Pń:spadła z nieba - juz w swoim domku :)

Zrobiłam dziś dodatkowe ogłoszenia lokalnie, może tam ją ktoś zauważy?

Ogłoszeń nigdy za wiele

Dzisiaj ktoś zareagował na ogłoszenie

A już myślałam, ze one giną w niebycie ...
Ale niestety, nie chciał Murzyny - szukał swojego zaginionego kota ...

A Murzyna czeka dalej ... coraz bardziej zrezygnowana :roll:

nie takie kicie znajdywały domki ;-)

mamaGiny pisze:nie takie kicie znajdywały domki

... ale pierwszy raz w mojej "kociej karierze" nie ma kompletnie żadnego odzewu na ogłoszenia :cry:

I pierwszy raz kotka ma ograniczony czas

Teraz to już taka desperacja, że zawiozę ją nawet na drugi koniec Europy jak będzie trzeba, byle ktoś ją zechciał :oops:

A jakiego kota szukał? :oops:

Trzymam za Murzynę :ok:

MarciaMuuu pisze:A jakiego kota szukał?

Trzymam za Murzynę

No właśnie czarnego, dużego kocura. Cały czarny, kilka białych kłaczków pod brodą.
Zginął w sierpniu, na Piątkowie.

Murzynka schudła trochę, czy dalej taka papuśna bidulinka?

Oj, ona nieprędko schudnie

Teraz to nawet na jej korzyść - w domu zimno, to chociaż sadełko ją grzeje ...
Pewnie cały dzień leży, więc nie ma okazji do schudnięcia.
Wprawdzie jedzonka trochę mniej i inne niż dotąd, ale jeszcze nie widać efektów.

A co ze sprzedaż domu? Jeszcze w toku? Zdrowa? Żaden katar sie nie przyczepił?

Avian pisze:
MarciaMuuu pisze:A jakiego kota szukał?

Trzymam za Murzynę

No właśnie czarnego, dużego kocura. Cały czarny, kilka białych kłaczków pod brodą.
Zginął w sierpniu, na Piątkowie.

Taki jak Maryjan :roll:

Tyle, że on nie w sierpniu, tylko zeszłego grudnia się przypałętał do mnie :roll:

Nikt go nie szukał..

jozefina1970 pisze:A co ze sprzedaż domu? Jeszcze w toku? Zdrowa? Żaden katar sie nie przyczepił?

Było kilka rodzin oglądać dom, jedna właściwie zdecydowana, prosiła o czas do końca listopada, na załatwienie kasy.
Oby nie dostali tej kasy, bo nie wiem, co na gwałt zrobię z dwiema kotkami ... szarą pewnie do klatki na działkę, czarna się nie nadaje ani na działkę, ani do klatki

Na razie odpukać zdrowa, jak sie zakopie w to swoje legowisko to pewnie ma dość ciepło. Na szczęście pogoda dopisuje.

Podrzucę kicię :ok:

Tyle tylko mogę

ja też

trzymam mocne kciuki :ok:

Coraz gorzej - ciotka zaczyna marudzić, że kot mieszka w domu na sprzedaż, przecież tak nie może być, bo jak to wygląda jak przyjdą oglądać klienci :evil:

Boję się, żeby nie przyjechała w ciągu dnia i nie wyrzuciła koteczki do ogrodu :roll:

Ech ...

Pń:spadła z nieba - juz w swoim domku :)

Kto przegląda forum