dziś już nie zdążyłam. Odpiszę jutro.

Dobranocka
Tinka
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pt lis 19, 2010 0:45 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Za pozwoleniem Sheridan - wstawiam wyniki poziomów cukru jej koty od 15.11. do dzisiaj :mrgreen:
15.11.
5:00 – 70 [+5]
7:00 – 85 [+7]
10:00 – 166 [+10] ->> włosek
14:00 – 146 [+4] ->> włosek
15:30 – 148 [+1,5]
18:00 – 80 [+4]
20:30 – 90 [+6,5]
1:30 – 102 [+11,5]
3:00 – 78 [+13]
16.11.
6:00 – 131 [+16]
7:00 – 160 [+17] ->> włosek
8:00 – 178 [+1]
10:30 – 126 [+3,5]
12:30 – 84 [+5,5]
15:00 – 83 [+8]
17:30 – 123 [+10,5]
19:00 – 68 [+12]
20:30 – 131 [+13,5]
22:30 – 217 [+15,5] - >> włosek
1:30 – 125 [+3]
3:30 – 161 [+5] - >> włosek
17.11.
6:30 – 104 [+3]
9:00 – 175 [+5,5] ->> włosek
12:30 – 74 [+3,5]
14:30 – 95 [+5,5]
18:00 – 161 [+9]->> włosek
20:00 – 183 [+2]
22:30 – 217 [+4,5] ->> włosek
2:00 – 113 [+3,5]
18.11.
5:00 – 260 [+6,5] ->> 0,1 jedn.
7:30 – 273 [+2,5]
10:30 – 160 [+5,5]
12:00 – 179 [+7] ->> włosek
15:00 – 116 [+3]
16:30 – 112 [+4,5]
18:30 – 116 [+6,5]
20:30 – 102 [+8,5]
23:00 – 160 [+11]

Co Wy na to?
Ketonów w moczu nie ma. Uszka kocinie nie dokuczają już, Sheridan nabiera coraz większej wprawy w ich delikatnym nakłuwaniu :D Mierzy często cukier i widzi, jak działa insulina i jaką dawkę podać w odpowiednim czasie... Radzi sobie naprawdę dzielnie :flowerkitty:
Oby było jeszcze lepiej :!: :ok:
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Pt lis 19, 2010 8:47 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Myślę, że wyniki Prosika są na prawdę obiecujące.
Być może jego trzustka zaczęła pracować.
Mój Gucio na kropelki i włoski nie reaguje tak dużymi spadkami cukru jak Prosik, a mimo to żyje nadzieją na reemisję choroby :P
0,1 j to właściwa dla niego dawka.
Dzisiaj o godz. 6,00 Gucio miał 122 mg/dl dostał 60 g animody i 0,1 j.
Moja rodzina czuwa nad poziomem cukru, w razie drastycznego spadku Gucio dostanie jedzonko.


Sheridan w jakich godzinach Prosik dostaje jedzonko?
Co mu serwujesz?
Ja musiałam zrezygnować z mięsa i suplementów na rzecz karmy przetworzonej.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt lis 19, 2010 16:06 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Witam.
Kot mojej znajomej Maciek ma 13 lat i 2 tyg. temu zdiagnozowano u niego cukrzycę.
Po przeczytaniu części informacji na pierwszej stronie włosy stanęły mi dęba.
Teraz wiem, że szybko trzeba mu kupić glukometr.
Chciałabym tez aby Maciek przeszedł na podawanie insuliny kiedy zajdzie potrzeba, ale barierą jest praca p. Halinki.
Ona pracuje od 7 do 15:30, do tego dochodzą dojazdy do domu.
Czy jest jakaś szansa aby wprowadzić takie leczenie?

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 19, 2010 17:50 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Witaj Dyktatura :D
Bardzo się cieszę, że odwiedzasz nasz wątek. Na początek proszę nie denerwuj się, wszystko jest do opanowania. Ciężko to opanowanie sobie teraz wyobrazić, ale - powolutku - uda się :ok:
Teraz do rzeczy.
Glukometr jak najbardziej tak - napisze Ci zaraz PW na ten temat. :kotek:
Najpierw musimy rozważyć:
1. p. Halinka musiałaby mieć dużo czasu, aby poświęcić metodzie "wg potrzeb" - na razie jest to niemożliwe
2. zmianę insuliny z Caninsulin na Levemir lub Lantus
3. zmianę diety; tu pozwolę sobie zacytować z Waszego wątku i od razu odpowiem
Dyktatura pisze:Kupiłyśmy mu też RC Diabetic.
Czy to dobrze?

Proszę Cię o dalsze rady, my w tej kwestii jesteśmy zielone.

Ta karma nie jest dobrym rozwiązaniem. Sucha karma podnosi bardzo poziom cukru. Ponadto, w tej wspomnianej jest dużo zbóż i innych składników, których koty nie potrzebują, a nawet są one dla kotów szkodliwe.
Na razie odsyłam do 1. strony wątku, gdzie znajdziesz posta pt. "Jaką karmę powinien jeść kot chory na cukrzycę?". Na początek najlepiej będzie, jeśli dostawał będzie mokrą karmę, ew. mięsko.

Trzymajcie się dzielnie, zadawajcie pytania w razie jakichkolwiek wątpliwości :wink:
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Pt lis 19, 2010 22:29 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Ja już coś wiem o suchych karmach i ich wpływie na poziom cukru, nawet jak się nazywają diabetic. Ponieważ mierzę poziom często i co 2 h, widzę naocznie, co się dzieje w organizmie. Suche karmy diabetic to jest strasznie nieporozumienie i tego w ogóle nie powinno się podawać, a już na pewno nie powinno się rekomendować.
I moje osobiste doświadczenie jest takie: żywe mięso, czy to surowe, czy gotowane jest najbezpieczniejsze i najlepsze. Nie doszłybyśmy tam, gdzie jesteśmy, jakby Prośka jadła dalej urinary albo suche diabetic (suche, bo mokre, np Purina, Kattovit u nas nie było zle, ale już nie podaję). Prośkowi potrafił podejść cukier do 300 po kilku chrupkach, które zwędziła Pusiastej, albo które w głupocie swojej jej podałam, bo jej spadł bardzo cukier (błędy, których już nie popełniam). Nie podam jej więcej nigdy żadnej suchej karmy. Co do mokrych, nawet tych polecanych i najlepszych, to też należy uważać. Zawarte w nich jarzyny albo ryż też mogą podnosić poziom. Staram sie już teraz bardzo uważnie i ostrożnie dobierać te karmy, ale przede wszystkim jesteśmy na "żywym" mięsie.
Co do pór karmienia - odpowiadam - niestety trudno mi zachować idealny rytm, bo i ja pracuję (wprawdzie w domu, ale nie zawsze mogę wyjść do kuchni), i kocie apetyty bywają różne, tudzież zauważyłam, że jak Prosi spada cukier, dostaje dzikiego apetytu, je wtedy więcej, później więc robi sobie dłuższą przerwę . W każdym razie jak podaję insulinę to staram się i jedzenie; ogólnie one jedzą co 4 h, a malutko.
Glukometr to absolutna podstawa. Prośce dość wcześnie zaczął bardzo ładnie spadać cukier, tak że w terminie podawania kolejne dawki miała ten cukier bardzo niski i jakbym nie miała glukometru, dawno bym wykończyła kotę:(
Szejbal, dzięki za trzymanie ręki na pulsie, troskliwą buchalterię i podzielenie się ze wszystkimi naszymi wynikami. Mam głębokie przekonanie już w tej chwili, że ta metoda, i poświęcenie właściciela z nią związane przynosi bardzo konkretne i wymierne efekty (aczkolwiek moje nieprzespane noce zbierają swoje żniwo, ale traktuję to jako drogę do celu).

sheridan

 
Posty: 1036
Od: Śro wrz 02, 2009 12:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 20, 2010 12:17 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Hej Ikofory,

te wyniki nie są aż tak złe, ale musisz trzymać rękę na pulsie. Azot mocznika jest nieznacznie podwyższony, kreatynina też. Cholesterolem bym się nie przejmowała. U kotów nie ma on takiego znaczenia jak u ludzi.

Wiesz, jestem mile zaskoczona zakresem zrobionych badań. Gdyby wszyscy lekarze weterynarii podchodzili do badań krwi z taką rzetelnością jak Twoi weci, wszystko byłoby o wiele prostsze.

Nie widzę jednak w morfologii hematokrytu. To bardzo dziwne, bo powinien być na wydruku. Bez niego nie można by było wyliczyć MCV i MCHC. Chciałam sprawdzić, czy Punia jest odwodniona, no ale ani wyniki erytrocytów, ani hemoglobiny, ani białka całkowitego na to nie wskazują. Hmm, muszę się jednak przyczepić, że aparat nie zrobił wapnia (calcium). Za mała ilość segmentowanych procentowo nie jest wartością absolutną. Gdy wyliczy się te 45 % w stosunku do całkowitej liczby leukocytów, to ta ilość jest OK. Masz ją zresztą na wydruku: Segmentet neutrophils (abs.).

Chyba przebrnęłam już przez całą Waszą hematologię i biochemię. Aaaaaa, jeszcze CPK (CK = kinaza kreatynowa). Enzym ten jest aktywny w mięśniu sercowym i w mięśniach szkieletowych. U Puni nie jest aż tak bardzo podwyższony, żeby bić na alarm. Przyczyny mogą być różne, np. urazy tkanki mięśniowej, postępujące zwyrodnienie mięśni. Wyniki CK mogą być również podwyższone przez podawania zastrzyków domięśniowych. Jest to w zasadzie pierwsza przyczyna podwyższonego CK. No ale Punia chyba nie dostawała ostatnio zastrzyków domięśniowych. Wiesz, ten parametr bym na razie zignorowała.

Co do diagnozy i terapii to właściwie nie wiadomo, jakie są przyczyny wzrostu mocznika i kreatyniny u Puni: przednerkowe, nerkowe czy pozanerkowe. Badania laboratoryjne moczu mogłyby to wyjaśnić. Zapalenie pęcherza, często bezobjawowe, też może być powodem podwyższenia parametrów nerkowych. Zalecenie w Waszym przypadku jedynie karmy dla nerkowców to dziwaczna terapia.

Ifokry, zrobiłabym na Twoim miejscu porządne badania moczu (ale nie tylko metodą paskową, mocz powinien być zbadany pod mikroskopem). Najlepiej pobrać mocz za pomocą cystocentezy, żeby sprawdzić, czy są w nim jakieś bakterie (+ antybiogram, gdyby bakterie się wyhodowały). Dobry artykuł Neski-Suszyńskiej na ten temat znajdziesz tu: http://www.nerkiwet.com/cms1/images/moc ... 5B1%5D.pdf

Jeśli miałyby być to przyczyny nerkowe, to włączenie jedynie karmy specjalistycznej nie jest optymalną terapią. Karma dla kotów nerkowych ma obciętą ilość białka. Koty strasznie po niej chudną. Moi weci sądzą, że podstawą leczenia PNN, już nawet we wczesnych stadiach choroby, jest nawadnianie podskórne. Nie jest to jednak standardem w Polsce, więc trudno na ten temat dyskutować. Wiem jednak na przykładzie mojej kocicy i kilku innych kotów moich znajomych, że wprowadzenie we wczesnym stadium PNN regularnych kroplówek podskórnych (w zależności od wyników: raz w tygodniu, dwa razy w tygodniu, co drugi dzień lub nawet codziennie) bardzo pomogło obniżyć wyniki mocznika i kreatyniny.

Może tu jeden przykład sprzed kilku tygodni. U kota mojej znajomej zdiagnozowano w czerwcu tego roku PNN. Poziom mocznika wynosił 102 mg/dl (ref. 30 - 68 mg/dl), poziom kreatyniny – 2,7 (ref. 0 - 1,6 mg/dl), elektrolity w normie. Na zalecenie moich wetów zaczęła robić regularnie kroplówki podskórne. Wyniki pod koniec październik pokazały, że właśnie kroplówki były bardzo przydatne. Kreatynina spadła do 2,0 mg/dl, a mocznik do 67 mg/dl. Kot mojej znajomej karmy dla nerkowców nie cierpi. Nawet, gdy wymiesza mu trochę z normalną karmą, odchodzi ostentacyjnie od miski.

Oczywiście należy uważać, żeby nie przewodnić zwierzęcia. Szczególną ostrożność powinno się zachować przy chorobach serca, gdyż wtedy za częste nawadnianie i w za dużej ilości mogłoby doprowadzić do zatrzymania się wody w organizmie (np. obrzęku płuc). Jednak gdy kot nie ma żadnych innych przypadłości, nawadnianie podskórne już przy lekko podwyższonych parametrach mocznika i kreatyniny jest zdaniem moich wetów konieczne, bo pomaga w stabilizacji i wydłuża życie kota nerkowego. We wczesnej fazie PNN nie podaje się zresztą dużej ilości płynów, a więc ryzyko przewodnienia jest bardzo małe, bo taka ilość pokrywa tylko dzienne zapotrzebowanie. Dodatkowo sprawdzamy, czy kroplówka się dobrze wchłania i ważymy kota przed następną kroplówką, a wyniki zapisujemy sobie skrupulatnie. Koty, u których zbiera się woda w organizmie, przybierają błyskawicznie na wadze. Gdybyśmy coś takiego zauważyli, powinniśmy natychmiast skonsultować się z lekarzem prowadzącym. Nawadnianie jest również konieczne, gdy kot wymiotuje lub ma biegunkę.

Kotom z PNN moi weci zalecają wyłącznie karmę mokrą. Karma sucha jest dla nich tematem tabu. Co do nerkowej karmy specjalistycznej twierdzą, że jeśli kot jej nie chce jeść, to nie. Lepiej, żeby zwierzę jadło z apetytem, niż ma się głodzić, bo czegoś nie lubi. Uważają też, że niekoniecznie białko przyczynia się do progresji choroby. Największym wrogiem nerek jest fosfor i właśnie jemu trzeba poświęcić najwięcej uwagi.

Tinka już we wczesnym stadium zaczęła dostawać kroplówki podskórne, dzięki którym udało mi się zapanować nad wynikami, mimo że na nerkach zrobiły się przerzuty. Mocznik mogłam doprowadzić do normy, a kreatynina nigdy nie przekroczyła 2,4 mg/dl.

Tak więc bez względu na to, co pisze się o kotach z PNN w innych wątkach, i jaką terapię zalecają lekarze, ja osobiście nigdy nie odstąpię od wskazówek moich monachijczyków, bo jestem przekonana, że właśnie ich wskazówki przynoszą najlepsze efekty w walce z PNN. Tak było w przypadku mojej kotki i w kilku innych przypadkach, które znam osobiście.

Ifokry, wrócę jeszcze do drapania się Puni. Nie wiem tak do końca, czy wykluczono podłoże alergiczne lub niedobory (kwasy z grupy omega?, witamina B6?). Przychodzi mi jeszcze do głowy nadczynność tarczycy. Czy Twoja kotka miała kiedykolwiek zrobione badania T4? Inne przyczyny jak mocznica lub wysoki poziom fosforu akurat u Puni nie mają racji bytu, bo mocznik jest tylko lekko podwyższony, a poziom fosforu jest w normie. Dlatego myślę, że przyczyny muszą tkwić gdzie indziej.

Tu na temat nadczynności tarczycy u kotów: http://66.196.80.202/babelfish/translat ... yroid.html

Porozmawiaj proszę na te tematy z Twoja panią wet. Jeśli to ludzie pełni zapału, to też na pewno lekarze otwarci na różne metody leczenia.

Pozdrawiam serdecznie
Tinka
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Sob lis 20, 2010 12:36 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Byłyśmy dziś z Maćkiem u weta.
Poprosiłam o zrobienie pełnych badań, więc w poniedziałek o 7 rano pobrana zostanie krew i o 12 pojedzie do laboratorium.
Najbardziej powalił nas koszt 200 zł. Dobrze, że wet wyrozumiały i pozwolił zapłacić w ratach.
Rozmawiałam też o zmianie insuliny, ale na razie Maciek pozostanie przy Caninsulin. Dawkę zmniejszono do 2 jednostek 2 razy dziennie.
Postanowiłyśmy też, że RC Diabetic poczęstujemy pozostałe koty, a Maciek będzie dostawał mięsko z kurczaczka.


Szejbal bardzo dziękuję w imieniu swoim, Maćka i p.Halinki za oferowaną pomoc. :1luvu:

Tu kilka zdjęć Maćka przed chorobą:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Maciek był pogodnym 13latkiem. Ojcem wszystkich kociaków. Bawił się z nimi, mył je. Uczył korzystania z kuwety.
Teraz jego królestwem jest parapet, siedzi tam całe dnie. Stęsknione kociaki podchodzą do niego, ale widząc go osowiałego odchodzą ze smutnymi oczkami i spuszczoną główką. Tęsknią za swoim przewodnikiem.
Maciek w swojej oazie spokoju, zdjęcie robione tydzień temu:

Obrazek

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 20, 2010 12:49 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Hej Dyktatura,

cieszę się bardzo, że zawitałaś do naszego wątku :D Pomoc dla Maćka znajdziesz tu zawsze. Pamiętajcie proszę o zrobieniu fruktozaminy. Czy badania krwi będą robione na aparacie w lecznicy u weta, czy w profesjonalnym labie zwierzęcym?

Pozdrawiam serdecznie
Tinka
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Sob lis 20, 2010 13:05 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Tinko, karma renal zostala wprowadzona tylko na dwa tygodnie, żeby sprawdzić, czy dziala. Za dwa tygodnie kolejne badanie krwi. Muszę zlapać siuśki, ale jest to trudne. Punia siusia tak ze dwa razy dziennie, w porze kiedy mnie nie ma w domu lub w nocy. Jest pomysl na wklucie się do pęcherza. Przeraża mnie agresja mojej kotki:( Rzuca się już nawet na mnie. I to bez powodu, leży, mizia się i nagle zatapia kly w mojej ręce:( I gryzie do krwi, ze zlością:( Tarczycę miala badaną przy cukrzycy, jest wszystko OK.
"Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?"

ifokry

 
Posty: 285
Od: Śro gru 16, 2009 18:41
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lis 20, 2010 13:37 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Tinka07 pisze:Hej Dyktatura,

cieszę się bardzo, że zawitałaś do naszego wątku :D Pomoc dla Maćka znajdziesz tu zawsze. Pamiętajcie proszę o zrobieniu fruktozaminy. Czy badania krwi będą robione na aparacie w lecznicy u weta, czy w profesjonalnym labie zwierzęcym?

Pozdrawiam serdecznie
Tinka

Krew będzie pobierał nasz wet i będzie ona wysłana, wraz z moczem, do laboratorium Laboklin w Warszawie. Tam mają zrobić cały pakiet w który m.in. wchodzi pełny obraz krwi, tarczyca, faruktozamina itp.
Już nie pamiętam ale sporo tego było.

Wcześniej Maciek miał już robione wyniki krwi i moczu, ale w laboratorium w Koszalinie. Na ich podstawie zdiagnozowano cukrzycę.
Poniżej zamieszczam wyniki krwi, z moczu nie mam, są u p. Halinki.

Obrazek

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 20, 2010 14:55 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Dyktatura - mam ciocię wielbicielkę kotów z Koszalina :) A co do Maciusia - wygląda jak moja Puncia jak chorowala... Też taki smutny, jakby "poszarzaly"... Bidulek... Może potrzebne są Wam strzykawki - insulinówki? Mam zapas tych do Caninsulin - "40" mogę wyslać, będzie ich z 50 sztuk lub więcej... Oczywiście koszty wysylki pokryję ja
"Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?"

ifokry

 
Posty: 285
Od: Śro gru 16, 2009 18:41
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lis 20, 2010 16:57 Re: Wątek cukrzycowy - IV

ifokry pisze:Dyktatura - mam ciocię wielbicielkę kotów z Koszalina :) A co do Maciusia - wygląda jak moja Puncia jak chorowala... Też taki smutny, jakby "poszarzaly"... Bidulek... Może potrzebne są Wam strzykawki - insulinówki? Mam zapas tych do Caninsulin - "40" mogę wyslać, będzie ich z 50 sztuk lub więcej... Oczywiście koszty wysylki pokryję ja

Napisałam pw.

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 20, 2010 19:16 Re: Wątek cukrzycowy - IV

Cześć Dziewczyny,

a ja jestem w kropce, dalej walczę z ustawieniem dawki Levemira i już sama nie wiem...bo on w naszym przypadku jakby nie ma szczytu :roll: tylko sobie działa przez 12 godz jakby równo obniżając cukier...Po pierwszej wpadce sprzed 2 tyg kiedy podałam za duża pierwszą dawkę próbną 1,75 (kto by się spodziewał, skoro Lantusa nawet 3 tak nie zadziałały nigdy..) i spadku poniżej 50+ratowaniem glukozą, zaczęłam pomału od 1 jedn w górę no i wyniki momentami piękne Pre 205 i 150-180 w ciągu dnia. Ponieważ były skoki wieczornego PRE pow. 350 to zwiększałam dawke ale po ociupinie tzn. np z 1,25 na 1,3 etc żeby mieć pełną kontrolę. No i dotarłąm do 1,5 a tu znowu dziwny spadek - pre 152 no i podałam insulinę 1,5 dopiero po jedzeniu przy 285, bo ostatnio skończyło się tragicznie... No i nie wiem czy dobrze zrobilam, może trzeba było podać jakieś minimum...Czy można podawać inne dawki rano i wieczór w zależności od wyniku, bo to w końcu tradycyjna metoda 2x dziennie? Jeśli tak to jak kombinować? Nie bardzo moge dostrzykiwać w ciagu dnia, bo nie zawsze bede w domu a moje zastepstwo :) umie owszem zbadac glukometrem ale zastrzyk podac może już tylko rano i wieczór, więc dlatego staram się znaleźć złoty środek.

Oto ostatnie wyniki, Levemir podaję od 5.11:


14.11 13:00 335
14.11 PRE 19:30 234
14.11 23:30 284
15.11 PRE 7:00 208
15.11 11:00 262
15.11 21:30 394
16.11 PRE 7:50 323
16.11 14:30 181
16.11 19:30 205
16.11 23:00 267
17.11 PRE 7:15 207
17.11 18:30 266
19.11 PRE 19:00 304
20.11 7:15 152 - nie podałam insuliny
20.11 9:00 PRE 285
20.11 13:00 274
20.11 19:00 139

Help jak zwykle...

A jakby tego było mało to właśnie zauważyłam że Synek ma problem z chodzeniem - ledwo wskakuje i utyka, b. powoli chodzi, tylko nie wiem czy utyka na jedną lapkę czy to coś nie tak z dwoma tylnymi. Albo ta nieszczęsna neuropatia daje o sobie znać (dostaje od roku xobaline co rano) albo źle skoczył skądś, oby to drugie 8O co za los..

Nie wiecie gdzie w Krakowie mozna pojechac w niedziele do w miare dobrego weta? Nie wiem czy nie trzeba zrobic rentgen..a jakby cos było z kością to mogę czekać do poniedziałku na mojego weterynarza, czy to za długo? Co sądzicie?

konsuela

 
Posty: 59
Od: Pt lis 13, 2009 12:29

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości