Elu ma koty, albo koty mają elu ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 10, 2010 9:27 Re: Elu ma kota albo kot ma elu ;) Fotohistorii cz.IV - str.5

Witajcie dziewczyny :) Miło, że wpadłyście :)
Ja tak myślę, że po kastracji Konanek znowu będzie przytulasty :)
Migotka na początku też nie spała z nami w łóżku, bo najwidoczniej nie była tego nauczona, ale wystarczyło, że wzięliśmy ją 2 razy pod kołderkę, bo wetka kazała ją dogrzać i już została :)
I Migotka najbardziej lubi spać na...mojej głowie! Czasami też wtula się w moją twarz :1luvu:
Natomiast Tigerek i Berka wolą okolice naszych nóg, a czasami parapet czy drugi pokój. Berka na mizianki zazwyczaj przychodzi do mnie jak budzik zadzwoni, a w ciągu dnia raczej nie lubi by ją głaskać czy brać na ręce. To ona musi chcieć, a jak już zechce to wtedy przychodzi i się dopomina w niebogłosy :D
Natomiast Tigerek to jest wielki miziak (mimo, że wypłosz) i najchętniej by chciał być głaskany, tulony, drapany prawie całą dobę :mrgreen:

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

Post » Śro lis 10, 2010 9:39 Re: Elu ma kota albo kot ma elu ;) Fotohistorii cz.IV - str.5

shalom pisze:Narazie nie mam możliwości do wzięcia jeszcze trzeciego kota, choć chciałabym w przyszłości. Mój H raczej się nie zgodzi, poza tym narazie finansowo bywa trudno, leczenie itp swoje kosztowało, teraz jeszcze cięcie będzie, czekamy na moment kiedy będzie nas kosztować jedynie karma dla nich.

Mój mężu też się zapierał, że w żadnym przypadku trzeci kot! Że dwa to maksimum! Że nas nie stać. A sam zdecydował, że bierzemy Migotkę :D

Kolejna sprawa, ja mam dom rodzinny daleko, wziąć kotów nie mogę bo jeżdżę autobusem, rodzice H nie lubia i nie chcą żadnych zwierząt :? więc jak nadejdzie sezon do chodzenia po górach i znów będziemy jeździć to łatwiej będzie zorganizować opiekę dla dwóch, ewentualnie opłacić hotelik. Jakoś tak głupio sie składa, że nie mam miłośników kotów wśród znajomych, wiec i tak bedzie trudno znaleźc opiekę. Ale narazie się tym nie martwię.

No to nieciekawie masz. Ja na szczęście mam blisko teściów i teściu sam zaofiarował się doglądać nasze koty podczas naszej dłuższej nieobecności. Bo jak wyjeżdżamy na weekend tak, że jedną noc nas nie ma, to koty dają radę same :) Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć kogoś do pomocy. Może tu na forum poznasz kogoś z Twojej okolicy, kto chętnie zajmie się Twoimi kotami podczas Waszej nieobecności? :ok:

Np dziś budze się, otwieram oczy, a dywanik obok łóżka zwinięty w rulonik, w środku mój kocurek, tylko dupka z machającym ogonkiem mu wystawała a kotka bidulka nie mogła go znaleźć, a jak w końcu zajrzała w rulonik to została w niego wciągnięta :ryk:

A ja dziś wstaję, wkładam stopę w ciapka, wkładam...i wkładam...i co jest? ano piłeczka jest :P

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

Post » Śro lis 10, 2010 9:53 Re: Elu ma kota albo kot ma elu ;) Fotohistorii cz.IV - str.5

Hehe, my najczęściej mamy myszki w butach, ewentualnie koty siedzace w butach :lol: Mój H ma wielkie serce, więc myślę, ze w specyficznej sytuacji też mógłby chcieć wziać kota i już. Ale narazie nie szukamy nic nowego, zapowiedziałam mu tylko, że jeśli na mojej drodze stanie jakaś bida, znajde gdzieś małego porzuconego kociaka to go biorę i już, najwyzej będę z nim na wycieraczce spać :lol:
No tak nieciekawie z tą sytuacją:komu powierzyć kota? Gdyby moi rodzice mieszkali niedaleko(a mieszkają ponad 400 km stąd) to nie byłoby problemu, mama by się zajeła nimi jak prawdziwa babcia :lol: a tak trzeba będzie myśleć. Może faktycznie tutaj uda się kogoś poznać chętnego do pomocy, zresztą od razu mówię, ze mogłabym się odwdzięczyć i sama zaopiekować czyimiś kotami pod nieobecność właścicieli, no chyba że byłoby to tak daleko ode mnie że dojazdy zajmowały by pół dnia-to ze wzgledu na ilość własnych zajęć. Ale tak poza tym zajęłabym się, wiem jak to jest jak nie ma się do kogo zwrócić.
A tak a propo babci, jakiś czas temu rozmawiałam z mamą przez skype a z tyłu za moją głową na oparciu kanapy spacerował Konanek, mama go zobaczyła w kamerce i zaczęła wołać:Konanku, Konanku, cześć maluszku, przywitaj się z babcią dorotką :ryk: słuchajcie, Konan patrzył z wielgachnymi oczami w ekran kto to do niego woła i nawet zaczął miauczeć do babci :ryk: dziś babcia przyjeżdża ze swoim podopiecznym, czuje ze będzie co opowiadać, chyba stworzę foto historię :D
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 10, 2010 10:47 Re: Elu ma kota albo kot ma elu ;) Fotohistorii cz.IV - str.5

Ano my trzeciego kota nie szukaliśmy specjalnie, to Migotka sama nas znalazła, tak miało być :) Sami byliśmy w szoku, gdy jechaliśmy do wetki z jednym kotem a wróciliśmy z dwoma :mrgreen:

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

Post » Śro lis 10, 2010 11:07 Re: Elu ma kota albo kot ma elu ;) Fotohistorii cz.IV - str.5

Taa, temat nadprogramowych kotów mam opracowany- sztuk dwie. HSB tak się zapierał, a czwartego sam przydźwigał :D
Moi teściowie nie tolerują żadnych zwierząt w domu. Nawet jak Dziewczyny były malutkie, nie było mowy, by mogły z nami przyjechać. Bo będą sikać, niszczyć, wykocą im się. I na nic tłumaczenie, że koty wykastrowane, czyste, wiedzą do czego służą, a do czego nie, kanapy, firanki, szafy. Nie bo nie :( Dobrze, ze HSB sie w nich nie wdał...
A skąd w ogóle u was pomysł na wzięcie kota? Dlaczego te a nie inne zwierzę?

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 10, 2010 13:43 Re: Elu ma kota albo kot ma elu ;) Fotohistorii cz.IV - str.5

Ja kota chciałam od zawsze. I psa. Tylko, że pies niestety odpada bo mieszkamy w bloku w małym mieszkanku i nie ma nas od rana do wieczora. Poczekamy aż się dorobimy domku z ogródkiem ;) albo jak przejdziemy na emeryturę i będziemy mieli mnóstwo czasu na spacery z psem :P Generalnie to miałam już chomika, świnkę morską, kanarki i rybki, a mężu papużki :) Pierwsze lata mieszkałam u dziadków na wsi (a potem spędzałam wszystkie wakacje), a tam zawsze było kilka psów i kotów i strasznie mi było smutno jak wyjeżdżałam.
Moja mama była nauczona, że koty to mieszkają na strychu albo w stodole, a nie w mieszkaniu i do tego w bloku, więc póki z nią mieszkałam nie było mowy o kocie. Tak więc jak w końcu zamieszkaliśmy w naszym własnym "em", można było zacząć myśleć o kocie na poważnie :) Miał być jeden (mężu absolutnie nie zgadzał się na więcej), ale jak zaczęłam czytać na forum argumenty za dwoma i mu podsyłać to zmiękł :ryk:

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

Post » Śro lis 10, 2010 14:01 Re: Elu ma kota albo kot ma elu ;) Fotohistorii cz.IV - str.5

A u nas, w domu rodzinnym były psy. To było ojca marzenie z dzieciństwa jeszcze. A że babcia sie nie zgadzała, więc poczekał na swoją rodzinę, by spełniać marzenia. Ja chciałam kota od dawna, ale słyszałam tylko: jak będziesz miała swó dom, proszę bardzo, teraz nie. Więc jak się wprowadziłam do swojego domku, to zaczęłam poszukiwania kota. Potem, po śmierci moich pierwszych kici długo, długo nic. W międzyczasie były też u nas koszatniczki. Ale nie mogły się zgodzić z mężowkimi kabelkami i znaleźliśmy im cudne domki. Od ponad roku mężu zakochany w naszych kiciach. I to się chyba nie zmieni :D

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 10, 2010 14:08 Re: Elu ma kota albo kot ma elu ;) Fotohistorii cz.IV - str.5

Mój mężu też zakochany w naszych kiciach :)
A jutro minie dokładnie rok, jak zawitał do nas nasz pierwszy - Psotuś [*]

i znowu się poryczałam :crying:

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

Post » Śro lis 10, 2010 14:10 Re: Elu ma kota albo kot ma elu ;) Fotohistorii cz.IV - str.5

Przytulam wirtualnie, ale nie mniej serdecznie :1luvu:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 10, 2010 14:22 Re: Elu ma kota albo kot ma elu ;) Fotohistorii cz.IV - str.5

sunshine pisze:Przytulam wirtualnie, ale nie mniej serdecznie :1luvu:

Dziękuję :)

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

Post » Śro lis 10, 2010 14:28 Re: Elu ma kota albo kot ma elu ;) Fotohistorii cz.IV - str.5

To ja powoli zbieram się rozpocząć 4-dniowy weekend :mrgreen: 4 dni w domu...koty będą wniebowzięte! :mrgreen:

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów


Post » Śro lis 10, 2010 14:32 Re: Elu ma kota albo kot ma elu ;) Fotohistorii cz.IV - str.5

Elu, dopiero zaczęłam czytać i już na pierwszej stronie wzruszyła mnie historia ślicznego Psotka. Bardzo współczuję :(

Wracam do lektury, bo zapowiada się tak, jak lubię: dużo kotów, dużo zdjęć i humorystycznie :)

Weihaiwej

 
Posty: 1594
Od: Pon maja 23, 2005 19:34
Lokalizacja: Wro

Post » Śro lis 10, 2010 20:13 Re: Elu ma kota albo kot ma elu ;) Fotohistorii cz.IV - str.5

sunshine pisze:Buuu. A ja w piątek do pracy :(

My mamy wolne za drugi dzień świąt Bożego Narodzenia :)

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

Post » Śro lis 10, 2010 20:16 Re: Elu ma kota albo kot ma elu ;) Fotohistorii cz.IV - str.5

Weihaiwej pisze:Elu, dopiero zaczęłam czytać i już na pierwszej stronie wzruszyła mnie historia ślicznego Psotka. Bardzo współczuję :(

Wracam do lektury, bo zapowiada się tak, jak lubię: dużo kotów, dużo zdjęć i humorystycznie :)

Witaj i miłego czytania, chociaż u mnie z pisaniem raczej kiepsko, za to uwielbiam robić zdjęcia :)

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości