Wrocławskie maluszki szukają DT na cito!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 04, 2010 21:10 Re: Wrocławskie maluszki szukają DT na cito!

Niestety.... DOM TYMCZASOWY NADAL POSZUKIWANY!

PILNIE!

musiałam niestety wycofać się ze swojej oferty dania DT tym śicznym maluszkom, jestem na miau stosunkowo krótko i nie śledzę wszystkich wątków dlatego dopiero dziś dowiedziałam się, że u martki w lipcu br. była panleukopenia. Dlatego też, ze względu na to, że praktycznie codziennie mam kontakt z conajmniej dwójką nieszczepionych maluszków uznałam, że nieodpowiedzialnym byłoby je narażać na ewentualny kontakt z wirusem. Martka zresztą wie, że pierwszą rzeczą o jaką zapytałam było, czy maluchy mają wykluczoną pp. Okazuje się, że poza wyleczonym KK są najprawdopodniej okazami zdrowia, jednak nie mogę i nie chcę narażać nieszczepionych maluchów.

Przyszła do mnie karma, którą jutro odwiozę martce, także mam nadzieję, że posłuży maluchom w nowym DT.

PROSZĘ WAS, JEŚLI MACIE WARUNKI MIESZKANIOWE ORAZ NIE MACIE NA CODZIEŃ KONTAKTU Z NIESZCZEPIONYMI KOCIĘTAMI O TO, ABYŚCIE WZIĘLI CHOCIAŻ PO JEDNYM DO ŁAZIENKI.

Kiciory są cudowne i na pewno znajdą szybko dom, szkoda, żeby trafiły spowrotem na ulicę, gdzie ich los będzie właściwie przesądzony...

bardzo chciałam pomóc, ale niestety okazało się, że w tym przypadku nie potrafię.

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 04, 2010 21:22 Re: Wrocławskie maluszki szukają DT na cito!

ja mam małą rudą z podwórka , z sierpnia, była chora na kk więc jeszcze nieszczepiona
boję się brac nastepne koty :oops:

na podwórku dokarmiam jeszcze dwa maluchy, wydają się starsze -gdybym miała gdzie je odizolowac to bym je wzięła na DT

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28755
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt lis 05, 2010 7:29 Re: Wrocławskie maluszki szukają DT na cito!

Tak, szukamy dalej, mam na to kilka dni. Niestety dłużej nie będe mogła się nimi zająć :(
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 05, 2010 7:52 Re: Wrocławskie maluszki szukają DT na cito!

Można im zrobić testy na pp - były u Martki chyba co najmniej 2 tygodnie, a więc już by zachorowały, gdyby miały kontakt z wirusem.

Rok temu miałam w kuchni kociątko, które po tygodniu zaczęło zdradzać objawy pp (było leczone na kk przedtem), zrobiono mu test i zaczęto leczyć(nie za dobrze...). Choroba zabiła je błyskawicznie. Stosowałam zwykłe środki ostrożności. Miałam młode nieszczepione jeszcze koty.
Zostały zaszczepione zaraz po śmierci kociątka. Żaden nie zachorował.

Nie namawiam ciekawej.świata do zabierania kotków od Martki, ale tylko zwracam uwagę na to,że te kociaki nie zachorują na pp, a więc każdy kto ma zaszczepione koty może śmiało je zabrać.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 05, 2010 7:55 Re: Wrocławskie maluszki szukają DT na cito!

Tak sobie myslałam, ze ja zrobię im testy, wtedy może być je zabrała? Albo bym zaszczepiał za jakiś czasi po szczepieniu, po jakims czasie byś je przejęła?
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 05, 2010 8:02 Re: Wrocławskie maluszki szukają DT na cito!

martka pisze:Tak sobie myslałam, ze ja zrobię im testy, wtedy może być je zabrała? Albo bym zaszczepiał za jakiś czasi po szczepieniu, po jakims czasie byś je przejęła?


Jak nie mają objawów to chyba szkoda pieniędzy na testy.

Zaszczep je i odczekaj.

Gdyby pp tak się roznosiło z oddechem osób, które miały z nim kontakt to z większości lecznic weterynaryjnych koty wychodziłyby z wirusem. Mało który lekarz( a może żaden) tak naprawdę stosuje środki ostrożności i w ogóle potrafi rozpoznać pp o nie książkowych objawach.

Niestety boleśnie o tym się przekonałam nie tylko w przypadku tego kociątka.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 05, 2010 8:35 Re: Wrocławskie maluszki szukają DT na cito!

Ja robiłam tydzień temu, we czwrtek test na pp koteczce, która z nimi siedziała u mnie- wynik negatyny, więc nie ma pp.
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 05, 2010 8:48 Re: Wrocławskie maluszki szukają DT na cito!

Bardzo prosimy o pomoc!
No właśnie, Martka robiła test tej koteczce, która razem z tymi maluchami była w klatce i wyszedł ujemny, wcześniej miała małe kotki, które udało się wyadoptować przez kącik i wszystko z nimi OK. "Najgorsze" jest to, że zaczęłyśmy je oswajać i teraz do piwnicy...
Obrazek
Obrazek Obrazek

edu

 
Posty: 351
Od: Sob sie 28, 2010 16:30

Post » Pt lis 05, 2010 9:26 Re: Wrocławskie maluszki szukają DT na cito!

Słuchajcie- przyglądam się temu wątkowi i rozmwiałam z paroma osobami na ten temat...

Moim zdaniem Martka zachowuje się troszkę nieodpowiedzialnie. Skoro w lipcu miała panleukopenie w domu, to powinna mieć kwarantannę i nie przyjmować nowych kotków, a już na pewno takich, które nie są zaszczepione. Ponad to z tego co wiem, to martka spędza sporo czasu w kąciku adopcyjnym, w którym też są NIESZCZEPIONE koty. To jest moim zdaniem naprawdę nieprzemyślane - nie chcę tu używać mocniejszych słów, które mi się cisną na klawiaturę...

Poza tym - Martka - skoro jak to sama określasz nie wyrabiasz i nie masz czasu dla tych kociaków i nie ogarniasz - to dlaczego chcesz po ich oddaniu przyjąć kilka następnych? Nie lepiej byłoby te małe wychować i dopiero po znalezieniu im domu stałego podjąć się przygarnięcia kolejnych?
Nie da się pomóc wszystkim, dlatego trzeba pomagać rozsądnie i nie brać na siebie zbyt wiele...

ale to tylko moje zdanie...

edit: ponadto koty dostawały antybiotyk, który z tego, co mi wiadomo hamuje rozwój pp. Więc nie wiadomo, co się okaze teraz. Poza tym weci też często są niekompetentni jeśli chodzi o pp. Choćby testy - jedni mówią, że testów dla kotów na pp nie ma i że trzeba robić na parwo dla psów; inni twierdzą, że parwo i pp to tylko podobne wirusy i test taki jest niemiarodajny; a jeszcze trzecia grupa twierdzi, że trzeba robić koniecznie koci test i żadnego innego. Co wet to opinia. Tutaj pewnie jest podobnie - co uzytkownik to własne zdanie.

ja w pełni rozumiem ciekawa.swiata - boi się o swój dom - bo jakby się okazało, że maluchy mają pp to czeka ją kwarantanna i nie mogłaby w tym czasie przygarnąć potrzebujących tymczasów. Ponadto ma kontakt z nieszczepionymi kotami i się o nie boi (za co jestem jej wdzięczna, bo to moje koty, których jeszcze nie mogę zaszczepić i muszę czekać).

Mam nadzieję, że znajdzie się mimo wszystko ktoś, kto zabierze te kociaki od martki, bo ona przeciez na własne życzenie "nie ogarnia" i szkoda tych kotów - bo wywali je do piwnicy, żeby "pomóc" następnym - to co to za pomoc!
Trzeba mierzyć siły na zamiary moja droga...
...to tylko moje zdanie...

Zołzik

 
Posty: 514
Od: Pon paź 11, 2010 11:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 05, 2010 9:42 Re: Wrocławskie maluszki szukają DT na cito!

Odpisuję dla Zołzik:
nie wiem ile czasu pomagasz kotom i czy wiesz jak wygląda bezdomność kocia
nie wiem skąd masz info, że mam zabierać kilka nastepnych kociaków- mam zabrać te za które jestem odpowiedzialna od jednej pani, bo tak byłam umówiona, po tym jak ciekawa miała zbarać te z Pomorskiej
nie wiem czy Ty widząc zaklejone oczy u maluszków, zostawiałabys je bez leczenia, może tak, może Ty byś umiała, ja niestety nie
kto Ci powiedział, ze ja spędzam czas w kąciku?jestem ciekawa i to bardzo kto to taki
może odbierając dziewczynkę z kącika, i zawożąc ją do DS miałam poprosić o dorzucenie jej do mnie?


Uważam, że lepsze było zabranie ich na czas leczenia do mnie, niż zostawienie je w piwnicy dla ślepoty i cierpienia.
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 05, 2010 9:46 Re: Wrocławskie maluszki szukają DT na cito!

Wywalę do piwnicy, rozmnozyłam swoją domową kotkę, a teraz jej dzieci wywale do piwnicy.
Domysliłam się, ze jesteś koleżanką ciekawej, bo w watku nic nie pisze o nieogarnianiu.
Tak, uważam, że im pomogłam.
Na tyle na ile mogłam im pomóc.
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 05, 2010 9:47 Re: Wrocławskie maluszki szukają DT na cito!

Wcale się nie dziwię ciekawej że się boi, ale ja mówiłam od samego poczatku co i jak.
Poza tym chyba sama ciekawa umie za siebie mówić, w swoim własnym imieniu.
ObrazekObrazek

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 05, 2010 9:52 Re: Wrocławskie maluszki szukają DT na cito!

martka pisze:Odpisuję dla Zołzik:
nie wiem ile czasu pomagasz kotom i czy wiesz jak wygląda bezdomność kocia
nie wiem skąd masz info, że mam zabierać kilka nastepnych kociaków- mam zabrać te za które jestem odpowiedzialna od jednej pani, bo tak byłam umówiona, po tym jak ciekawa miała zbarać te z Pomorskiej
nie wiem czy Ty widząc zaklejone oczy u maluszków, zostawiałabys je bez leczenia, może tak, może Ty byś umiała, ja niestety nie
kto Ci powiedział, ze ja spędzam czas w kąciku?jestem ciekawa i to bardzo kto to taki
może odbierając dziewczynkę z kącika, i zawożąc ją do DS miałam poprosić o dorzucenie jej do mnie?


Uważam, że lepsze było zabranie ich na czas leczenia do mnie, niż zostawienie je w piwnicy dla ślepoty i cierpienia.


wiem, że moje opinie moga wydawać się bezduszne - jak napisałam to tylko jest moje zdanie - mam w domu kotke podwórkową i jej malucha na stałe - nawet jakbym zobaczyła stado malutkich koteczków to bym ich do siebie nie zabrała - po pierwsze nie mam warunków na więcej kotów, po drugie nie chciałabym swoich narażać na stres i choroby. No sory, ale uważam, że nie można pomóc wszystkim i trzeba to robić z głową. Nie znam Cię, ale widzę jakie masz podejście. mam wrażenie, że to jest wszystko "na pałę" robione - oczywiście mogę się mylić - nie chcę Cię obrazić, mówię tylko jak to wygląda z boku, z punktu widzenia osoby obserwującej sprawę.
Osobiście jestem zdania, że bardzo chore zwierzęta powinno się usypiać i nie męczyć, a nie szukać im kawałka konta w przepełnionych kotami domu, swoje gdzieś oddawać, przerzucać, kombinować, po czym i tak wywalać je na ulicę, bo się nie ogarnia - no przepraszam jeśli kogoś urażę - nie bijcie mnie ;)

I nie wypowiadam się w imieniu ciekawej - ona sama się wypowiada - ja tylko wyrażam swoje zdanie z punktu widzenia osoby z boku!! mam chyba do tego prawo?

edit: i żeby było jasne - nie zamierzam się tutaj z nikim kłócić - wiele z Was pomaga kotom i to jest dobre, jeśli macie takie warunki, żeby to robić. Forum służy po to, żeby wypowiadać własne zdanie - więc to robię ;)
...to tylko moje zdanie...

Zołzik

 
Posty: 514
Od: Pon paź 11, 2010 11:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 05, 2010 9:57 Re: Wrocławskie maluszki szukają DT na cito!

martka pisze:Wywalę do piwnicy, rozmnozyłam swoją domową kotkę, a teraz jej dzieci wywale do piwnicy.
Domysliłam się, ze jesteś koleżanką ciekawej, bo w watku nic nie pisze o nieogarnianiu.
Tak, uważam, że im pomogłam.
Na tyle na ile mogłam im pomóc.


czy ja coś mówiłam o rozmnażaniu własnej kotki? czytasz między wierszami?? no sory, ale chyba troszkę się zagalopowałaś - już nie rób z siebie takiej ofiary...
Mam do czynienia z wieloma osobami, które pomagają zwierzętom, jednak zawsze robią to w sposób zorganizowany, przxemyślany i odpowiedzialny.

A jeśli chodzi o to, że niczego nie ukrywałaś... no ja to widzę troszkę inaczej...

gratuluję dobrego samopoczucia - dla mnie koniec tematu, bo i tak to nic nie da...
...to tylko moje zdanie...

Zołzik

 
Posty: 514
Od: Pon paź 11, 2010 11:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 05, 2010 10:34 Re: Wrocławskie maluszki szukają DT na cito!

8O 8O 8O

chwilę mnie nie było i widzę, że temat wymknął się spod kontroli...
jeśli o mnie chodzi, to wyjaśniłam już wszystko z martką i dla mnie sytuacja jest jasna (myślę, że dla martki też ;) )

Faktycznie zadeklarowałam, że pomogę, jednak nie wiedziałam wtedy o niedawno przebytej u martki pp. Wiedziałam, że maluchy prawdopodobnie są od niej wolne, ale nie wiedziałam, że wirus był obecny w otoczeniu. Wycofałam się OD RAZU po otrzymaniu tej informacji, żeby można było jak najszybciej zacząć im szukać innego DT. Powtarzam, że koty są śliczne i będzie mi naprawdę bardzo przykro jeśli wrócą do piwnicy.
Nie ukrywam, że boję sie pp, z tego też powodu zrezygnowałam z wizyt w schronisku, przynajmniej na czas, przez który mam kontakt z nieszczepionymi maluchami. Mam na ten temat własne zdanie i uważam, że PP jest najbardziej podstępnym i najgorszym z wirusów kocich i nie ma potrzeby ryzykować jego roznoszenie na kolejne obszary (nawet potencjalnie) dlatego jeśli tylko jest takie podejrzenie, dopóki mam kontakt ze zdrowymi, niezaszczepionymi kitkami, nie będę ryzykować ich zdrowia. MAM DO TEGO PRAWO.

Tyle ode mnie. Dalszą dyskusję na ten temat uważam za niecielową.

PODNOSZĘ SWOJĄ PROŚBĘ O DT DLA TYCH MALUSZKÓW. JEST ZIMNO, NIEDŁUGO SPADNIE ŚNIEG, A KOTKI SĄ PO KK. WSZYSCY WIEMY, CO MOŻE DLA NICH W TEJ SYTUACJI OZNACZAĆ POWRÓT DO PIWNICY PRZY RUCHLIWEJ ULICY.

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 86 gości