Więc stanęło na tym, że nie da się z ta łapką już nic zrobić. Mały sobie na niej dokazuje, czasem robi mu sie na niej odgniotek, ale tutaj trzeba wykazać się inwencją twórczą i zrobimy mu ochraniacz

Za to mam cudowne wieści, bo jadę dziś z Małym na wizytę przedadopcyjną do nowego domu. Jeśli wizyta wypadnie pomyślnie to już tam zostanie. Państwo się nim zachwycili wczoraj na akcji adopcyjnej i są zdecydowani na niego na 100%
Prosimy o kciuki.
A koleżanki Małego z Radlina prawdopodobnie też w tym tygodniu trafią do nowych domów
