Fakt, wybredna nie jest- te smakołyki to chyba dla niej jakiś kulinarny kosmos, jak dla nas pieczona szarańcza, albo co

Żarłok z niej był od początku. Komedia z tym lustrem, może ona myśli, że to inny kot- u Ani było w porywach 9 sztuk i pies. Nigdy nie widziałam, jak się bawi, ale to znaczy, że u Ciebie jest bardzo szczęśliwa. Ona chyba jest zwierzątkiem tzw "klatkowym" w tej pseudohodowli pewnie nie bardzo się ruszała, u Anii większość czasu spędzała w kątach, stąd w tej chwili jej mała ruchliwość. Poza tym jest masywnym kotem, to wcale nie taki drobiazg !