Bry

Witam bladym switem po przejsciu halnego i derbach Krakowa (nasze ci one nasze sa

)
Wczoraj mialam dzien taki ze myslalam ze do domu nie dojade. Najpierw jechalam do bylej pracy podpisac jakis tam papier. Fajnie bylo zobaczyc kolegow, reszte olalam. Potem pedem do pracy w ktorej tkwilam do 19.00. Potem siedzialam u kolezanki z ktora pisalysmy dwie prace kontrolne z polskiego - Lalki nie czytalam ale Wesele owszem i pamietam conieco. Jak ja zdalam mature? Nie mam fioletowego pojecia

Widac bez Lalki mozna zyc.
Bolkowa, trzymam kciuki. W temacie szkoly - sa pedagodzy i Pedagodzy. Ja nie widze siebie w roli nauczyciela, jednak licencjat z ped mam, praktyki zaliczylam, mgr jednak pisac z tego nie zamierzam. Doszlam do wniosku ze wole robic cos innego z powolania niz z przymusu. Owszem, lubie prace z ludzmi ale realia polskiego systemu szkolnictwa sa nie dla mnie (chyba nigdy nie byly) - tez mialam takich nauczycieli z powolania, ktorych uwielbiam mimo ze zdarzalo sie im szafowac na lewo i prawo srodkami przymusu

Ale pamietam tez paru takich ktorych wyslalabym do pracy w rejonach Kolymy albo przynajmniej do sprzedazy kielbasek w nocnym kiosku przy Plantach
Pamietam ze raczej bylam grzeczna tylko... niestandardowa. Lubilam sie uczyc, chlonelam wiedze co nie zawsze bylo przyjmowane przez nauczycieli pozytywnie. Kiedys trafilam do dyrektorki, chyba raz w zyciu mi sie to zdarzylo - stanelam w obronie siostry. Chodzilysmy przez chwile do jednej szkoly, ja strasznie tepili w klasie, a jej wychowawczyni specjalizowala sie w ladnym wygladaniu natomiast wychowawczych kompetencji miala zero. A dzieci w pierwszej klasie potrafia byc okrutne... Nie wytrzymalam jak Agata splakana przyszla do mnie na przerwie kolejny raz... polecialam do jej wychowawczyni i mialam pecha bo akurat stala na dyzurze i rozmawiala z moja wychowawczynia... A ja po prostu pelna oburzenia i przekonania ze tak nie mozna, zaczelam sie na nia drzec. Dlaczego? Kolejny raz moja siostra zostala pobita, wysmiana, moja mama caly czas do niej chodzila, pani nauczycielka powiedziala mojej siostrze ze musi sobie sama radzic i najwidoczniej cos z nia jest nie tak skoro dzieci jej nie lubia

no to puscily mi nerwy i pokazalam swoj czarownicowy charakter. Pamietam tylko jak mojej wychowawczyni rosly oczy podczas mojej tyrady, a tamta zatkalo

Wyladowalam u dyrektorki ale nie zaluje i powiedzialam w domu mamie ze zrobilabym to jeszcze raz
Ale wiecie co, poskutkowalo, bo wychowawczyni mojej siostry po tej akcji zaczela mi odpowiadac na dzien dobry - przedtem robila to albo nie, w zaleznosci od tego czy jej sie chcialo czy nie

Bylam wtedy w ... 6 lub 7 klasie
Lece sie myc i jade do Katowic, mam dzis szkolenie. Dobrego dnia siostry!