Małam nie pisać defetystycznie, ale niestety rzeczywistość skrzeczy, więc:
XAgaX pisze:to pozostaje albo Promonvet (może źle doczytałam, ale ktoś z wypowiadających się chyba mieszka niedaleko),.
niestety, mieszkamy dość daleko, na przeciwległych końcach Łodzi - koty są na połudnu, my - na północy. A nawet gdyby blisko, to jak skutecznie podawać nażartym i nieufnym kotom?
XAgaX pisze:wersja hard - porządna interwencja TOZ bądź SdZ (to nie wymaga wiele roboty, tylko legitymacji, najlepiej munduru i siły przebicia)
i łódzki TOZ, i SdZ to nie są potężne organizacje posiadające etaty i samochody, a male grupki wolontariuszy. TOZ robi co może, więcej na niego nie da się wrzucić. I TOZ od dawna nie wydaje karmy karmicielom niesterylizującym kotów, teraz tę kontrolę jeszcze zaostrzono.
XAgaX pisze:Jeśli są karmicielkami zarejestrowanymi w UM - donieść i tam.
UMŁ nie ma listy karmicieli .... W zeszłym roku UMŁ kupił karmę, ale jej nie wydawal - przekazał ją chyba do ŁTOZ i KM, i tam była wydawana. W tym roku karmy z UMŁ raczej nie będzie.
XAgaX pisze:Szkoda, żeby koty cierpiały przez głupotę ludzi twierdzących, że je kochają. Mam nadzieję, że się uda zapobiec rozmnażaniu się tych kotów

.
Szkoda. Ale nakładem sił i czasu potrzebnym do walki z tymi karmicielkami można w innym miejscu, z sensownymi karmicielami, zdziałać 3x więcej, więc ... Łapanki o 3 rano fajna rzecz, jeśli potem można odespać, ale trzeba do pracy.
XAgaX pisze: btw. mnie też kiedyś ukradziono klatkę łapkę- ale nie przeciwnicy kastracji, tylko najprawdopodobniej osobnicy utrzymujący się ze zbierania i sprzedaży złomu. Może się okazać, że i w Łodzi tak było
Nie ma znaczenia, kto ukradł - wniosek jest jeden - nie można klatki zostawiać, bo albo ukradną (a to ok.300zł) albo kotu w klatce krzywdę zrobią.