Felicjan waży 2,2 kg....
Nie dał sobie w żaden sposób utoczyć krwi. Po prostu nie leci z żyły. Kropla do glukometru sie wyturlała i troszkę do probówki ale to za mało na badanie, choć wetka spyta w laboratorium. W drugiej łapie jeszcze gorzej.
Żyły są tak płaskie, jakby zapadnięte , że strach. No i po nakłuciu się jakby "rozpadają / zapadają" pod skórą.
Cukrzyca raczej odpadła.
Ale te neurologiczne zaburzenia są dziwne.
Dostał preparat na wzmocnienie i trochę sterydu dla podkręcenia apetytu, bo naprawdę on je pół słoiczka gerberka dziennie...
Dziś trochę gourmeta pociamkał.
Spróbuję dać trochę serka bielucha - niektóre koty lubią.
Jutro po powrocie z wyjazdu służbowego, mam nadzieję, że nie w nocy

polecę po więcej mleka kociego. No i zamówię jakieś a/d hillsa czy cóś....
Dostał tabletki dla kotów na wątrobę , będziemy próbować z podawaniem.
To taka kruszynka, myślałam, że niosę pustą torbę do weta... 2,2 kg... a przylepia sie do mnie i mruczy, i ugniata...