Koty z Kielc-Kleksik i Kuki FeLV+ proszą o pomoc !!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 05, 2010 1:10 Re: Koty z Kielc. Kocia masakra na osiedlu str 36! Pomocy !

Nie pytam dla siebie, więc będę to robić dyplomatycznie, bo nie wiem, na jakim stadium zdecydowania ten mój znajomy jest - ale ja go delikatnie namawiam ;)

Czy te kotki sprzed trzech stron bodajże są do wzięcia?
Bo mu podesłałam Waszą stronę, przejrzał i szczególnie spodobały mu się Paul i Pigo. Powiecie o nich coś więcej..?
Czy zdrowe, czy szczepione, ile lat, czy kastrowane, jaki stosunek do ludzi, jakaś historia może...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt lis 05, 2010 19:08 KIELCE Poszukuję odpowiedzialnej karmicielki z ul.Klonowej!

Witam. Z powodu przeprowadzki poszukuję osoby, która mogłaby mnie zastąpić w dokarmianiu 2 bezdomnych kotków. Mogę pomóc w zakupie karmy, jak również oferuję zastępstwo w razie wyjazdu itp. Wyprowadzam się niedługo poza Kielce i nie mogę "moich" kotów zostawić na pastwę losu, tym bardziej, że idzie zima. Mam już swoje koty więc nie mogę ich zabrać ze sobą. Koty znajdują się w Kielcach na ulicy Klonowej. Bardzo proszę o kontakt pod nr 502812126 lub e-mail: kay.la@interia.pl

kayla

 
Posty: 15
Od: Nie paź 31, 2010 20:10

Post » Pt lis 05, 2010 22:10 Re: Koty z Kielc. Kocia masakra na osiedlu str 36! Pomocy !

kayla, życzę szybkiego znalezienia opiekuna - ja niestety spod Kielc, a na Klonowej kiedyś mieszkałam...

Chcę donieść że Marusia powoli pakuje plecaczek, bo w przyszłym tygodniu jedzie do DS :ok: Mam też zapytania o Shilę, ale nie bardzo wiem jaka jest jej obecna sytuacja i kto od nas jest decyzyjny w tej sprawie. Sprawdzamy też super domek dla Kajtusia - kciuki bardzo potrzebne :ok:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Niteczka 1

 
Posty: 1615
Od: Nie lut 01, 2009 19:36
Lokalizacja: Swiętokrzyskie

Post » Sob lis 06, 2010 0:54 Re: Koty z Kielc. Kocia masakra na osiedlu str 36! Pomocy !

Niteczka 1 pisze:Mam też zapytania o Shilę, ale nie bardzo wiem jaka jest jej obecna sytuacja i kto od nas jest decyzyjny w tej sprawie. Sprawdzamy też super domek dla Kajtusia - kciuki bardzo potrzebne :ok:

O Shili nic nie wiem, więc na pewno nie jestem decyzyjny.

Kciuki za Kajtusia :ok:
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Sob lis 06, 2010 21:54 Re: Koty z Kielc. Kocia masakra na osiedlu str 36! Pomocy !

Pamiętacie moją znajdusię Sonię? Dostałam kilka zdjęć z DS. Sonia ma kolegę :ok:
Zapraszamy z Sonią do oglądania:

Obrazek
Album: http://img163.imageshack.us/g/2010030102.jpg/
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Niteczka 1

 
Posty: 1615
Od: Nie lut 01, 2009 19:36
Lokalizacja: Swiętokrzyskie

Post » Sob lis 06, 2010 23:12 Re: Koty z Kielc. Kocia masakra na osiedlu str 36! Pomocy !

Niteczka 1 pisze:Pamiętacie moją znajdusię Sonię? Dostałam kilka zdjęć z DS. Sonia ma kolegę :ok:
Zapraszamy z Sonią do oglądania:

Obrazek
Album: http://img163.imageshack.us/g/2010030102.jpg/



Ale słodziaczki :)
Obrazek
Obrazek

KasiaMM-kociara

 
Posty: 175
Od: Pon cze 28, 2010 13:03
Lokalizacja: Kielce


Post » Pon lis 08, 2010 17:43 Re: Koty z Kielc. Kocia masakra na osiedlu str 36! Pomocy !

Rany, znowu miałam kilkudniowy wyjazd... Ostatniego posta na temat Shili nie udało mi się dokończyć, bo klawiatura zaczęła wariować i kompletnie odmówiła współpracy (pewna buro-biała tymczasowiczka na pewno mogłaby powiedzieć o tym więcej :twisted: :twisted: ) Może to i dobrze, bo do tego czasu emocje troche opadły i daruję sobie dokładny opis wszystkich rozmów z opiekunką...
Niestety, Shilę musimy zabrać, czas mija i w tym tygodniu bedzie akurat 14 dni :( Ja postanowiłam, że mogę po nią pojechać, ale prosiłabym, żeby ktoś jeszcze ze mną :oops: Nigdy nie byłam na Śląsku i obawiam się, że mogłabym przepaść. Szczerze mówiąc, chyba lepiej, żeby po nią ktoś z nas pojechał, bo z Panią trzeba by odbyć długą rozmowę na temat Shili oraz Samby, bo mam mieszane uczucia...
Okazało się, że Shila bardzo poważnie chorowała, weci zalecali nawet eutanazję (podejrzenie FIP-a). Ostatecznie okazało się, że wątroba małej siadła. Nic dokładnie nie potrafiła mi opiekunka powiedzieć na ten temat, ale zdaje się że walczyła o kotkę naprawdę dzielnie. Oczywiście cała dokumentacja medyczna będzie do odebrania.
Największym problemem jest teraz, co z Shilą tutaj??
Niteczko, a ten domek to gdzie? Wart wizyty Twoim zdaniem? Jeśli chodzi o to, kto "jest decyzyjny" to nie wiem... Chyba fiona?

koko_

 
Posty: 1602
Od: Pt gru 19, 2008 16:15

Post » Wto lis 09, 2010 13:52 Re: Koty z Kielc. Kocia masakra na osiedlu str 36! Pomocy !

Słuchajcie, opiekunka Shili bombarduje mnie telefonami, termin odebrania kotki mija w tym tygodniu. Nie mam pojęcia co robić????!!!! Oczywiście, mogę nie odbierać telefonu, tylko co z kotką???????????????

koko_

 
Posty: 1602
Od: Pt gru 19, 2008 16:15

Post » Wto lis 09, 2010 14:19 Re: Koty z Kielc. Kocia masakra na osiedlu str 36! Pomocy !

Dzwoniłaś może do Fiony albo Gema? Wydaje mi się, że Oni są najbardziej decyzyjni...

Niedobrze, kurde...

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5910
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto lis 09, 2010 21:46 Re: Koty z Kielc. Kocia masakra na osiedlu str 36! Pomocy !

Mam "kociego" zgryza, bo nie wiem co (i jak) zrobić :( Może ktoś z Was będzie w stanie jakoś pomóc? Choćby radą.

Na początku wątku są koty z mojego osiedla, które dokarmiam: Maciek, Szarak, Nowa, Mamusia i jej kociaki. Kociaki u Fiony, Mamuśka ciachnięta biega po działkach. Straszna gapa i sklerotyk ze mnie ostatnio, zapomniałam napisać, że pojawia się na działce p. Ewy (nie widzieliśmy kotki, za skutecznie Ją wystraszyliśmy i nie sadzę, żeby pokazała się nam na oczy. A biorąc pod uwagę chłody to siedzi w budzie) i tam stołuje i grzeje. Maciek się stołuje w budce koło mojego bloku, kilka razy w tygodniu Go widujemy, często z daleka, bo się boi. Nowej nie widziałam od... czerwca, nie mam pojęcia co z Nią :cry:


Zgryza mam z Szarakiem:
fiona.22 pisze:3. Szaraczek
Obrazek

Kocur przestał się mnie panicznie bać. Gdy nakładam mu karmę to jest w pobliżu i pomiaukuje, a często (szczególnie, gdy wykładam mokrą) kręci się dookoła mnie i ociera jak szalony (za każdym razem mam nadzieję, że nie wpadnie na pomysł "zaznaczyć terenu", czyli mnie, bo On pełnojajeczny ;) ).

Niestety Szarak kicha i charczy :( Nie wiem od jak dawna, bo w weekend ja się rozchorowałam i TŻ karmił koty (a Szarak trzyma TŻ na dystans), na pewno od wczoraj.

I tu mam problem(y) :?
- złapanie - kot da mi się pogłaskać, ale nie dam rady Go złapać sama w ręce;
- kota mogę, co najwyżej, zabrać do weta na osiedlu, bo jest najbliżej (samochodu brak, a autobusem bałabym się z Nim jechać);
- dokąd Go zabrać od weta :conf: do domu nie mogę - trzy koty, w tym 3-miesięczne, nieszczepione kocie - brak możliwości izolacji (kawalerka, a w łazience mogę co najwyżej trzymać małego kociaka, bo jest tak ogromna :? );
- o kasie na leczenie nawet nie wspominam, bo tego zawsze brakuje. Czekają mnie szczepienia Mimi, ale chociaż część kosztów mogłabym pokryć (i może dałabym radę jakiś bazarek zrobić).

Błagam o jakieś pomysły, co zrobić? Nie mam serca, tak Go zostawiać :crying:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5910
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto lis 09, 2010 22:27 Re: Koty z Kielc. Kocia masakra na osiedlu str 36! Pomocy !

Ja mam podobny problem. Córka od wakacji tegorocznych dokarmia koty na osiedlu, ja jej pomagam, głównie finansowo, i chodzę z nią jako obstawa wieczorem, bo ludzie średnio przyjaźnie nastawieni, przynajmniej niektórzy, a poza tym to już ciemno się szybko robi. Koty nie mieszkają koło naszego bloku, tylko trochę dalej (góra 10 min. drogi). Córka stara się chodzić codziennie, ale nie bardzo jej wychodzi, czasem więc idzie co 2. dzień. Inni też te koty dokarmiają, ale ogólnie nie ma dobrej atmosfery. Wiem, co piszę, bo zbadałam sprawę.
Koty są piękne. Krówkowate. Jest cała rodzinka. Podejrzewamy, że są 3 kociczki (choć ostatnio narodziło się podejrzenie, że kotka zwana przez nas Anabellą to jednak kocurek) i jeszcze jeden malec kilkumiesięczny. Jutro wrzucę zdjęcia kociej rodzinki. Oprócz tejże rodzinki koczuje tam kilka innych kociastych nazwanych przez córkę wędrownymi, bo dokładnie nie wiadomo gdzie je można spotkać (lubią się przemieszczać). Zastanawiamy się, co będzie z kocią rodziną i innymi, kiedy nadejdzie zima. Na razie jest OK, rodzina mieszka pod balkonami, ma pudełka, kocyki, stołówkę, ale to chyba za mało, gdy zaczną się mrozy. Kotki zaczynają się oswajać, parę razy pozwoliły się córce pogłaskać, podchodzą w sumie dość blisko i wydają się mieć odrobinę zaufania do dokarmiającej. Ale co dalej? Ja mam dwa koty w domu i - jak się okazało parę dni temu - uczulenie na kocią sierść właśnie! Super, prawda? Jeszcze jeden kiciuś w domu i będę przeżywać horror, na razie sobie jakoś radzę, biorę leki, chyba się będę odczulać, coś uradzimy z alergologiem.
Podsumowując, byłabym szczęśliwa (nie wspomnę już o córce), gdyby udało się znaleźć jakiś dom dla naszej kociej rodzinki, najlepiej jednak wychodzący, biorąc pod uwagę ich przyzwyczajenia.
Obrazek

joanna521

 
Posty: 571
Od: Wto wrz 22, 2009 11:00
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto lis 09, 2010 23:58 Re: Koty z Kielc. Kocia masakra na osiedlu str 36! Pomocy !

Rany, jak nie urok to przemarsz wojsk! I jeszcze alergia! :evil:

Oby udało się z odczulaniem :ok: Trzymam mocno kciuki :ok: :ok: :ok:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5910
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Śro lis 10, 2010 0:16 Re: Koty z Kielc. Kocia masakra na osiedlu str 36! Pomocy !

Nie jestem osobą decyzyjną, jeśli chodzi o Shilę. Nie widziałem tej kotki na oczy, nie tymczasowałem, nie zawoziłem do DS. Nie mogę także zaoferować DT, bo mam w domu siedem kotów.

@Alya
Tego Szaraka trzeba złapać i zanieść lub zawieźć do weta. Może wystarczy podanie antybiotyku o przedłużonym działaniu. W każdym razie wet powinien go zobaczyć. W transporcie do weta mogę pomóc, ewentualnie dołożę się do kosztów leczenia.

@joanna521
Kociej rodzince proponuję zrobić zdjęcia i zacząć ogłaszać. Za odczulanie również trzymam kciuki :ok:
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Śro lis 10, 2010 9:14 Re: Koty z Kielc. Kocia masakra na osiedlu str 36! Pomocy !

Super 8) To co teraz? Madz dzwonić do Tweety, czy jak? Ja też na pewno nie jestem decyzyjna, po prostu mój numer ma ta kobieta, a poza tym żal mi ogromnie kotki i martwię się, co z nią będzie, jeśli jej nie odbierzemy. Przypominam, że nie jestem oficjalnie wolontariuszem żadnej fundacji i nie mogę decydować o umieszczeniu kota w dt lub tym bardziej hoteliku.

koko_

 
Posty: 1602
Od: Pt gru 19, 2008 16:15

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 62 gości