Mój Gacek - poszedł sobie :-(((((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 08, 2004 22:08 Mój Gacek - poszedł sobie :-(((((

Słuchajcie, przed chwilą wyszedł weterynarz. GACEK MA PADACZKĘ. Stąd jego opisywane przez Miki bicie łapami na oślep. Przy lekarzu miał dwa ataki i to BARDZO, BARDZO poważne. Od jutra zacznie dostawać relanium, będziemy go przez najbliższe 2-3 tygodnie obserwować, ale jeśli nie będzie poprawy, GACUŚ BĘDZIE MUSIAŁ ZOSTAĆ UŚPIONY, bo choroba jest tak zaawansowana, że on nie będzie w stanie funkcjonować.
Teraz już wiem, że to, co brałam pierwszej nocy za "galopy" to był atak padaczki - kiedy weszłam do pokoju, on leżał na boku, na podłodze - myślałam, że po prostu zasypia, a on dochodził do siebie po ataku. Nad ranem miał zresztą drugi - taki sam. Gdybyście widzieli to, co ja - kota tłukącego głową o podłogę, machającego skrzyżowanymi łapkami, całego w drgawkach.....Sam lekarz był wstrząśnięty...
Ta jego choroba jest też przyczyną braku apetytu i ogólnego otępienia. Wet dokładnie sprawdził i mówi, że Gacek na pewno całkiem nieźle słyszy, ale ponieważ jest otępiały między atakami choroby, reaguje "wybiórczo". Ze wzrokiem jest gorzej, ale też nie do końca źle.
Gacek dostał zastrzyk wzmacniający i tabletkę na odrobaczenie - było przy tym trochę kłopotu, na szczęście wet miał grube rękawice. Stres wywołany tymi zabiegami wywołał ataki padaczki - można powiedzieć, że całe szczęście, bo mogłabym się o tym w ogóle nie dowiedzieć.
Lekarz pytał mnie o jego przeszłość - oczywiście niewiele wiedziałam. Jednak jedno mi powiedział - lekarzy ze schroniska należałoby ...och, lepiej nie powtórzę...przypuszczalnie spisali kota na straty...nie mieli zamiaru robić mu żadnej operacji, bo podobno nie ma takiej, która mogłaby temu kotu poprawić wzrok czy słuch... Nawet jeśli żaden wet w schronisku nie zauważył, że kot ma padaczkę (a objawy są klasyczne, więc nie sposób nie zauwazyć), to po prostu był niesamowicie przez nich zaniedbany (ja wiem, że większość kotów taka jest, ale ten jest przecież kaleki). Mój wet po 10 minutach od zobaczenia kota powiedział, że jego kalectwo na pewno nie było spowodowane wypadkiem, a chorobą albo wadą. No i mamy już tę chorobę.

Siedzę i piszę Wam to wszystko nawet nie zastanawiając się nad tym; "trawić" będę to pewnie całą noc...Wiem, że stan Gacka jest tak poważny, że gdybym poprosiła, wetrynarz uśpiłby go na miejscu. Stwierdziliśmy jednak, że damy mu szansę - bo może jednak zareaguje na leki...Po minie lekarza widziałam, że nie wierzy w to zbyt mocno...mówił, że ma takiego kociego pacjenta, którego leczy z powodzeniem, ale u tamtego padaczka została rozpoznana od razu po pierwszym ataku...
Jestem twarda, naprawdę jestem twarda. Płakać będę później.
Ostatnio edytowano Pon lip 26, 2004 16:08 przez Mysia, łącznie edytowano 5 razy

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 08, 2004 22:15

:( :( :(
Dlaczego takie smutne wiadomosci ........
Kurcze biedny Gacus :(
Moze jednak te leki pomoga... rany nie znam sie na tym kompletnie ale trzeba miec nadzieje :!:
Mysia glowa do gory! MUSI byc dobrze! :D
Wlasnie napisalam do Ciebie na GG ale chyba Cie nie ma ....
Sara i Rocky
Obrazek Obrazek

Kama

 
Posty: 2088
Od: Pon cze 10, 2002 17:00
Lokalizacja: POZNAŃ

Post » Czw lip 08, 2004 22:20

Mysiu
bardzo mi przykro
ale padaczka nie musi oznaczac koniecznosci usypiania kota.
Mam suczke z padaczka, ataki wywoluje u niej stres. Choruje od trzech lat, jest juz bez lekow- i czje sie dobrze. Trzeba szukac rozwiazan. Gacus dostal od Ciebei wspaniala szanse ...
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw lip 08, 2004 22:22

Ech :(

Trzymajcie się. Może jednak się uda :)

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 08, 2004 22:26

Wiem, że padaczkę można wyciszać lekami, ale sęk w tym, że Gacek ma ją od dawna, czyli w bardzo, bardzo ciężkiej postaci. Co innego, gdybym miała go od małego, zobaczyła pierwszy atak i od razu poszła do lekarza...Skoro w schronisku był od kwietnia, tam miał te ataki, to kto wie, jak długo je miał zanim tam trafił?
Będę się go starała leczyć, ale przecież dla niego każde wyjście z pokoju, każde spotkanie z nieznajomym człowiekiem, psem, kotem może oznaczać stres wywołujący atak :-(((((((((
On się niesamowicie męczy - z jednej strony jest chudy jak szkielet, ale nie może jeść - tzn.po tych atakach zaraz szedł do miski - bo czuł ulgę - ale zjadł parę kawałeczków i odchodził.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 08, 2004 22:27

Mój pies miał padaczkę po tym jak go większy pies napadł. Pienił się, drgał i nadymał :cry: Dostawał Difergan i żył z tym 16 lat.
Jak odkryte i zacznie się leczenie, to ataki mogą nawet całkiem zniknąć. Trzymaj się dzielnie. Powodzenia :ok:
Obrazek PumaObrazekOhana
Koty i psy ;) są jak powietrze: wszędzie ich pełno i nie da się bez nich żyć...

Aki

 
Posty: 1610
Od: Pon paź 06, 2003 8:50
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 08, 2004 22:33

Mysia pisze:Wiem, że padaczkę można wyciszać lekami, ale sęk w tym, że Gacek ma ją od dawna, czyli w bardzo, bardzo ciężkiej postaci. Co innego, gdybym miała go od małego, zobaczyła pierwszy atak i od razu poszła do lekarza...Skoro w schronisku był od kwietnia, tam miał te ataki, to kto wie, jak długo je miał zanim tam trafił?
Będę się go starała leczyć, ale przecież dla niego każde wyjście z pokoju, każde spotkanie z nieznajomym człowiekiem, psem, kotem może oznaczać stres wywołujący atak :-(((((((((
On się niesamowicie męczy - z jednej strony jest chudy jak szkielet, ale nie może jeść - tzn.po tych atakach zaraz szedł do miski - bo czuł ulgę - ale zjadł parę kawałeczków i odchodził.

Mysiu rozumiem. Ale u Ciebie, w spokoju, ma moze szanse. Jesli chory jest od pol roku- a tak moze byc, przyczyny choroby sa nieznane, trzeba probowac. Najwazniejsze zeby poczul sie bezpiecznie

Odnosnie wetow ktorzy nie rozpoznali padaczki, nie mam slow.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Czw lip 08, 2004 22:33

:cry: Hmm, ale z padaczka da się zyć! Dlaczego od razu usypiac???? Kocio jest osłabiony, pewnie jeszcze zestresowany, takie czynniki moga sprzyjac atakom. Wydaje mi się ze wzmocnienie kotka i poleczenie troszkę da mu szanse na w miare normalne życie, dziwie sie wetowi ze feruje wyroki nie rozpocząwszy leczenia kiedy niewiele wiadomo, moze kotek zareaguje na nie wzorcowo? Czy on miał robione jakies badania ogólne? Może jego brak apetytu ma jakies inne podłoże? No a to ze leci do miski po to akurat normalne przy padaczce....tylko zeby chciał jeść normalnie...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Czw lip 08, 2004 22:34

Strasznie przykre... trzymaj się Mysiu, jesteś bardzo dzielna
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Czw lip 08, 2004 22:40

Mysia, moze sie uda! kot wreszcie ma u Ciebie dom, rozluzni sie, uspokoi..
Badz dobrej mysli. Wierze, ze sie uda mu pomoc :ok:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw lip 08, 2004 22:53

U mnie tak do końca zupełnego spokoju nie ma, bo mam oprócz tego psa, jeszcze jednego kota i 5 papug (hałaśliwych). Tego, od kiedy Gacek jest chory nie wie nikt, bo przecież został znaleziony...
Nie mial żadnych badań, bo dopiero od wtorku jest u mnie, a wet już mi powiedział, że do pobrania krwi (bo zakłada, że na pewno mu zbada) będzie go trzeba wyciszyć farmakologicznie, bo nie dało się go nawet porządnie dotknąć, nie mówiąc już o sprawdzeniu wątroby itd. Lekarz cudem zrobił zastrzyk, a tabletkę na robaki podawaliśmy oboje, przy szalejącym kocie...
Weterynarz, który teraz u nas był, to polecany na tym forum dr Dąbrowski, więc chyba autorytet... Nie namawiał mnie na eutanazję. Rozmawialiśmy i poprosiłam go, że jeśli dojdzie do wniosku, że kot przez swoją chorobę nie może normalnie funkcjonować "sam w sobie" i w swoim otoczeniu, to musi mi o tym powiedzieć - chcę być przygotowana.
Będę robiła wszystko, co w mojej mocy, żeby mu pomóc, ale nie jestem w stanie trzymać go zamkniętego w pokoju do końca życia. Za 2 tygodnie wraca moja córka, w której pokoju kot teraz mieszka, będzie mogła z tydzień przespać gdzieś na kanapie, jeśli kot dalej będzie musiał byc izolowany, ale nie może się z niego wyprowadzić na zawsze...
Oby Gacek tylko chciał jeść te tabletki....bo siłą nie dam rady mu ich podać - wet - młody, silny facet, ledwie go mógł utrzymać...O zawinięciu w koc nie było mowy... :(

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 08, 2004 22:57

Znam psa z padaczką, który jest od trzech lat na lekach, nie jest to tylko relanium, ale kombinacja kilku lekarstw. Ma jeden atak na miesiąc - to dużo - zaleczona padaczka, to ograniczenie ataków do jednego na trzy miesiące. Ale przy pomocy leków pomiędzy atakami funkcjonuje, poza ogólnym spowolnieniem, normalnie.
Więc może się i Wam uda.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Czw lip 08, 2004 23:01

Mysiu :( :( :(
Trzymam kciuki, żeby się udało.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 08, 2004 23:01

Biedna Mysia, biedny Gacek :( No współczuję, przykre to wszystko niesamowicie. A taki radosny był jego przyjazd. Trzeba być jednak dobrej myśli, jest jakaś nadzieja, że może wszystko się jeszcze ułoży - czego bardzo życzę.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 08, 2004 23:11

Mysiu, to chyba nie musi byc bezwzgledny spokoj, tak sobie mysle. Spokoj, bo to jest juz jego dom, bedzie jego pies i kot - braciszki, beda jego papugi, poczuje sie bezpiecznie i ta jego Dwunozna, co rozumie jego mruczenie i glaszcze tak, zeby nie obrazic. Trzymam kciuki :ok:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 410 gości