Witaj,
wiem ,że jesteś biegła jeśli chodzi o koty. W Mikołowie dochodzi do zbiorowego nawoływania do głodzenia kotów, pod groźbą eksmisji osób , które je dokarmiają.
Już na Emira wrzuciłam, na dogo nie wiem gdzie powinnam, a miau to dla mnie czarna magia. Problem naprade jest poważny.
"Niedawno zadzwoniła do mnie kobieta, która próbowała mi wmówić , że w Mikołowie istnieje problem nadpopulacji kotów wolno żyjących i jest to ... m. in. moja wina Nieuprzejmie spytała czy wiem gdzie koty wydaje... Problem w tym , że ja nigdy żadnego psa , ani tym bardziej kota do Mikołowa nigdy nie wyadoptowałam... Coś mi tu zaśmierdziało i zaczęłam szukać...
I co...
W Mikołowie rzeczywiście jest problem z kotami, a właściwie koty mają problem z Zakładem Gospodarki Lokalowej w Mikołowie...
ZGL skazuje koty na śmierć głodową, a osoby je dokarmiające na ryzyko pozbawiania dachu nad głową i kary finansowe..


Co zabawne Mikołów to jedno z niewielu miast, które może się poszczycić tym, że prawie wszystkie wolno żyjące koty na koszty Urzędu Miasta są wysterylizowane/wykastrowane, ponadto jest tam silna grupa karmicieli, którzy dbają by były one regularnie odrobaczane i szczepione.
Ich populacja zmniejsza się zamiast zwiększać! Koty dbają również o to by myszy, a w szczególności szczury nie przyczyniły się do zagrożenia EPIDEMIOLOGICZNEGO dla ludzi...
Potworny absurd przez który cierpią koty i ludzie, którzy mimo zakazu "nielegalnie" nie pozwalają kotom umrzeć z głodu "
Pozdrawiam,
Julia J_ulia z Dogomanii