Zapomniałam o tym watku...
Maciuś od kilku tygodni nie żyje.
Cyklicznie pogarszały mu sie wyniki, odbywał kurację w lecznicy, wracał do formy na jakiś czas i było dobrze.
A za 6-7 tygodni od nowa.
W końcu nie dał rady. Wetka i opiekunka Maciusia podjeły decyzję o eutanazji.
Dowiedziałam się o tym kilka dni później.
