catawba pisze:Madziu, no i jak osad?
Pojedyncze struwity pływają, ale nie ma upostaciowionych kryształów. Pojedyncze struwity, to w normalnym zdrowym moczu mogą być i nie musimy się nimi przejmować.
Na białko i leukocyty dostaną coś osłonowego.
A tak rozwijając temat, to reszta cioteczek zapewne nie wie, o co chodzi 

Otóż wybraliśmy się z kotami w sobotę do weta na ogólny przegląd oraz z rankami Mikusia (ehh..).
Mufciowe siuu udało się złapać przed wyjazdem 

 Co do Mikusia - miał być wyciśnięty u weta.
Już w poczekalni w transporterze zaczęły się syki i warki 

 Po wejściu do gabinetu było jeszcze gorzej. Syczały, warczały i nie pozwalały się dotknąć wetce 

 Mufcia olaliśmy, ponieważ właściwie nic mu nie dolegało. Mikuś musiał dostać znieczulenie, aby wetka mogła pobrać zeskrobinę z ranek 
 Ja poszłam z Mufciem do samochodu, TŻ został w gabinecie z Miksiem. Jak znieczulenie go chwyciło, wetka wzięła kota do gabinetu. Stwierdziła, że chyba za mało dostał, bo nie dość, że nie spał, to jeszcze warczał 

 Taki to twardziel 
 Wycisnęła siuu, pobrała zeskrobiny, zajrzała do paszczy (1 ząb znowu będzie do usunięcia, ale skoro na razie je i mu to nie przeszkadza, to nic nie robimy).
W międzyczasie zrobiła ogólne moczu obu kotów: 
- Mufcio PH 7.0; leukocyty; białko
- Mikuś PH 7.5; leukocyty; białko; cukier ( 

 )
Wetka powiedziała, że cukier mógł skoczyć z nerwów, więc mieliśmy sami paskiem zbadać, czy w moczu nadal cukier jest, ale już mnie wizja cukrzycowego kota prześladowała.
W niedzielę udało mi się siuu złapać i na szczęście cukier negatywny 
 
 Po wyniki zeskrobin TŻ pojedzie jutro, jeśli coś wyrosło, to dostaniemy na to lekarstwo. Jak na razie mam 2 płyny do smarowania Mikusiowi tych ranek.
Jak już pisałam wyżej, kryształów nie ma, więc się cieszymy 
 To tyle ze spraw weterynaryjnych.. teraz stosunki międzykocie.. 
 Od czasu powrotu do domu Mufcio strasznie syczał na Mikusia. Nie pozwalał do siebie w ogóle podejść. W niedzielę i wczoraj już trochę lepiej. Podchodzą do siebie, są noski i niby jest ok, jednak Mufcio czasami nadal na Miksia syczy 
 Widać też, że Mikuś go zaczepia do zabawy, ale w odpowiedzi jest syk.. mam nadzieję, że się znowu polubią 
