Erin, Witaj! Posłałam Ci pw, ale coś mi poczta szwankuje, nie wiem czy dostałaś? Jeżeli możesz, napisz mi więcej szczegółów na temat wyglądu Promyczka. Zobaczyłam banerek czarnego kota i już głupieje. Mnie w czerwcu (dokładnie

zaginął czarny, w słońcu lśniący czekoladowo kocurek. Jestem z Jaworzna, ale rozważam, że Mój Puma jakimś cudem przemieścił się w inny rejon Polski(sąsiad ma firmę transportową i moze kiciuś przysnął na lawecie?) i szuka drogi do domu (nie chce myśleć o łapance do labolatorium). Puma nie był kastratem, w dniu zaginięcia miał rok i trzy miesiące, ale wyglądał młodziej. Pod szyjką miał trochę białego (krawacik ze zdjęcia wydaje mi się nieco za duży, ale przez ten okres czasu mógł mu się zmienić) i maleńkie jakby bikini pod brzuszkiem w wiadomych okolicach. Miał też charakterystyczne ząbki, tzn kły jak się przyjrzeć z boku tak wystawały z pysia i zachodziły na dolną wargę. Jego sylwetka wydawała się nieco "pałąkowata", tzn. był kocurkiem wysokim na łapach, ale drobnym, przy tym smukłym. Ogonek miał długi w stosunku do ciała i jakby troszkę cienki. Futro b.ładne, gęste i lśniące. Był ogrooomnym miziakiem, uwielbiał tulić się do szyi, przy pieszczotach zdarzało mu się poślinić ze szczęścia, no i tak "ząbkowo" się wtedy uśmiechał. Był bardzo ufny do ludzi i łagodny. Sprawdź proszę, czy nie reaguje na imię Puma i na wołanie "kiciusie-kiciusie" (nie "kici-kici"). Jeszcze jedna istotna rzecz - w dniu zaginięcia Puma miał na przedniej łapce dwa szwy do ściągnięcia po leczeniu ropnia(dwie niebieskie żyłki). Boże, upłynęło już 5 miesięcy, ale może jakiś ślad na łapie został? Chociaż te szwy to pewnie by sobie wylizał? Leczony był też na świerzbowca, ale miał go minimalną ilość w jednym uszku. Puma uwielbiał się przytulać i tak "piąstkował" łapkami. Proszę, proszę, sprawdź to zachowanie i wygląd Promyczka (może Pumy?), jeśli jeszcze jest u Ciebie (Puma ważył 3,8 kg)
Przeczytałam na forum, że Promyczek znalazł dom, już do niego pojechał czy jedzie jutro? Przepraszam, że tyle pytań i tak zawracam Ci głowę, ale wciąż mam nadzieję, że któryś z zabłąkanych czarnuszków to będzie Puma i ze wróci do domu.