Czy Bolek przekonał się do swojego domku? str.26. Nowości :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 17, 2010 21:45 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Nie zapomnijcie o szczepieniu Bolka. Białaczka jest niebezpieczna i odseparowanie go w pokoju nie daje gwarancji bezpieczeństwa.
Jestem za usypianiem ślepych miotów i sterylkami aborcyjnymi.

janna019

 
Posty: 249
Od: Pt lip 17, 2009 17:05

Post » Śro lis 17, 2010 21:53 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Kciuki za koteczka!!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Moje koty: Rysiek, Mefisto, Nikita, Rudi. Noreczka za TM [*]. I Gacek na doczepkę...
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=102921
Obrazek

ewaw

 
Posty: 4249
Od: Czw cze 22, 2006 11:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 17, 2010 22:02 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

janna019 pisze:Nie zapomnijcie o szczepieniu Bolka. Białaczka jest niebezpieczna i odseparowanie go w pokoju nie daje gwarancji bezpieczeństwa.

Jutro zapytam weterynarza o szczepienie. Jeśli stan zdrowia będzie pozwalał to myślę, że nie będzie problemu, jeśli chodzi o szczepienie.
Obrazek POMÓŻ MU :arrow: Obrazek

Luspa

 
Posty: 2299
Od: Pt sie 29, 2008 20:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lis 17, 2010 22:59 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Udało się :D :D :D (dopiero mogłam zajrzeć). Oby każdy kocio miał takie szczęście :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek Obrazek

Catnaperka

 
Posty: 4734
Od: Wto paź 12, 2010 10:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 18, 2010 15:22 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Jak sprawy mojego przyszłego ogonka? Odłowiony? Luspa, wysyłam Ci na pw mój numer telefonu.

anahit

 
Posty: 189
Od: Pt lis 12, 2010 17:15

Post » Czw lis 18, 2010 15:29 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Dzisiaj jestem jak pijana, opuściłam w czytaniu całe dwie strony. Ellza, wyślij mi na pw namiary na ten transport, bo to dla mnie w tej chwili problem

anahit

 
Posty: 189
Od: Pt lis 12, 2010 17:15

Post » Czw lis 18, 2010 17:04 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Cześć. Biedny kotek.... :cry: proszę o numer konta na pw:)
Obrazek

Obrazek

Natalia0603

 
Posty: 115
Od: Pt paź 01, 2010 23:11
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle

Post » Czw lis 18, 2010 17:42 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

ja mysle,ze on był domowy.I szybko sobie to przypomni.jego dzikość tzw to skutek przeżyc i strachu.
Kiciuniu,trzymaj się.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56015
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw lis 18, 2010 19:17 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Hej dziewczyny! Proszę o pomoc z tym transportem, bo z Białegostoku do Jaworzna kawał drogi, a ja na chwilę obecną jestem bezautkowa. Luspa, ellza1posłałam Wam pw.
Mam jeszcze jedną gorącą prośbę: na forum jestem od niedawna i poruszam się nieco po omacku. Poniżej zamieszczę opis mojego zaginionego Pumy za którym usycham z tęsknoty i wciąż mam nadzieję... nie bardzo wiem, gdzie temat wrzucić, jeśli możecie, umieśćcie, gdzie trzeba.
Puma zaginął w czerwcu (dokładnie 8) To czarny, w słońcu lśniący na czekoladowo kocurek. Jestem z Jaworzna (najbliżej Mysłowice, Katowice, Kraków), ale rozważam, że Mój Puma jakimś cudem przemieścił się w inny rejon Polski (sąsiad ma firmę transportową i może kiciuś przysnął na lawecie?) i szuka drogi do domu (nie chcę nawet myśleć o łapance do labolatorium). Puma nie był kastratem, w dniu zaginięcia miał rok i trzy miesiące, ale wyglądał młodziej. Pod szyjką miał trochę białego i maleńkie jakby bikini pod brzuszkiem w wiadomych okolicach. Miał też charakterystyczne ząbki, tzn. kły jak się przyjrzeć z boku tak wystawały z pysia i zachodziły na dolną wargę. Jego sylwetka wydawała się nieco "pałąkowata", tzn. był kocurkiem wysokim na łapach, ale drobnym, przy tym smukłym (ważył 3,8 kg). Ogonek miał długi w stosunku do ciała i jakby troszkę cienki. Futro b.ładne, gęste i lśniące. Był ooogrooomnym miziakiem, uwielbiał tulić się do szyi (tak przytulony ze mną sypiał), przy pieszczotach zdarzało mu się poślinić ze szczęścia, no i tak "ząbkowo" się wtedy uśmiechał lub zasypiał z przygryzionym kawałkiem języczka na wierzchu. Puma uwielbiał się przytulać i tak "piąstkował" łapkami. Lubił też ugniatać kolana i brzuch właściciela, zabawnie też zagarniał łapkami palce miziającej go osoby. Był bardzo ufny do ludzi i łagodny. Dosłownie wszystko można było z nim zrobić – u weta nie mogli się temu nadziwić. Uwielbiał także przytulanki ze swoim rodzeństwem – Zosią i Groszkiem (koteczki po jego zaginięciu długo chodziły rozbite – bo do tej pory często sypiali objęci w trójkę). Puma dobrze i przyjacielsko reagował też na inne koty (prócz dwójki rodzeństwa miał w domu jeszcze cztery inne ogonki) oraz psy (mamy trzy psy, które kochał z wzajemnością; do obcych psiaków był nieco ostrożny, ale raczej przyjacielski). Kocurek reagował na imię Puma i na wołanie "kiciusie-kiciusie" (nie "kici-kici"). Jeszcze jedna istotna rzecz - w dniu zaginięcia Puma miał na przedniej łapce dwa szwy do ściągnięcia po leczeniu ropnia (dwie niebieskie żyłki). Boże, upłynęło już 5 miesięcy, ale może jakiś ślad na łapie został? Chociaż te szwy to pewnie by sobie wylizał? I pewnie jego wygląd nieco się zmienił od tamtej pory? Leczony był też na świerzbowca, ale miał go minimalną ilość w jednym uszku. Zaginął 8, a na 9 byliśmy umówieni na ściąganie szwów i kastrację Pumy. Ze względu na leczenie, Puma nie był przez dwa tygodnie wypuszczany z domu (bo na co dzień to był kot domowy z możliwością wyjścia podwórkowego), a że przechodził właśnie przez trudy kawalerskiego oglądania się za kocimi pięknościami (w okolicy trwały kocie gody), to wariował w zamknięciu. Dosłownie chodził nam po ścianach i wspinał się na okna próbując ucieczki na panienki. Uważaliśmy bardzo, żeby się nie wysmyknął i szczęśliwie dotrwał do zabiegu… no i 8 czerwca po naszym powrocie z pracy do domu Pumy już nie zastaliśmy. Podejrzewamy, że wyspinał się na uchylone na piętrze okno balkonowe i tą szparą czmychnął. Od tamtej pory jak kamień w wodę. Nie wrócił… Obszukałam całą okolicę, krzaki, sąsiadów, okolice rzeki, kanały przeciwdeszczowe, autobusy, dzielnice naszego miasta… Ścigam każdego napotkanego czarnulka… i nic. Proszę, proszę, jeżeli ktoś spotka lub spotkał Kocurka o rysopisie Pumy, niech dokona oględzin wg powyższego opisu cech charakterystycznych i w razie zgodności niezwłocznie się odezwie (zwłaszcza jeśli to okolice Jaworzna, Mysłowic, Katowic – ale jak wyżej pisałam może kot zabłądził gdzieś dalej?) Może przeglądając inne strony, ogłoszenia, napotkaliście opis podobnego, zabłąkanego kota? Może na forum był już w ogłoszeniach podobny kot (na miau.pl jestem od niedawna). Podaję mój prywatny nr tel. 608 851 498 i prywatnego maila: tihana@o2.pl

Pozdrawiam wszystkich zakoconych i obecnie czekam na przyjazd Bolka.

anahit

 
Posty: 189
Od: Pt lis 12, 2010 17:15

Post » Czw lis 18, 2010 19:45 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

załóż watek an kotach z odpowiednim tytułem i przekopiuj to co napisałas w pierwszym poście.

Szkoda twojego kiciunia.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56015
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw lis 18, 2010 20:47 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Dzisiaj byłam w lecznicy. Niestety nie udało mi się zobaczyć z Bolkiem, bo trwała jakaś operacja, ale co najważniejsze- porozmawiałam osobiście z lekarzem. Wyniki biochem ma dobre :ok: Żadnej białaczki, nic :D Przepuklina będzie musiała być jednak z operowana, ponieważ nie wiadomo co w niej siedzi, poza tym przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu. Oczka też wymagają operacji. 3 powieka+powieka wrodzona, która zachodzi mu na oczy od dołu i powoduje stan zapalny. No i oczywiście kastracja, ponieważ bardzo znaczy teren (bez tego odpada jakikolwiek dom stały :? ). Także czekają go 3 operacje :( Jeżeli wszystko będzie w porządku- już jutro. Dlatego bardzo prosimy o wsparcie finansowe, bo przekracza to nasze możliwości. Musimy też liczyć rekonwalescencję :( :( Rozmawiałam też na temat szczepienia i dt z kotkami białaczkowymi.. Lekarka powiedziała, że to niestety odpada. Jego stan nie pozwala na szczepienie, a nawet odseparowanie go byłoby zbyt dużym ryzykiem. Czyli potrzebny też DT i to pilnie. Bolek nie jest już kotem niewspółpracującym. Dzisiaj poznałam drugą wspaniałą karmicielkę- Justynę, która opowiadała, że kotek jest niesamowitym tulakiem i same nie wierzą w tą przemianę. Boi się nowych ludzi, ale tych których zna kocha całym sercem :1luvu: Rozmyślałam też dzisiaj nad ds u anahit. Na pewno miałby tam wspaniałą opiekę i dużo miłości, ale przeraża mnie trochę transport w jego stanie i to, że nie będę miała nad nim "kontroli" tu na miejscu.. anahit masz też dużo zwierzaczków- nie wiem czy będzie to Bolkowi odpowiadać. To 10-letni kocur, który chciałby mieć człowieka na właśność... Sama już nie wiem :(
Obrazek POMÓŻ MU :arrow: Obrazek

Luspa

 
Posty: 2299
Od: Pt sie 29, 2008 20:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lis 18, 2010 21:22 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Witam serdecznie,
Śledzę wątek Bolka i jestem pełna szacunku dla wszystkich, którzy mu pomagają. Niestety nie mogę pomóc w transporcie (mieszkam zbyt daleko) ani adoptować Bolusia (mam dwa psy ) ale mogę jednorazowo wrzucić coś do skarbonki tego wspaniałego kociaka.Proszę o numer konta. Jutro prześlę 100zł.Pozdrawiam wszystkich zaangażowanych w ratowanie Bolka a koteczkowi życzę żeby zawsze miał dobre dusze wokół siebie i długo cieszył się w zdrowiu ich miłością. Głaski dla Bolka, trzymaj się kotku :ok:

gencjana

 
Posty: 11
Od: Czw lis 18, 2010 21:05

Post » Czw lis 18, 2010 21:31 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Ja też śledzę od początku wątek, codziennie zaglądam, bo jakoś nie może mi wyjść z głowy ... Cieszę się, że jest szansa, że znów będzie mógł normalnie żyć.

Poproszę nr konta, choć trochę się dołożę.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Czw lis 18, 2010 21:40 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Dziękujemy Wam serdecznie :1luvu: Każdy gorsz się liczy, bo tak naprawdę nie mamy pojęcia kiedy i w jakim koszcie to wszystko się zakończy :( Przed chwilą rozmawiałam z Agatą, która powiedziała mi, że lepiej będzie, jeśli ellza postawi go sobie elegancko w klateczce w pokoju niż żeby miał wrócić na podwórko. Jest to chyba jednak jedyne rozwiązanie, bo ze szwami na oczach i brzuchu szans wielkich by raczej nie miał.. :(
Obrazek POMÓŻ MU :arrow: Obrazek

Luspa

 
Posty: 2299
Od: Pt sie 29, 2008 20:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lis 18, 2010 21:47 Re: Bolek- ciemność, ból i jedna, wielka niewiadoma..[Białystok]

Ojej pewnie że lepsze to niż na podwórku...Bolek musi wyjść na prostą, prosimy Was o wsparcie, w tym forum naprawdę tkwi wielka siła, życzę mu aby tak jak Uszatka los się do niego uśmiechnął i wyzdrowiał oraz znalazł kochany domek i wiem, że tak będzie... :1luvu: :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: alessandra, elmas, Google [Bot] i 116 gości