świeże dokocenie. izolować koty?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 09, 2010 21:30 Re: świeże dokocenie. izolować koty?

nie nudzi się :-)
wzięcie drugiego kota to najlepsza rzecz, którą mogliśmy zrobić dla naszej Koty. dokocenie przebiegło ekspresowo. dziś w domu już jest przyjaźń i radość :-) wspólne zabawy: bieganie i zaczepianie. skakanie sobie na głowy (oczywiście dla zabawy, bez agresji i wrzasków). są nawet pierwsze oznaki czułości - dotykanie noskami. a kota przeszła ekspresową metamorfozę. z wycofanego i emocjonalnie zaburzonego kota zmieniła się w sympatycznego, rozbrykanego kociaka, który nawet daje się głaskać po brzuchu (coś czego nigdy nie robiła). jest super :-) :ok:
Obrazek

zyraffa

 
Posty: 137
Od: Sob lip 15, 2006 9:31
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro lis 10, 2010 8:14 Re: świeże dokocenie. izolować koty?

Pozazdrościć :-) Ja bardzo, bardzo nieśmiało myślę też o dokoceniu :oops:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lis 10, 2010 8:23 Re: świeże dokocenie. izolować koty?

Cudowna wiadomość. :D
Obojętnego na niedolę zwierząt i ludzka niedola nie wzruszy

FeminaLaboriosa

 
Posty: 285
Od: Pt lip 23, 2010 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 10, 2010 19:28 Re: świeże dokocenie. izolować koty?

józefina - polecam, naprawdę warto się dokocić. ja mam wrażenie, że przez ponad 4 lata perfidnie pastwiłam się nad biednym zwierzęciem, które po prostu chciało mieć towarzystwo. wychodziłam z domu i mnie nie było, po czym wracałam i nie miałam siły zajmować się wynudzonym kotem. efekt? kota w stanie skrajnej depresji, z wybuchami niekontrolowanej agresji i sikająca po kątach.

pewnie gdybym nie była tchórzem, zrobiłabym to wcześniej. ale lepiej późno niż wcale. tylko taka rada: postaraj się wcześniej wybadać jaki kotek ma charakter. ja brałam kota dużego. już dojrzałego emocjonalnie. spokojnego, doświadczonego, towarzyskiego. to podziałało na moją kotkę :-)

nie sądziłam że to taka przyjemność patrzeć jak dwa koty się sobą zajmują, bawią, muskają noskami :-) w nocy latają tak że meble się trzęsą. a one zachwycone. gruchają, biegają za sobą, mruczą. no sielanka :-) cudo po prostu :ryk:
Obrazek

zyraffa

 
Posty: 137
Od: Sob lip 15, 2006 9:31
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro lis 10, 2010 20:06 Re: świeże dokocenie. izolować koty?

zyraffa pisze:józefina - polecam, naprawdę warto się dokocić. j efekt? kota w stanie skrajnej depresji, z wybuchami niekontrolowanej agresji i sikająca po kątach.


Nie, u mnie źle nie jest, nawet koleżanka ostatnio stwierdziła, (jak napomykałam coś o ew. wzięciu drugiego kotka) że moja to chyba rozpieszczona jedynaczka jest i nie wie, czy chciałaby kumpla. Ja myślałam do młodziutkiej kotki (prawie 9 m-cy) kocurka, najlepiej, najlepiej młodego ale już po kastracji (nie wiem, czy bym to przeżyła drugi raz, tzn. teraz była sterylka)

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lis 10, 2010 20:10 Re: świeże dokocenie. izolować koty?

dużego doświadczenia nie mam, ale wydaje mi się, że kocurek to dobry wybór. kotki się między sobą tłuką, mieszane towarzystwo rzadko. kastrat to też dobry wybór. młodziutki, żeby temperamentem jej odpowiadał.

a co do rozpuszczonych jedynaczek - moja siedziała sama w domu przez 4,5 roku. a nowego domownika zaakceptowała w 2 dni, więc 9-miesięcznej kotce nowy kolega raczej świata do góry nogami nie wywróci. im wcześniej weźmiesz drugiego tym lepiej :-) dla ciebie i dla twojej kotki.

a jak już weźmiesz, zobaczysz że to super sprawa :-)
Obrazek

zyraffa

 
Posty: 137
Od: Sob lip 15, 2006 9:31
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro lis 10, 2010 20:12 Re: świeże dokocenie. izolować koty?

Tak, wiem, że Twoje się błyskawicznie dogadały :-), miło się czyta o takim dokoceniu. Ja jestem pesymistka i panikara więc mam czarne wizje :-)

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lis 10, 2010 20:30 Re: świeże dokocenie. izolować koty?

mam do adopcji kocurka 8 miesięcznego po kastracji :wink: i 6 miesięcznego którego lada dzień wykastruję oba baardzo towarzyskie
na ale daleko mieszkasz :(
AnielkaG
 

Post » Śro lis 10, 2010 20:43 Re: świeże dokocenie. izolować koty?

AnielkaG pisze:mam do adopcji kocurka 8 miesięcznego po kastracji :wink: i 6 miesięcznego którego lada dzień wykastruję oba baardzo towarzyskie
na ale daleko mieszkasz :(

No widzisz - na końcu świata mieszkamy :-) a Twoje dranie jak raz by pasowały, szczególnie ten sześciomiesięczny, właśnie o kimś takim nieśmiało pomyśliwałam :-)

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro lis 10, 2010 20:51 Re: świeże dokocenie. izolować koty?

Yum-yum idealny na dokocenie :wink:
AnielkaG
 

Post » Śro lis 10, 2010 20:53 Re: świeże dokocenie. izolować koty?

AnielkaG pisze:Yum-yum idealny na dokocenie :wink:

:-) Na pewno znajdzie świetny domek. Ja teraz do Wa-wy nie jeżdżę już od dawna...

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lis 11, 2010 10:11 Re: świeże dokocenie. izolować koty?

józefina - witamy w klubie pesymistów :-) ja odchodziłam od zmysłów co to będzie i przeczytałam w całości wątek o trudnych dokoceniach. miałam wizję krwi, kociego futra fruwającego po mieszkaniu i wrzasków. jakimś cudem udało się tego uniknąć, ale myślę, że to też dlatego, że się odpowiednio na to przygotowaliśmy. też psychicznie. i żadnego kota nie faworyzowaliśmy a pokazywaliśmy im np. że oba są akceptowane (głaskanie jednoczesne po głowach, karmienie czymś dobrym w tym samym czasie). to działa.

ja decyzję o dokoceniu podjęłam jednego dnia. wcześniej raczej odrzucałam tą opcję, ale jak już temat nieśmiało się pojawił to zanim się obejrzałam już byłam zobowiązana do wzięcia kota. miałam nawet czasem ochotę zrezygnować, tak się bałam. ale słowo się rzekło, trzeba było stawić czoła rzeczywistości :-)

klemens przyjechal do mnie z lublina.
Obrazek

zyraffa

 
Posty: 137
Od: Sob lip 15, 2006 9:31
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Czw lis 11, 2010 10:16 Re: świeże dokocenie. izolować koty?

Ja to chyba najbardziej boję się problemów "kuwetkowych", Mrusia jest pod tym względem aniołem i boję się, żeby coś jej się nie odwidziało, boję się, że sobie nawzajem krzywdę pazurem zrobią, boje się wizyt do weta, mam kawałek, jetem sama itd.

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lis 11, 2010 10:40 Re: świeże dokocenie. izolować koty?

u mnie kuwetkowo jest lepiej niż było. klemens jest kotem czystym, moja kota posikiwała od dawna pod drzwiami. teraz robi to rzadziej, za to częściej lata do kuwety, bo konkurencja większa.

jeśli chodzi o pazury to jest na to sposób: obciąć. ja też się bałam, więc kota ma obcięte pazury. ona miała być agresorką w tym układzie, ale jakoś nie jest. ale obcięte pazury pomogły głównie mnie - uspokoić się.

z wetem rozumiem. ja mam samochód i stosunkowo blisko. ale myślę, że i na to jest jakiś sposób :-)

nie namawiam cię na siłę, ale myślę, że co dwa koty to nie jeden. koty nie są stworzone do życia w pojedynkę.
Obrazek

zyraffa

 
Posty: 137
Od: Sob lip 15, 2006 9:31
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Czw lis 11, 2010 11:13 Re: świeże dokocenie. izolować koty?

Nooo, z tym cięciem paziurów :-) to różnie może być, moja Mru to kawał drania czasami, jak się chce coś koło niej zrobić :-) samochód też mam, więc to kwestia transportera drugiego ew. Ale myślę, myślę... :-)

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33218
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot], indestructibleperson i 163 gości