VIOLET,triko z uszkodzonym okiem,sterylka,SZUKA DOMU [Sz-n]

Graszka, ogromne dzięki za banerek! Jaka niespodzianka, dziękuję :1luvu:

Violet już wysterylizowana.
Mam dla niej DT na kilka dni. Dobre i to.

Na przyszłość zapraszam na wątek banerkowy, przyklejony na górze w Koci-Łapci.
Tam czekamy na "zamówienia", niekoniecznie musi zgłaszać autor wątku, niekoniecznie trzeba mieć piękne fotki; w krytycznych sytuacjach robimy bez fotek. Tymczasem mam wrażenie, że wątek służy jedynie pewnej grupie "wtajemniczonych" - a powinien być rozpropagowany jak najszerzej. Oby tylko miejsca w podpisach się znajdowały

graszka-gn pisze:Na przyszłość zapraszam na wątek banerkowy, przyklejony na górze w Koci-Łapci.
(...)Tymczasem mam wrażenie, że wątek służy jedynie pewnej grupie "wtajemniczonych" - a powinien być rozpropagowany jak najszerzej.

Ja na miau bywam sporadycznie i nigdy za bardzo nie wgryzłam się w zawartość działów, zaglądam głównie do swoich tematów - dziękuję więc za pokierowanie! Na pewno zgłoszę się przy okazji kolejnego wątku

I jeszcze raz dziękuję za banerek, jest naprawdę ładny i czytelny.

Kotka dobrze czuje się po sterylizacji. Dziś została wypuszczona.

tzn że nie trafiła do dt tak?
szkoda ale co poradzić - samo życie...
może inne będą mialy więcej szczęścia, ale i tak dobrze że nie będzie miala maluchów ktorych nikt by nie chciał.

DT był na kilka dni, 3-4, maksymalnie tydzień (ale z opcją, że jak rodzina będzie niezadowolona, to muszę przyjechać po Violet w każdej chwili i ją zabrać)... Mogłam zawieźć ją tam dzisiaj, ale zdecydowałam, że nie ma co kotki przyzwyczajać do ciepła i wygód, skoro i tak musi trafić z powrotem na dwór, a noce już bardzo zimne

Gdyby klarował się jakiś DS, to co innego, ale w tej sytuacji... mam nadzieję, że wybrałam "mniejsze zło".

P.S. Nie wypuściłam jej tam, gdzie została złapana. Za blisko ruchliwej ulicy. Pojechała do mojego gospodarstwa. Mam nadzieję, że da radę się zaaklimatyzować.

na pewno się zaaklimatyzuje i będzie bezpieczniejsza niż przy rychliwej drodze, a i pewnie łatwiej jej będzie znaleźć jakieś miejsce do spania.

ehh trudna decyzja.. Ciężko ale myślę, że dobrze zrobiłaś.. Szkoda, że ta rodzina nie mogła jej zatrzymać do znalezienia DS

No niestety...

Na razie jest ok. Violet nocowała w budynku gospodarczym. W dzień też nie wyszła, ale jak po południu pokiciałam dłuższy czas, to w końcu wyszła z jakiegoś zakamarka i jadła razem z kotami.

Zdjęcia bardzo kiepskiej jakości, ale złapałam, jak Violet je razem z Myszką. Myszka to największa histeryczka, jaką znam, więc istnieje podejrzenie, że po prostu nie uwierzyła w istnienie tego obcego kota, który wyjada jej puszkę

(Myszka jest zwykle karmiona osobno, bo z jej podejściem do życia, przy innych kotach nie naje się w spokoju)