Nie wiem, co to za uczucie. PMS napewno nie. To jest niby takie poddenerwowane, oczekujace, zle i dobre w jednym, uwolione i zamkniete. Jakos wszystko na raz. U nas to sie wlasnie nazywa "aufgekratzt", ale jak to przetlumaczyc, bo kratzen to znaczy drapac sie.
Jak uwielbiasz kokosowe Gibutek, to polecam orginalny Batida de Coco z dolewka soku wisniowego... Mniam, mniam, pycha.
A kto lubi migdalowe z morelami, polecam Amaretto, moze byc z lodem i domieszanym sokiem jablkowym albo do kakao wlane.
U mnie w Herne mozna kupic z takiej manofaktury malej likien z Gummibärchen od Haribo. Boze, cos lepszego nie pilam w zyciu!
Slibowitz dobry jest










