Sunia Pusia nie uśpiona! :D w DS od 24 października :)

Nie znam jej osobiście i nie wiem co to znaczy "nie teges" pod to można wszystko "podciągnąć". Piszę mając tylko tą wiedzę, która tu została przytoczona.

Gibutkowa pisze:Nie znam jej osobiście i nie wiem co to znaczy "nie teges" pod to można wszystko "podciągnąć". Piszę mając tylko tą wiedzę, która tu została przytoczona.

Ja czytałam wątki radliniaków. Nie mam teraz czasu grzebać, ale w skrócie chodzi o nieodbieranie telefonu, niewywiązywanie się z obietnic etc. Dokładnie czytałam te wątki. Oczywiście, to może być tylko moje wrażenie, ale to co pisze bluerat potwierdza moje obserwacje wątkowe, niestety.

Jestem dość zmieszana całą sytuacją. Wątku Radliniaków nie znam.
Jeśli mogę pomóc Pusi (bazarkami), która - mam nadzieję niedługo - pójdzie do DS, to pomogę Pusi.
Aczkolwiek liczę, że będzie jakiś wątek rozliczeniowy. Bo akurat chwilowo mogę sobie pozwolić na pomoc finansową, ale nie chcę więcej wyjść na :rudolf:

Zofia&Sasza pisze:
Gibutkowa pisze:Nie znam jej osobiście i nie wiem co to znaczy "nie teges" pod to można wszystko "podciągnąć". Piszę mając tylko tą wiedzę, która tu została przytoczona.

Ja czytałam wątki radliniaków. Nie mam teraz czasu grzebać, ale w skrócie chodzi o nieodbieranie telefonu, niewywiązywanie się z obietnic etc. Dokładnie czytałam te wątki. Oczywiście, to może być tylko moje wrażenie, ale to co pisze bluerat potwierdza moje obserwacje wątkowe, niestety.

No nie wiem... czasem jak mi się coś na głowę zwala i zostaję z tym "czymś" sama to też mam ochotę nie odbierać telefonu, a obietnice... szczególnie te finansowe nie są wieczne, wiadomo różne przypadki i chyba każda rozsądna osoba ma tego świadomość... :roll:

Nie chodzi tu o to żeby kogokolwiek "bronić" - tylko o to że właściwie nie bardzo wiem co się komu zarzuca. Wątku nie czytałam i z braku czasu nie dam rady ale to co napisała Pani Weterynarz jest dla mnie sytuacją naturalną (nawet dziewczyna na dogo się do tego odniosła i w sumie napisała podobne argumenty co ja tutaj).

Wiem tylko, że sunia nie pojechała do DS. Są jakieś wątpliwości. Ponieważ osobiście nic nie wiem, przeklejam info z dogomanii:

nie pojechałysmy...

długo wczoraj rozmawiałysmy z osoba która bła na wizytacji i obie czujemy ze cos nie gra.... obie tez podejrzemamy ż enie gra nam córka Państwa która wykazuje postawe troszku niezalezną i roszczeniowa<?> a Pani - mama bardzo boi sie streylizacji (nie jest przekonana ze taki wymóg jest kierowany zdrowiem suni) i mówiła mi jeszcze wczoraj że czuje sie przymuszona tym punktem umowy ale że dziewczyne chce (choc rzuciła tez o tym czy nie mozna by jej wysterylizowac wczesniej). no i jesli mi ktoś mówi o przymuszaniu to nie mam tak ogrmnej determinacji by oddac sunie, ale moze to tylko słowo...
tak wiec dzis powiedziałam Pani ze skonsultuje sie jeszcze z wetka moja czy mała moze byc sterylizowana i jesli beda fundusze to to zrobimy.... generalnie odjazd do wawy przełożony o tydzien- dwa... w tym czasie zamierzam ostro szukac domu dla niej, a i obserwowac na ile Panstwo sie staraja o nią... bo tak jak mówie z jednej strony domek super... tulko bez sensu wyszło z tymi funduszami na poczatku , potem juz kazda watpliwosc (odn sterylizacji) staje sie podejrzana bardziej niz powinna
jutro z rana napisze nowy tekst i robie ogłoszenia... a i rozpisze wpływy.... dziekujemy !

Z tego wszystkiego to sunia biedna, byli opiekunowie jej nie chcą, przyszli tworzą przeszkody :roll:

A taka cudna perełeczka:
Obrazek

Z dogomanii:

aktualizacja 25.10. 2010

Pusia od niedzieli 24.10 w nowym domku w Warszawie.

super!!!!!tak fantastycznie że się udało

gratulacje

A jakie fajne zdjęcia są na dogo :mrgreen:

Gibutkowa pisze:A jakie fajne zdjęcia są na dogo

No!

no i można bez usypiania. No jasne że można :ok:

Dobra robota dziewczyny :ok:

Witajcie... powinnam tu zaglądać częściej bo w końcu wy też martwiłyscie się o sunie i pomagały szukac jej domu...
nie zaglądałam na miau bo "akcja" na radlińskim wątku psychicznie mnie roztrzaskała (na tamtym wątku można przeczytac moj post viewtopic.php?f=1&t=111775&start=675) ...pisze o tym tutaj, bo nawet tu bluerat dotarła ze swoimi "ostrzeżeniami" jakby moimi zamierzeniami było coś zupełnie przeciwnego niż pomoc zwierzakom... możecie przeczytac cały wątek radliński, sporo tego....a ja wam wyjasnie czym zawiniłam... tym że priorytetem nie była dla mnie "natychmiastowa sterylizacja wszystkich radlińskich kotów".... nie liczy sie to że wykonałam dziesiątki kursów do radlina zawożąc kotom leki, podając je, łapiąc (jednak) koty na zabiegi (również do zabrza), wożąc osobom je przetrzymującym karmę, jeżdząc z nimi do weta gdy były chore(z radlina do rybnika), a równiez przetrzymując je u siebie po zabiegu... i cholera martwiąc sie o to czy chore po sterylizacji dojdą do siebie, czy kk nie wróci.... ale to oczywiście za MAŁO.... powinnam byc zaprogramowana maszyną ("sterylizuj wszystko co napotkasz"), a nie osobą empatyczną, myślącą i odczuwającą.... widać dla niektórych zdecydowanie za bardzo....
pomyslcie....człowiek pomaga mimo tego że ma swoich problemów w cholere a ktoś non stop ma wąty o to że za mało.... dając mi do zrozumienia przy tym że mam sobie dac spokój z jakimikolwiek staraniami (bo mi nie wychodzą)...tudzież "współpracy przy aktualnej akcji" ....dałam sobie spokój.... a psychicznie nie mogłam sie nawet zebrać żeby zawieść którejś z dziewczyn ten telefon (który był aktywny przez 3-4 tyg, tak długo jak działał starter) i patrzeć im kolejny raz w oczy pełne wyrzutów............. taka sobie historia wirtualnej niewrażliwości osób "empatycznych"
---------------------------------------------------------------------------------------------

a teraz to na czym wam zależy:

fotki i relacja z nowego domku:

"....byłam dziś u rodziców i muszę donieść, że Pusia radzi sobie już na prawdę świetnie. Tej nocy spała we własnym posłanku. Sporą cześć dni spędza na długich spacerach, bo okazało się, że bardzo je lubi. Zaprzyjaźniła się z dawnymi kumplami Kajtusia- grupą bigli. Generalne ciągnie się do psiaków i jest bardzo towarzyska. Polubiła też nową rodzinę. Początkowo trochę nie chciała dać się dotykać, a dziś sama się podstawiała. Zrobiłam jej nawet masaż plecków, za co dostałam całusa w nos
Przesyłam też parę fotek
Na pierwszej Pusia z najnowszą zabawką: maskotką foki, którą przywiozłam kiedyś z fokarium na Helu i raczej jej nie odzyskam, bo foczka "krzyczy" a Pusia ją z zapałem morduje.

Na drugim zdjęciu objaw zadamawiania się: Pusia żebrząca o krakersy

Kolejne fotki to istna sesja zdjęciowa. Pusia była fotografowana na raz przeze mnie, mojego chłopaka i moją ciocię i pozowała jak na prawdziwą gwiazdę przystało. PS. Na dobre zaanektowała sobie łóżeczko w salonie. Dziś cały wieczór dawała nam do zrozumienia, żebyśmy się przesunęli, bo przecież to jej miejsce "

Dziękuję Wam w imieniu Pusi .....

ps dostałam wpłate na konto z bazarku w kwocie 40 zł .... kto wysyłał?

Betta pisze:ps dostałam wpłate na konto z bazarku w kwocie 40 zł .... kto wysyłał?

To osoba, która zakupiła kolczyki na moim bazarze dla Pusi :ok:

serdeczne dzieki za bazarek... mam nadzieję ze te pieniądze przydają sie na sterylizacje, bo póki co Pani widze unika tematu nawet z wetem.... staneło na tym ze z poczatkiem stycznia robią usg i myślą nad sterylizacja

Betta pisze:

Uśpić ktoś chciał tak pięknego psa

Betta

biegaj sobie teraz szczęśliwa Pusieńko

jesteś bezpieczna już:)

Sunia Pusia nie uśpiona! :D w DS od 24 października :)

Kto przegląda forum