Znajoma mojego TZ-a znalazła dzisiaj na parkingu w pracy kociaka. Najprawdopodobniej ktoś go podrzucił, bo nie było nigdzie mamy, ani też nigdy w tych rejonach koty nie chodziły.
Mały jest brudny, zaniedbany, rudy (albo ruda), wg niej ok. 3 tygodnie (z otwartymi oczami, nie załatwia się samo), drze się non stop, oczy miał zaropiałe, udało jej się to przetrzeć, ale nie wiadomo co to jest (koci katar?), na nosie ma jakiś strup

Jak wychodzi do pracy, to nie ma się nim kto zająć :/
Czy ktoś doświadczony w opiece nad takim maluchem mógłby pomóc? Choćby do momentu, gdy nauczy się sam jeść i wydalać.
Mnie też w niektóre dni nie ma po 12h w domu, a takiego malucha zdaje się co kilka godzin trzeba karmić i masować (nie wiem nawet jak często??).
Pomogę w ogłoszeniach i finansowo.