Mamunia zyskała imię robocze-Lejka

Siusia 9-12 razy na dobę

podobno po lekach. No więc od tego siusiania nazwaliśmy ją lejek, a ponieważ to dziewczynka więc Lejka.
Wypuściłam ją wczoraj na zwiedzanie mieszkania. Oj działo się, działo!
Antek uznał,że skoro problem sam nie zniknął a w dodatku zaczął się panoszyć to najlepiej udawać że go nie ma. Po prostu jej nie widzi.
Mija ja łukiem nawet nie patrząc w jej stronę. Maciek jest Lejką zafascynowany a ona do niego wyje. Rudolf się jej boi, a Dziewczynka siedzi w szafie. Jak chodziła po mieszkaniu to szła za nia delegacja złożona z 3 kotów. Jak się tylko Lejka obróciła to delegacja wybuchała wściekłym sykiem i stroszyła "wiewiórki". Na razie nie było łapoczynów, Lejka większość czasu siedzi w łazience pod wanną. Może będzie dobrze.
No to komu śliczną Lejeczkę?