» Czw lis 18, 2010 14:44
Re: DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.IV/ Bazyl...[']
Bardzo biedna jest Iza...Opiekunka tymczasowa Bazyla...
Ona bez wątpienia zżyła się z Bazylem najbardziej.
Docierali się przez kilka miesięcy i teraz, kiedy ich wzajemne relacje układały się coraz lepiej - Bazyl umarł.
A Bazyl był trudnym kotem. Wielkim indywidualistą i średnim miziakiem.
Nie wynagradzał przymilaniem się rozmaitych "potknięć".
Jak choćby nalanie na kanapę.
Bywał upierdliwy kiedy czegoś chciał.
A czasem bywał upierdliwy bo Iza nie dość szybko (według niego) odgadywała o co chodzi. Temu Kotku...
Potrafił pacnąć łapą, ostanio - coraz rzadziej.
Za to coraz częściej zaczął okazywać Izie swoje przywiązanie...
Iza, jako początkujący dom tymczasowy zdała egzamin na szóstkę z plusem. Mimo świadomości choroby Bazyla i związanych z tym problemów podjęła decyzję, że będzie się nim dalej opiekowała.
Bardzo Ci Izo dziękuję, chociaż mam poczucie, że możesz mieć wątpliwości odnośnie mojej decyzji...
Jutro dowiemy się czy miałam rację.
OUT OF ORDER 