Piracik z wrzodem...oko się leczy, a my czekamy na wiosnę

Malo nie bedzie. Sama jazda jest pewnie droga i do tego jeszcze OP... Jak bedzie trzeba, bedziemy zbierac.

Dzięki, nie wiem, co bym bez Was zrobiła!

Zaraz się poryczę

Nie rycz, bo glowa boli, ja to dobrze wiem. Cos na sprzedanie jeszcze znajde.

Dorotko

jaskra ... :roll:

Taka wizyta u dra Garncarza to wielka szansa :ok:

Sama kiedys rozwazalam dla Zuzi (ma przymglone oko po kk, naruszone nerwowe zakończenia), ale cena i logistyka mnie rozwaliły ... :roll:

Psiama, a ile doktor chciał za operację?

To nie miało być u tego lekarza tylko u okulisty-neurologa we Wrocku. Kilkaset złotych wizyta z badaniami ... do tego transport tam i z powrotem. A to dopiero początek, bo wiadomo, że na jednej wizycie sie nie skonczyloby. Ale to bylo 2 lata temu ... teraz moze byc duzo lepiej :wink:

Oby, bo inaczej będzie klops.
Ale Wrocław nie wchodzi w grę.
700 km to za daleko dla kota.
Do Warszawy mam niecałe 200.

Erin pisze:Oby, bo inaczej będzie klops.
Ale Wrocław nie wchodzi w grę.
700 km to za daleko dla kota.
Do Warszawy mam niecałe 200.

Wiem na pewno, że dr Garncarz bezdomniaki liczy zupełnie inaczej niż rezydentów. Iza - pisz email :!:

Od czegoś trzeba zacząć. Ja logistycznie pomogę.

Chociaz odebrac z PKP to juz jest wiele. Nie trzeba sie telepotac po Wa-wie autobusem. Toc to przerazajace dla malego.
Albo u weta w Bialym po tabletke uspokajajaca isc i potem dopiero jechac.

Też o tym myślałam, Dorotko. Chociaż może sie uda bez zabiegu.
Tylko krople trzeba, bo sam żel na suchą rogówkę niewiele daje.

Monia, napisałam.

To jeszcze probuj kropelkami a potem zdecydujesz jak dalej bedzie.

Taki mam zamiar, Dorotko.

Powoli się uda :ok:

Bedziemy z daleka chucac i dmuchac i sie troche tez modlic.

Piracik z wrzodem...oko się leczy, a my czekamy na wiosnę

Kto przegląda forum