

Szkoda mi teraz Borubara, bo wzięłam kota na DT (banerek w podpisie) no i kilka dni mam małych izolować od siebie. Wyszło na to, że Pinki jest w pokoju w którym spędzamy najwięcej czasu (głównym argumentem było to, że tu nie ma dywanu i gdyby coś zrobił nie tam gdzie trzeba to łatwiej sprzątnąć) no i Borubarek siedzi w kuchni i drugim pokoju. Latam co chwilę do Niego, ale on się tak smutno na nas patrzy, chyba myśli, że inny kot zajął jego miejsce.. Mam nadzieję, że nie obrazi się na nas przez te kilka dni, bo na prawdę nie mamy możliwości inaczej tych kotów rozmieścić
