On jest fajny i bardzo ładny. Pychol ma taki inny, oczy cudne bo wokół źrenic zielone a dalej żółte, futerko też nietypowe bo przypomina w dotyku jakiś plusz tylko z dłuższym niż plusz włosem. Taki pluszak-maskotka dosłownie. Charakterek niezależny, raczej nie pcha się na kolana, ale jak go wczoraj Rajmund wziął to nawet troszkę mruczał i nie uciekł. Ja go nie zmuszam - jak się łasi to głaskam, miziam, drapkam, ale skoro nie wskakuje na kolana to nie biorę. On się mizia jak jemu się chce, a nie jak my mamy ochotę, to nie Tysiek Namolny. Cichy, spokojny, czasem łazi po domu i grucha, zaczepia inne koty do zabawy, z różnym skutkiem, czasem jest z tego afera. Wady ma w zasadzie dwie - lubi ponurać w koszu na śmieci i jak pije wodę, to najpierw rozlewa bo musi sobie miskę "ustawić" wkładając do niej łapę i przesuwając. Poza tym rewela - żre wszystko co popadnie, zdrowy jak koń i czasami niby jest a jakby go nie było. No i Tyśka już przerósł... On miał wydzielane żarełko - 3x dziennie 1 saszetka, najczęściej Felix, czasem whiskas. Myślę że w tym wieku jeszcze wydzielanie to za wcześnie i jak dostał michę non stop to zaczął nadrabiać wzrost. Że jest grubszy to jedno, ale on się i na długość naciąga.
