Tfu, tfu jeśli chodzi o koteczki
Druid jednakowoż tęsknił za mną i on objawił miłość swoją najbardziej gwałtownie. Polegało to na tym, że objął łapkami moją stopę i usiłował zrobić mi na niej rozliczne
ptongptongPozostałe też tęskniły, co objawiło się wzmożonym obłażeniem mnie, jednakowoż dziewczynki jako poważniejsze i jak to dziewczynki, nie nadgryzały mnie miłośnie
Justyn poradził sobie z kotami, ale Puti dostawała domordnie wyłącznie fortecor i rubenal, bo z azodylem dobry ten człowiek już sobie nie poradził
Mały rozruszał stado, stado galopuje, a zwłaszcza nocą. Czekam na wizytę sąsiada, jak Druid dorośnie, poszczuję sąsiada Druidem, mówiąc - niegrzeczny pan sąsiad, ma do ciebie zastrzeżenia kotku
A właśnie, doszły nowe szczegóły związane z moimi piwniczniakami. Przed wyjazdem, omówiłam z wykonawcami jak dokładnie ma wyglądać okienko do mojej piwnicy. Cóż się okazało? Ano wybrany przez wspólnotę zarządca, jest zaprzysięgłym kociarzem. W każdej nieruchomości, którą zarządza, koty mają swoje miejsce i swoje prawa. Mam więc potężnego sojusznika, a zarząd wspólnoty robi dobrą minę bo niczego innego już robić nie może
