Moja pani chciała mnie uśpić... Teraz mam wspaniały domek!:)

ale czy podwójnie?

Powszechnie przecież wiadomo, że co dwa koty to nie jeden :twisted:

Pewnie teraz już nawet nie odbierają telefonów od niej... u mnie bardzo szybko nagle ze znajomych na fb wyskoczyło kilku znajomych, jak tylko zaczęłam tam aktywnie szukać kotom domków

ehh skąd ja to znam.. takich "znajomych"

Ja to nawet kilka wieloletnich znajomości skończyłam po tym, jak ktoś nie chciał wziąć ode mnie kota :oops:

Jedna panienka np. nie chciała dać domu pięknej dorosłej kotce po przejściach, zamiast niej wzięła sobie słodkiego maluszka :roll:

A kot miał być pierwszy, mogła wziąć każdego, nie była to kwestia np. trudniejszego dokocenia. No to się wściekłam i koniec

Inna: nałogowo rozmnażała swoje domowe kotki i nie widziała w tym niczego złego:twisted:
I tak dalej.

ja nie rozumiem ludzi, którzy nie mają żadnego czarnego kota

przecież chociaż jeden czarny kot jest każdemu niezbędny

do szczęścia

Tak. Ludzie wolą wziąć kociaczka/szczeniaczka a nie dorosłego zwierza albo maleństwo ale broń boże nie chore. To od zawsze mnie zadziwiało i przerażało. Dzisiaj niestety miałam nieszczęście siedzieć w poczekalni do weta z dwoma hodowczyniami - jedna psów, druga kotów. Panie wymieniały się rozkosznie cenami, śmiały się jak to śmiesznie koty wyglądają rozciągnięte na wystawach :roll:

a potem jedna strasznie żałowała, że była taka naiwna i wzięła kiedyś chorego kota, który umarł. Bo tak szkoda i hodowczyni nie zwróciła pieniędzy. Boże widzisz i nie grzmisz! A tymczasem ja siedziałam z moim rasowym Pucusiem bez oczków, którego miesiąc temu jakiś "hodowca" wyrzucił bo się "zepsuł" i krew mnie zalewała i łzy napływały do oczu.
Przepraszam za prywatę ale musiałam odreagować.

Tak to jest ze znajomymi. Po pewnym czasie zaczynasz czuć się winna, że tak ich napastujesz ciągle ogłoszeniami a oni wcale winni się nie czują, że są bez serca i nawet nie reagują...

Moja Bidunia wczoraj odeszła :cry:

Tym sposobem Glamiś ma DS na zawsze...
Obiecuję nie zanieść go do uśpienia za miauczenie pod drzwiami :twisted:

Proszę, pomyślcie chociaż przez chwilę o mojej maleńkiej, bezbronnej Królewnie, która tak dzielnie walczyła

O rany, przykro mi. Szczęście w nieszczęściu, oby Gramek i Twoje inne kociaste Cię pocieszyły jak najmruczniej.

Koteńko, biegaj szczęśliwa za TM !

Nikt więcej nie pogratuluje mnie i Glamisiowi :wink:

?

Bo on jest bardziej Glamek niż Gramek: po pierwsze dlatego, że z powodu braku zębów tak sobie glamie przy jedzeniu :wink:

, a po drugie - jest tak piękny, elegancki i dostojny, że oficjalnie może mieć na imię Glamurek

Kiedy mówię do niego: "Glamiś!", od razu podnosi główkę i odpowiada mi głośnym '"miauuu, słucham?" :wink:

A kiedy mówię: "Glamciu, daj buzi, pokaż mi, jak całują prawdziwi mężczyźni" :oops:

tryka mnie pyszczkiem/noskiem albo... albo najpewniej siebie w świecie zaczyna lizać mnie po paszczy

Kocham go

Chociaż trochę koi ten wściekły ból po Bidusi :cry:

EDIT: haniebny brak spacji, wyglądało to jak błąd półanalfabety :oops:

('po pierwsze' napisane razem :strach:

)

Gratuluje Wam obojgu!

A o Bidusi mysle zawsze, gdy o Bolusiu mysle...

to chyba już czas zmienić tytuł wątku :mrgreen:

I gratulacje z okazji wstąpienia na nową drogę życia z nowym mężczyzną :lol:

Wielbłądzio pisze:Kiedy mówię do niego: "Glamiś!", od razu podnosi główkę i odpowiada mi głośnym '"miauuu, słucham?" A kiedy mówię: "Glamciu, daj buzi, pokaż mi, jak całują prawdziwi mężczyźni" tryka mnie pyszczkiem/noskiem albo... albo najpewniej siebie w świecie zaczyna lizać mnie po paszczy

CUDO!

Jestem bigamistką :oops:

Bo pierwszym i najważniejszym dotąd Mężczyzną Mojego Życia jest Żab...
Ale Glamurek ma wielkie szanse zająć miejsce ex equo, jest po prostu najniezwyczajniej w świecie cudowny :1luvu:

Od kilku godzin leży w leżance pod kaloryferem i mrrrrruczy. Aż strach podchodzić, bo kiedy powie się do niego byle słówko, podnosi się, opiera łapkami na wysokości mojej szyi i zaczyna lizać mnie po twarzy :roll:

[quote="Wielbłądzio"]Nikt więcej nie pogratuluje mnie i Glamisiowi :wink:

?

Gina z Lilką gratulują :kotek:

niestety nie mamy w domu czarnego kota - mamy "sąsiadkowego" , ale odkąd bezczelnie nasyczał i nawarczał na Ginusie - ma zakaz wstępu w gościnę

Wielbłądzio pisze:
Od kilku godzin leży w leżance pod kaloryferem i mrrrrruczy. Aż strach podchodzić, bo kiedy powie się do niego byle słówko, podnosi się, opiera łapkami na wysokości mojej szyi i zaczyna lizać mnie po twarzy

Jaki słodziak!

Moja pani chciała mnie uśpić... Teraz mam wspaniały domek!:)

Kto przegląda forum