Benia odeszła...

Piękne! Benia wygląda na szczęśliwą :1luvu:

Pozdrowienia dla nowego domku!

I nie będzie sama :1luvu:

, znajdzie na pewno futrzanego przyjaciela na dobre i na złe :1luvu:

Fantastycznie!!! i jak tu nie wierzyć w ludzi

Bądź zdrowa i szczęśliwa, Beniu! :kotek:

viewtopic.php?f=1&t=113902&start=900

Jest tu relacja Pani Bożeny Z Wiśniewa - nowej opiekunki Beni:)

hip hip hurraaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! domek jest super kiciu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1 dziękujemy :piwa:

ojej, jest dom i ja nic nie wiem?

Benia ma sie dobrze,przez dwa dni się "odkłaczała",ale ma apetyt, śpi na łóżku na mojej poduszce.Od wczoraj już mi nawet buziaki daje i sama z siebie biegnie się łasić.Posykuje na jedna z kotek, a to dlatego,ze mała skacze na Benie z partyzanta, a Benia jej nie widzi.Poza tym jest bardzo miła i bardzo lubi dzieci.Na dźwięk głosu moich synów zrywa sie z posłania i biegnie w ich kierunku na pieszczoty.Pani Ola mówiła,ze Benia zna dzieci Jej siostry, może dlatego tak do nich lgnie.Kiedy nasz mały Benio płacze Benia biegnie go pocieszyc-wdrapuje sie do łózeczka i mruczy.Bardzo wzruszajacy widok jak go chce pocieszyć.No, a mały cieszy sie i gada zaraz "ciaci"

Tyle może na dzisiaj

Super wiadomości :1luvu:

To masz syna Benia? :ryk:

Catnaperka pisze:Super wiadomości To masz syna Benia?

Tak Beniamin, ale Benio od małego przylgęło.Teraz hasło"Benia"to synek pyta "cio"

BOZENAZWISNIEWA pisze:
Catnaperka pisze:Super wiadomości To masz syna Benia?

Tak Beniamin, ale Benio od małego przylgęło.Teraz hasło"Benia"to synek pyta "cio"

Po prostu Benia byłam Wam przeznaczona :1luvu:

Benia niestety źle znosi kwarantanne poszczepienną.Już 3 razy jechaliśmy do weta.Przy okazji jest strasznie zakłaczona

Ma odruchy wymiotne...Trzeba będzie ją odrobaczyć, ale na razie nie można.Rano znowu ruszamy do weta, bo kolacji nie zjadła,choć miała apetyt widać.Przerzuciła się na mokre, chętnie mięsko zjada,suchego nie chce teraz wcale.Co jakiś czas cos "dziamga" i kłaczki zwraca, ale możliwe,że tak często?Moje koty dostają w suchym odkłaczającą i czasami któreś zwróci, ale nie tak jak Benia(chodzi o częstotliwośc).Może dopiero ja "ruszyło",a może jestem "przewrażliwiona"Benia należy do kotów "samoobsługowych"Nie widać chęci miziania się-lubi spokój.Kładzie się na swojej podusi i dużo śpi.Pani Ola mówiła,że ona tak zawsze, ale jak patrze na moje koty to one chyba maja ADHD.Benia jest cichutka, samosia kochana.Owszem, lubi jak ja głaszcze, ale krótko, potem burczy-to znak ,że ma dosyć.Co jakis czas schodzi do kuwetki, zrobi rundkę po sypialni i znowu śpi...Mam nadzieje,że wszystko będzie dobrze..

Też mam OGROMNĄ nadzieję, że to po prostu chwilowe.
Beniu :ok:

Jak myślałam, Benia strasznie zakłaczona.Ma jednak apetyt na "mokre"-wcina wszystko co jej nałożę.Uwielbia Animondę...tacki oczywiscie surowego kurczaczka i indyka.Nawet mielone wołowe dostawała, ale troszke za 'suche kupki',więc juz nie dostaje na razie.Powinna więcej pić,wiec przemycam jej wiecej sosiku w mokrym.Wczoraj na mnie nawarczała, co oznacza,że wraca do formy.Leków nie dostała, wszystko w porządku.No powiem,że pierwszy raz mam takiego "leniucha"-być może właśnie dlatego ,że mieszkała większość czasu sama tak się zachowuje.Chwilkę da się pogłaskać potem zaznacza ,że ma dosyć burknięciem i tak jej mija czas-jedzonko, spanie, rundka do kuwetki, po pokoju.Kotek naprawdę mało wymagający.Najważniejsze,że już wydaliła te kłaczyska, bo i w kupie były

.Troszkę żelu jej do pysia daje i potem zwraca niezłe kłębki.Doszczepienie według tabelki na przyszły piątek zaplanowane.Mam nadzieje,że będzie już tylko lepiej

BOZENAZWISNIEWA pisze:Jak myślałam, Benia strasznie zakłaczona.Ma jednak apetyt na "mokre"-wcina wszystko co jej nałożę.Uwielbia Animondę...tacki oczywiscie surowego kurczaczka i indyka.Nawet mielone wołowe dostawała, ale troszke za 'suche kupki',więc juz nie dostaje na razie.Powinna więcej pić,wiec przemycam jej wiecej sosiku w mokrym.Wczoraj na mnie nawarczała, co oznacza,że wraca do formy.Leków nie dostała, wszystko w porządku.No powiem,że pierwszy raz mam takiego "leniucha"-być może właśnie dlatego ,że mieszkała większość czasu sama tak się zachowuje.Chwilkę da się pogłaskać potem zaznacza ,że ma dosyć burknięciem i tak jej mija czas-jedzonko, spanie, rundka do kuwetki, po pokoju.Kotek naprawdę mało wymagający.Najważniejsze,że już wydaliła te kłaczyska, bo i w kupie były .Troszkę żelu jej do pysia daje i potem zwraca niezłe kłębki.Doszczepienie według tabelki na przyszły piątek zaplanowane.Mam nadzieje,że będzie już tylko lepiej

http://img593.imageshack.us/img593/3157/dscf3685.jpg

Taka jestem grzeczniutka

Benia odeszła...

Kto przegląda forum