Kefir & Morfeusz - i COŚ na kuchence

a tak poza tym to ja jestem Felicjan :-)

Felicjan, wybacz chłopie, dopiero co byłem z wizytą na wątku u Achima i mi się ten tego no pomyliło :oops:

Klakier zawstydzony

nie ma sprawy, Achim jest wielki, jak mnie z nim mylisz - to dobry znak!
Felicjan na prochach :-)

FELICJAN SIĘ BAWIŁ "centymetrem" - łapał, trącał łapką, polował

ależ ja się cieszę z tego apetytu.. :ok:

będzie dobrze!!! już jest rewelacyjnie.. i relacje z Morfeuszem prawie... :mrgreen:

Dagmara

bardzo dziękuję :1luvu:

na razie apetyt jest farmakologicznie pobudzony, ale organizm może "zaskoczy"
relacje są spokojne - bez jakiś tam czułości babskich :-)

ale bez warczenia już.
Kefir - stoik w każdym calu - nie zwraca na niego uwagi - obwąchał i tyle - i poszedł spać.

no przecież to faceci... fajnie jest.. a foty cudne... :ok:

Jejku ale Felicjanek drobniutki i malutki. Dobrze że apetyt się poprawia po leku. Rozbrajający jest z tym swoim słodkim ryjkiem :1luvu:

Maleństwo z tego Felicjanka takie, ale u Ciebie ma jak najlepsze perspektywy do zmiany tego :ok:

Ja jak moja Czika była bardzo, bardzo chora i nie chciała jeść, to oprócz gerberków dawałam jej viyo i na kocim mleku gotowałam kaszkę ryżową taką dosyć rzadką, ale zawsze to było coś. A, że ona bardzo lubi kocie mleko to piła ją bez oporów.

kocie mleko trąbi jak smok :-)

dziś gerberka zjadł bez namawiania. I naleśnikowe ciasto.....
Rano dostał okruszek diazepamu - mniej niż 1/4 tabletki. Jutro spróbuję nie dać wcale.

fajny jest :-)